Kłamstwo o ciąży zdemaskowane na baby shower przez lekarza w zmowie.

polregion.pl 3 dni temu

Nigdy bym nie pomyślał, iż jedno kłamstwo może zniszczyć wszystko, w co wierzyłem. Zwłaszcza taką przyjaźń jak moja z Anią. Byłyśmy nierozłączne od czasów studiów: nauka, nocne rozmowy, wyjazdy, wsparcie – zawsze razem. Ale jedno kłamstwo, jedna desperacka decyzja, zmieniły wszystko.

Ania się zmieniła. Stała się wycofana, często spóźniała się, znikała gdzieś, nerwowo przeglądała telefon. Zrzucałem to na karb pracy, ale czułem, iż w jej relacji z Kubą też coś jest nie tak. A przecież z zewnątrz wyglądali na idealną parę. Pewnego wieczoru, gdy jak zwykle oglądaliśmy u niej film, szepnęła:

– Jestem w ciąży.

Zaniemówiłem.

– Co? Naprawdę?

– Tak. – Głos jej drżał, gryzła wargę. – Nie wiem, co robić. Kuba marzy o dziecku. A ja… Boję się. Ale jeżeli powiem, iż to nieprawda – odejdzie.

Po raz pierwszy poczułem wtedy lodowaty dreszcz. Ania? Ta silna, niezależna Ania? Udaje ciążę? Próbowałem z nią rozmawiać, zrozumieć, odwieść od tego pomysłu, ale była nieugięta:

– To jedyny sposób, żeby go zatrzymać.

Najpierw starałem się ją wspierać. Potem zacząłem zauważać dziwne rzeczy. „Brzuch” nie rósł. „Lekarze” istnieli, ale brakowało szczegółów. Ciągle zmieniała temat, mówiła o „trudnej ciąży” – ale to nie brzmiało prawdziwie.

Kiedy zaproponowałem, żeby pójść z nią na wizytę, zbladła.

– Nie, nie musisz… Nie chcę, żebyś się martwił…

Stało się dla mnie jasne – coś tu śmierdziało. Ale nie spodziewałem się, iż prawda wyjdzie na jaw tak gwałtownie i… tak brutalnie.

Kuba, niczego nieświadomy, zorganizował dla Anii przyjęcie z okazji ciąży. Zaprosił wszystkich: rodzinę, przyjaciół, kolegów z pracy. Dekoracje, prezenty, jedzenie – wszystko było idealne.

Aż do momentu, gdy pojawił się on – doktor Nowak.

– Dziękuję, iż przyszedł pan, doktorze – uścisnął mu dłoń Kuba. – Ania tak wiele o panu opowiadała.

Poczułem, jak ściska mnie w środku. Doktor zastygł. Spojrzał na Anię. W jego oczach było coś niepokojącego.

– Aniu… – powiedział spokojnie, ale stanowczo. – Myślę, iż czas powiedzieć prawdę.

W pokoju zapadła cisza. Ania zbladła, jej usta drżały.

– Ja… nie jestem w ciąży – wykrztusiła. – Przepraszam, Kuba. Po prostu… Bałam się. Bałam się, iż odejdziesz…

Kuba zesztywniał. Jego dłonie zacisnęły się w pięści. Nie krzyczał. Jego głos był cichy, ale wypełniony większym bólem niż jakikolwiek krzyk:

– Okłamałaś mnie. Udawałaś, iż nosisz moje dziecko. Zdradziłaś mnie.

Ania rozpłakała się, ale było za późno. Wszyscy goście milczeli. Przyjęcie zamieniło się w farsę.

– Koniec, impreza się skończyła – powiedział Kuba, patrząc prosto na nią. – Proszę wyjść.

Stałem z boku i czułem, jak rozpada się nie tylko ich związek, ale też moja wiara w przyjaciółkę. Okłamała wszystkich. Manipulowała. choćby lekarza, jak się okazało, błagała, by jej nie zdradzał – a on, ulegając litości, zgodził się. Ale na przyjęciu zrozumiał, iż musi przerWtedy zrozumiałem, iż choćby najdłuższa droga z kłamstwem zawsze prowadzi do samotności.

Idź do oryginalnego materiału