
wiesz moja przyjaciółko
kochałam cię zbyt nieumyślnie
byłaś pragnieniem
łasiło się
do mojego nienasycenia
przeznaczenie tworzyło
dwie osobne historie
smutno mi było czuć chłód
w twoim sercu
choć klękałam błagałam
o okruch uśmierzenia
przestałaś istnieć dla mojego świata
zginęłaś
zanim spojrzałam w lustro
lunął deszcz ciężarne krople
roztrzaskiwały się o sumienie
wiedziałaś którędy iść
gdzie nie sięga mój oddech
nie słychać serca
dla ciebie spisuję tę autobiografię
do bólu grafomańską
żałośnie wierną a tak odległą