Gdy teściowie po raz pierwszy zobaczyli wnuka, od razu stwierdzili, że… to nie ich dziecko. W tajemnicy zlecili test pokrewieństwa między dziadkiem a malcem. Wynik był negatywny. Triumfując, pokazali go synowi. Ale synowa, pewna swojej racji, postanowiła wykonać test ojcostwa między mężem a dzieckiem

przytulnosc.pl 11 godzin temu

Rodzicom Marka jego przyszła żona nigdy się nie podobała. Od pierwszego spotkania uważali Kasię za zwyczajną dziewczynę z przeciętnej rodziny — miłą, ale „zbyt prostą” dla ich syna. Byli przekonani, iż kierują nią wyłącznie interesy. Kiedy młodzi się spotykali, powściągali swoją niechęć, ale przed samym ślubem zrobili wszystko, by odwieść syna od – jak to określali – największego błędu w jego życiu.

Marek i Kasia wierzyli, iż narodziny dziecka poprawią relacje z rodzicami. Myśleli, iż wnuk zmiękczy serca dziadków. Ale ich reakcja była… szokująca.

Zaledwie spojrzeli na niemowlę, już szeptali: — „To nie nasza krew!” Dziecko miało jasne włosy i błękitne oczy, a Marek — czarnowłosy brunet o ciemnej tęczówce. — „Każdy wie, iż ciemne geny dominują. To niemożliwe!” — orzekli. Ich wyrok był jednoznaczny: „To nie nasz wnuk.”

Kasia była wstrząśnięta. Nie mogła pojąć, jak można tak traktować niewinne dziecko. Przez pierwszy rok życia malucha dziadkowie nie interesowali się nim w ogóle. Marek, chcąc choć trochę utrzymać kontakt, wysyłał im zdjęcia, ale i one spotykały się tylko z komentarzami w stylu: „To nie nasz mały.”

Nagle jednak zadzwonili. Twierdzili, iż chcą odnowić relację, poznać wnuka, spędzić z nim czas. Zaproponowali, iż zajmą się nim przez kilka dni, żeby młodzi mogli odpocząć i pobyć razem. Kasia i Marek ucieszyli się – wreszcie coś drgnęło!

Po kilku dniach pojechali odebrać dziecko. Przywitał ich teść z chłodną twarzą i oznajmił: — „Zrobiłem test genetyczny. Wziąłem próbki od siebie i dziecka. Wynik? Nie jesteśmy spokrewnieni. To nie jest nasze wnuczę. A skoro ja nie jestem jego dziadkiem, to Marek nie może być ojcem.”

Marek zamarł. Rodzice triumfowali. Teściowa ledwie ukrywała satysfakcję. Po tym wszystkim Marek nie rozmawiał z Kasią, choć też jej nie zostawił. Widziano, iż walczy z czymś wewnętrznie, próbując odnaleźć prawdę.

Kasia, wierząc w swoją niewinność, również wykonała test. Tym razem na ojcostwo. Kiedy przyszły wyniki, zaprosili rodziców Marka na rozmowę.

Wynik był jednoznaczny: chłopiec, Jaś, to biologiczny syn Marka.

A skoro tak – skoro Marek jest ojcem, a jego ojciec… nie jest dziadkiem – to czyżby oznaczało to, iż Marek nie jest biologicznym synem swojego „ojca”?

I nagle cała układanka ułożyła się w zupełnie nowy, niepokojący obraz.

Idź do oryginalnego materiału