Grób ważniejszy niż testament

tygodnikprzeglad.pl 1 rok temu

Choć co czwarty Polak ma wykupioną kwaterę na cmentarzu, to tylko 9% spisało testament

– Nie pozwolę, żeby on dostał po ojcu cokolwiek. Odwrócił się od nas dawno temu i nic teraz mu się nie należy! – mówi z nieukrywaną złością o przyrodnim bracie Adrian. – Syn z poprzedniego małżeństwa ojca, tak o nim mówię, bo jest to dla mnie obcy człowiek, zerwał z naszą rodziną kontakt prawie 20 lat temu. Teraz tata zmarł i szukamy z żoną po całym domu tego przeklętego testamentu, bo ojciec spisał go ponoć własną ręką i gdzieś schował. jeżeli tej ostatniej woli nigdzie nie znajdziemy, to bratu, który nie pofatygował się choćby na pogrzeb, należy się według prawa połowa majątku po ojcu. A to jest m.in. pół domu, w którym się wychowywałem i w którym opiekowałem się tatą, zanim odszedł – podsumowuje mężczyzna. Tak właśnie wygląda rzeczywistość wielu polskich rodzin po śmierci spadkodawców. Gorączkowa atmosfera i przepychanki, bo – jak wynika z badania CBOS – tylko 9% Polaków spisało testament. Dla porównania, w Australii ostatnią wolę wyraziło 60% społeczeństwa. Również u naszych europejskich sąsiadów jest lepiej – testament spisał co piąty Niemiec i więcej niż co dziesiąty Hiszpan. A i tak liczba testamentów w ciągu ostatnich 20 lat w Polsce wzrosła, i to aż… o 1%.

Jednocześnie już co czwarta osoba w naszym kraju deklaruje, iż ma wykupioną kwaterę na cmentarzu. Skąd ta dysproporcja? Szczególnie iż w badaniu CBOS aż 59% respondentów deklarowało, iż przed śmiercią chciałoby uporządkować sprawy majątkowe. Dlaczego tyle osób kupuje sobie z wyprzedzeniem grób, ale nikomu nie śpieszy się do notariusza, aby spisać testament?

Polska bieda

Odpowiedzi na to pytanie jest co najmniej kilka. – W Polsce nie ma utrwalonego zwyczaju sporządzania testamentów. Nie bez znaczenia jest także niska kultura prawna naszego społeczeństwa. Ignorancja w zakresie przepisów prawa powoduje, iż Polacy przeważnie nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Nie zdają sobie sprawy, iż można własnoręcznie napisać testament i iż nie wymaga to świadków. Sądzą raczej, iż konieczny jest akt notarialny, co dodatkowo zniechęca do zajmowania się tą sprawą, prawdopodobnie również ze względu na domniemane koszty – mówi filozofka dr Anna Alichniewicz.

Z badań nad zwyczajami funeralnymi w Polsce wynika też, iż jednym z powodów, dla których Polacy nie sporządzają testamentów, jest wrażenie, iż ich majątek nie ma dostatecznej wartości, aby był jakikolwiek sens komuś go zapisywać. Panuje wyobrażenie, iż spadek to dworek lub pokaźna suma na koncie. W badaniu przeprowadzonym w ramach ogólnopolskiej kampanii „Napisz Testament” 23% respondentów odpowiedziało, iż nie napisało testamentu, ponieważ uważają, iż nie mają nic cennego, co mogliby po sobie zostawić.

Dr Alichniewicz wskazuje kolejny element tej kulturowej układanki. – Człowiek współczesny przeważnie wypiera myśl o śmierci, zachowuje się tak, jakby nie była zdarzeniem koniecznym, a jedynie przypadkowym, które może, ale nie musi się wydarzyć. W niechęci do sporządzania testamentu kryje się być może pewien rys myślenia magicznego, nakazującego powstrzymać się przed spisywaniem ostatniej woli, gdyż mogłoby to – magicznie właśnie – sprowadzić śmierć – podkreśla kierowniczka Zakładu Bioetyki Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

42% osób z sondażu dla kampanii „Napisz Testament” twierdzi, iż w ogóle nie myśli o śmierci. Podobne konkluzje wynikają z badania CBOS „Stosunek do śmierci i zwyczaje funeralne” przeprowadzonego w 2019 r. Okazuje się, iż większość dorosłych Polaków bardzo sporadycznie oddaje się refleksji nad śmiercią. Z czego przez ostatnie 18 lat odsetek osób w ogóle niemyślących o śmierci wzrósł z 22% do 33%. Skoro więc Polacy coraz rzadziej myślą o rzeczach ostatecznych, to również o testamentach.

Po nas choćby potop

Z perspektywy notariuszy brak spisanego testamentu jest wyjątkowo kłopotliwy dla bliskich, którzy zostają z wieloma sprawami do uporządkowania. Przedstawiciele kancelarii notarialnych zgodnie twierdzą, iż jeżeli spadkodawca nie pozostawił testamentu, to niezależnie od wartości spadku w 99% przypadków dochodzi do niesnasek między krewnymi. – Testament piszemy nie dla siebie, ale dla bliskich. Bo kiedy my umrzemy, to oni, zdruzgotani emocjonalnie, będą musieli jeszcze się borykać z bałaganem wokół spraw majątkowych, które po nas pozostaną. Dzięki testamentowi rodzina nie musi zajmować się tymi wszystkimi przyziemnymi sprawami, które w takich momentach wydają się bardzo trudne do załatwienia – mówi Ewelina Szeratics, menedżerka akcji „Napisz Testament”, której celem jest edukacja Polaków w dziedzinie sporządzania ostatniej woli oraz zachęcanie ich do uwzględniania w niej uczciwych i transparentnych organizacji pozarządowych.

Bezsilności doświadczył Piotr, który odziedziczył po rodzicach pół kawalerki, choć powinien zostać właścicielem całej. – Siostra dostała jeszcze w latach 80. mieszkanie rodziców, którzy przeprowadzili się wtedy do innego, przydzielonego z zakładu pracy. Ojciec zmarł 20 lat temu, a matka nie chciała iść do notariusza, bo twierdziła, iż to oczywiste, iż drugie mieszkanie ma być moje. Po jej śmierci okazało się jednak, iż inne zdanie na ten temat ma szwagier, który powołał się na ustawowe dziedziczenie mienia.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 45/2022, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Fot. Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału