Jak przekonania strzegą naszej wewnętrznej stabilności?

euphonia.pl 2 tygodni temu

Wyobraź sobie, iż nagle zmienia się Twoja sytuacja finansowa. Twoje zasoby materialne z dnia na dzień zwiększają się o kilkaset procent, na przykład dzięki otrzymanemu spadkowi. adekwatnie nie musisz już pracować. Do tego momentu swoją wartość opierałeś na przekonaniu: „Żeby dobrze żyć, trzeba ciężko pracować, oszczędzać i zmagać się z przeciwnościami”. Czułeś się zadowolony z siebie i z własnych wysiłków, choć czasem przyczyny ich nadmiaru upatrywałeś w zewnętrznych okolicznościach. Budowało Cię to, iż potrafiłeś zadbać o swoje potrzeby. Miałeś poczucie sprawstwa.

Teraz jednak znajdujesz się w sytuacji, która w obliczu zaistniałej zmiany podważa sensowność kontynuowania dotychczasowej strategii, czyli dbania o materialny dobrostan, i przywiązania do cytowanego wyżej przekonania o ciężkiej pracy, oszczędzaniu i zwalczaniu trudności. W tym miejscu przekonanie to ulegnie chwilowej dekonstrukcji – będzie się to działo na świadomym poziomie i oparte zostanie na racjonalnym sposobie myślenia. A w jaki sposób będziesz przeżywać tę sytuację? W pierwszych chwilach pojawi się zaskoczenie i dezorientacja. Potem przyjdzie czas na ekscytację i nadzieję na zupełnie inną jakość życia. Spontanicznie pojawią się pomysły i plany zmian, a wraz z nimi oczekiwanie ich spełnienia. To etap pełen wiary i euforii z nowych perspektyw, wizji spełnionego życia i poczucia szczęścia.

Kiedy opadną emocje wywołane nagłą zmianą i skorzystaniem z ogromnych zasobów w taki sposób, na który nie było cię stać wcześniej, staniesz oko w oko z samym sobą. Doświadczysz wówczas niepewności wobec sposobu, w jaki masz siebie definiować w nowej sytuacji, zupełnie bezradny wobec nieadekwatności roli, w jakiej do tej pory się obsadzałeś, i nowej sytuacji, w której owa rola zdaje się być zbędna. W tym momencie pojawi się na horyzoncie Twoja tożsamość. Ta dotychczasowa, ukształtowana na bazie wewnętrznych zasobów i Twojego dotychczasowego sposobu organizowania się w życiu. Jest to pewnego rodzaju emocjonalno-mentalny klimat, który dawał Ci dotąd stabilne poczucie „ja”.

Większość z nas złapie się tej pewnej i stabilnej podstawy, wkraczając w nową rzeczywistość i opierając się na swoich przekonaniach, które są jej integralną częścią i – co za tym idzie – wybierze z ulgą to, co znane. W realiach, nawiązując do przykładu ze spadkiem, przybiera to formę kontynuowania ciężkiej pracy, poczucia niedostatku i nadmiarowego wysiłku w celu permanentnego pomnażania zasobów, których pomnażać nie trzeba. W uzasadnieniu tej postawy przeniesionej z przeszłości użyty zostanie argument bardziej lub mniej absurdalny (choć dla osoby broniącej swojej wewnętrznej stabilności nie do podważenia), na przykład: „Robię to dla dzieci”.

Czy ktoś z nas zechce się pochylić nad tym doświadczonym aktywnie dyskomfortem? Czy zechcemy przy okazji zewnętrznej zmiany zweryfikować też nasze przekonania i sposoby myślenia o sobie? Czy zadamy sobie pytanie o to, kim jesteśmy i rozluźnimy wizerunki, zdystansujemy się do ról, które odgrywamy w życiu, wierząc, iż są one prawdą na nasz temat? Niektórzy z nas, mam nadzieję, zaciekawią się tym faktem i zastanowią nad własnym przywiązanie do myślenia, iż mamy rację lub iż to, co myślimy na temat swój i na temat świata, jest prawdą. Czy nie jest to tylko jej fragmentem oglądany z wąskiej perspektywy?

Śledząc ogólne trendy w podejmowaniu zmian, możemy obserwować, iż kiedy doświadczamy znaczącej zmiany w osiągnięciach życiowych, zostajemy mimo to ciągle przywiązani do przekonań, które pozostają absolutnie nienaruszalne i nieweryfikowalne, choć dawno nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy wziąć za przykład rozwój biznesu, rozwój osobisty i duchowy napędzany permanentnym poczuciem braku i koniecznością ciężkiej pracy dla pomnażania zasobów, których już na pewnym etapie nie ma sensu pomnażać, bo nie wnoszą do realnego życia żadnej wartości. Podtrzymują jedynie tożsamość, która gwarantuje psychiczną stabilność. To, co znane, choć dyskomfortowe, nadwyrężające i racjonalnie nieadekwatne do realiów, jest zwykle wybierane częściej niż niepewność w odkrywaniu nowych, nieoswojonych perspektyw. Perspektyw pełnych nowej jakości niemożliwej do doświadczenia, jeżeli tkwimy przywiązani do swoich racji. Możliwość zmiany przekonań, która otwiera się w momencie uświadomienia sobie ich funkcji, zaczyna się od odwagi wejścia w nieznane. Czy zaryzykujemy? 😉

Jolanta Toporowicz

Idź do oryginalnego materiału