Jak sprawić, by córka męża wyjechała do babci? Nie potrafię zaakceptować jego dziecka.

newsempire24.com 3 dni temu

Jak sprawić, by córka męża wyjechała do babci? Nie potrafię zaakceptować jego dziecka

Wyszłam za mężczyznę, który ma córkę z poprzedniego małżeństwa. Jej matka porzuciła dziewczynkę i wyjechała za granicę z nowym partnerem, zostawiając dziecko na mężu. Teraz żyję w piekle, próbując dogadać się z obcą córką w naszym domu w Płocku. Marzyłam o szczęśliwej rodzinie, a dostałam kapryśną, niegrzeczną dziewczynkę, która zatruwa mi życie. Teraz jestem w ciąży i potrzebuję, żeby wyjechała do babci. Ale jak to zrobić, żeby sama chciała odejść?

Kiedy zaczynaliśmy z Sebastianem się spotykać, jego córka Kasia głównie mieszkała u babci. Widziałam ją rzadko i myślałam, iż zaakceptuję ją jako część jego życia. Ale po ślubie wszystko się zmieniło. Teściowa ogłosiła, iż nie daje już sobie rady z wnuczką, i przeniosła Kasię do nas. Próbowałam znaleźć z nią wspólny język, ale wszystkie moje starania rozbijały się o mur jej obojętności i chamstwa. Nie słucha mnie, ignoruje, jakbym była powietrzem. Co gorsza – rządzi w domu, rozrzuca rzeczy i skarży się na mnie ojcu lub babci przy każdej okazji.

Codziennie słyszę od teściowej morały: „Bądź cierpliwa, Aniu, znajdź do niej sposób!”. Sebastian też prosi o wyrozumiałość, ale ja nie rozumiem, dlaczego mam ulegać 12-letniej dziewczynie, która otwarcie się stawia? Nie jest moją krwią i nie chcę być jej niańką! niedługo będę mieć własne dziecko i nie zamierzam znosić jej wybryków. Dlaczego nikt jej nie wychowuje, nie stawia do pionu? Sebastian i jego matka rozpieszczają Kasię, przymykając oczy na jej bezczelność i lenistwo. jeżeli tak dalej pójdzie, wyrośnie na rozwydrzoną egoistkę.

Kasia to bałabuch i leń. Zostawia brudne naczynia, rozrzuca ubrania, a sprzątać za nią muszę ja. Jestem w szoku – podła, przebiegła, robi wszystko, żeby wyprowadzić mnie z równowagi. Sebastian pracuje do późna i często zostajemy z Kasią same. Nie jest już mała, ale według męża i teściowej nie można jej zostawić samej. Dlaczego ja mam poświęcać swój czas i nerwy? Też chcę pracować, odpoczywać, żyć swoim życiem!

Teściowa wpada na parę godzin, pieści Kasię, a potem zaczyna mnie cisnąć: „Dlaczego z nią nie siedzisz? Nie uczysz jej?”. Naprawdę wierzy, iż moim obowiązkiem jest przejąć wszystkie troski o córkę Sebastiana. Ich presja mnie dusi. Gdyby nie żądali ode mnie niemożliwego, może bym się pogodziła z sytuacją. Ale teraz żałuję, iż związałam się z mężczyzną „z bagażem”. Kasia nigdy nie stanie mi się bliska i nie chcę udawać.

Sprawę komplikuje moja ciąża. Nie chcę odchodzić od Sebastiana – kocham go, a on stara się łagodzić nasze spory. Ale dłużej nie wytrzymam pod jednym dachem z Kasią. Jej matka dzwoni raz do roku, wysyła tanie prezenty, ale córki nie chce. Kasia tęskni, widzę, jak ją to rani. Ale jej ból nie przybliża jej do mnie – wręcz przeciwnie, odreagowuje na mnie, stroszy się, warczy.

Marzę, żeby Kasia zamieszkała u babci. To byłoby idealne wyjście. Teściowa mieszka niedaleko, kocha wnuczkę i mogłaby ją wziąć do siebie. Ale jak to zrobić? Kasia trzyma się ojca, a on nie chce jej puścić. Próbowałam mówić do niej łagodnie, sugerować, żeby częściej bywała u babci, ale tylko prycha. Może jeżeli będę surowsza, sama będzie chciała odejść? Albo może porozmawiać z Sebastianem, żeby przekonał matkę? Nie wiem, co robić, ale czuję, iż jeszcze trochę – i zwariuję.

Ciąża wszystko utrudnia. Potrzebuję spokoju w domu, chcę przygotować się do narodzin dziecka, a nie tracić nerwy na cudzą córkę. Kasia to część przeszłości Sebastiana, ale ja nie muszę przez nią cierpieć. Jak sprawić, żeby wyjechała, nie niszcząc naszej rodziny? Jestem na krawędzi i potrzebuję wyjścia.

Idź do oryginalnego materiału