Zabawa w naśladowanie odgłosów to jedna z naszych ulubionych zabaw w okolicach 1-2 lat. Taka zabawa nie tylko zapoznaje dziecko z nowymi słowami, ale też wpływa pozytywnie na zdolność zapamiętywania. Poza gimnastyką artykulatorów to także super sposób na pracę głosem, modulowanie go – naśladowanie zwierząt, warkot samochodu, dźwięków pojazdów alarmowych.
Takie zabawy mają wiele zalet w rozwoju mowy u dzieci. Te proste, dźwięczne wyrazy pomagają dzieciom w pierwszych krokach komunikacji i rozwijają ich umiejętności językowe. Dźwięki takie jak „muu” (krowa) czy „bam bam” (bębenek) pomagają dzieciom rozumieć, iż dźwięki są połączone z konkretnymi przedmiotami, zwierzętami czy zjawiskami.
Zachęcamy też dziecko do naśladowania dźwięków. Wyrazy dźwiękonaśladowcze umożliwiają im naśladowanie dźwięków otoczenia w sposób łatwy i przyjemny, co sprzyja spontanicznej nauce mówienia.
Zabawa językiem sprawia, iż nauka staje się przyjemna i atrakcyjna. Dziecko chętnie angażuje się w powtarzanie dźwięków podczas zabawy
Wyrazy dźwiękonaśladowcze są przydatne w opowiadaniu prostych historii. Dziecko może używać wyrazów typu „bam” (bębenek) czy „brum” (samochód) w opowieściach, co wspomaga rozwój umiejętności narracyjnych i zdolność opisywania wydarzeń.
Takie zabawy to nie tylko rozwój mowy! W taki sposób przyciągamy też uwagę dziecka, wywołujemy uśmiech czy inną reakcję, co wspomaga rozwój emocjonalny i społeczny
Prostym sposobem na zabawę jest wykorzystanie kart dźwiękowych.
Troje dzieci i trzy różne karty dźwiękowe ale to nasze zdecydowane must have. Przy Klarze mamy karty dźwiękowe od Nanuki, które posłużą przez długi czas. Będą też dobrym wyborem dla rodzeństwa, bo z jednej strony mamy wyrazy dźwiękonaśladowcze, a z drugiej zagadkę, która świetnie sprawdzi się dla 3-5 latków. Można też korzystać z nich do zabawy w poszukiwanie tych samych elementów – my porównywałyśmy np.piłkę i węża.
W zestawie znajduje się 31 dwustronnych kart. Z jednej strony ilustracja z wyrazem dźwiękonaśladowczym, a z drugiej krótka zagadka. Karty trzymamy w bawełnianym woreczku.
Moja Klara ma w tej chwili rok i najbardziej spodobał jej się wąż, piłka i auto. Na razie jeszcze kilka powtarza, ale wiem, iż będzie mówiła coraz więcej. Najlepiej takie karty przy chłopcach sprawdzały mi się ok. 18 miesiąca życia, kiedy była to dla nich już zabawa w powtarzanie. Wtedy też karty na pewno ocaleją, a przynajmniej będzie na to większa szansa ja nasze wyjmuję codziennie na chwilkę, a gdy Klara się znudzi chowam przed małymi rączkami, bo chce je gnieść a ja bym jednak wolała by rosły razem z nią i jeszcze korzystała z nich w najbliższych latach Nie mniej dziecko może bawić się po swojemu Może karty rozrzucać, układać, albo zabrać na spacer i szukać tych obiektów w otoczeniu.
To już ostatnie karty Nanuki, jakie posiadamy. Mam nadzieję, iż polecajka się Wam przyda – dla siebie lub na prezent. Bo myślę, iż na prezent również wspaniale się sprawdzą i mamy bardzo duże szanse, iż nie powtórzymy się z prezentem
Jak Ci się podobają?
Post powstał w ramach współpracy reklamowej z Nanuki.