Kubuś i Lenka lato spędzają przed TV. Dzieci alimenciarzy nie jeżdżą na wakacje

mamadu.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Wakacyjne wydatki znacząco nadwyrężają domowy budżet, który w przypadku rodzin z jednym rodzicem jest i tak wyjątkowo napięty. fot. Ksenia Chernaya/Pexels.com


Zosia pojedzie w tym roku na wypasione wczasy all inclusive. Jej rodzice wybrali hotel z ogromnym basenem dla dzieci i zjeżdżalnią. Antoś wrócił właśnie z wymarzonych kolonii, na których mógł przybić piątkę ulubionemu influencerowi. Będzie mógł pochwalić się kolegom. Lenka nigdzie nie pojedzie. Jak dobrze pójdzie, mama zabierze ją do kina. Może by i wyjechała, gdyby tylko jej tatuś płacił alimenty. Podobnie jest w przypadku Kuby, Zuzi i tysięcy innych dzieci.


Piszę "tatuś", bo jak podaje Infor.pl, typowy alimenciarz to mężczyzna w wieku od 35 do 54 lat. Z kolei "Dziennik Gazeta Prawna" informuje, iż kobiety stanowią zaledwie 4 proc. dłużników alimentacyjnych (dane na grudzień 2023).

Nie znam Lenki, Kubusia, Zuzi, ale dzieci takich jak one są setki tysięcy. Wychowywane przez jednego rodzica, gdy drugi uchyla się od obowiązku alimentacyjnego – według najnowszych danych blisko 300 tys. rodziców nie płaci zasądzonych alimentów. Dla tych dzieci trudne są nie tylko urodziny, bo tata lub mama znów zapomnieli zadzwonić z życzeniami, nie tylko Gwiazdka, bo pod choinką nie było wymarzonego prezentu. Trudne są również wakacje, a później powrót do szkoły.

Gdy inne dzieci opowiadają, jak spędziły ostatnie dwa miesiące, one zwykle... milczą. Co mają powiedzieć? Że siedziały w domu? Oglądały telewizję, grały na komputerze czy telefonie? Były u dziadków, znowu, bo mama nie dostała wolnego, znowu? Być może zaliczyły półkolonie czy lato w mieście. jeżeli miały szczęście.

Dzieci alimenciarzy wakacje spędzają w domach


Bank.pl podaje, iż niemal co czwarta rodzina to rodzic samodzielnie wychowujący dziecko lub dzieci. Pokrycie wakacyjnych wydatków w rodzinach z obojgiem rodziców bywa trudne, w rodzinach z jednym – pozostało trudniejsze.

Jak wynika z badania "Wakacyjne wydatki na dzieci" przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor, w tym roku na letnie aktywności dla dzieci rodzice średnio wydadzą 1421 zł, a zdarza się, iż kwoty te sięgają choćby 10 tys. zł. Aż 35 proc. rodzin przyznaje, iż "płatne półkolonie czy wyjazdy to wydatek nie do udźwignięcia". Najsmutniejsza jest sytuacja dzieci, których rodzice nie płacą alimentów.

– W części przypadków to, czy uda się wysłać pociechy na kolonie, zależy od rzetelnego płacenia alimentów przez rodzica, który został do tego zobowiązany. Niestety, jak pokazują dane Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, długi alimentacyjne wciąż rosną – wskazuje dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor cytowany przez serwis bank.pl.

4 mln dzieci mogłyby jechać na kolonie


O tym, iż dzieci alimenciarzy na wakacje nie jeżdżą, pisaliśmy w mama:Du już w 2022 roku. jeżeli cokolwiek się zmieniło od tamtego czasu, to to, iż dziś jeszcze więcej dzieci w wakacje zostaje w domu. Jak podaje BIG InfoMonitor, w ciągu ostatniego roku przybyło blisko 1,3 tys. alimenciarzy, a na koniec czerwca 2024 dług alimentacyjny w skali kraju wyniósł ponad 15,8 mld zł. To rekord.

– Za taką sumę można wysłać blisko 4 mln dzieci na kolonie czy obozy z górnej półki cenowej. Zasądzonych alimentów nie otrzymuje znacznie więcej dzieci, niż opiekunów wpisanych do rejestru BIG, odzyskanie tych należności pozwoliłoby im bawić się przez całe wakacje. Niepłacenie alimentów to "okradanie" własnych dzieci, co z perspektywy nie tylko prawnej, ale i moralnej jest nie do zaakceptowania – mówi dr hab. Rogowski.

Dodaje, iż być może gdyby nasze społeczeństwo bardziej piętnowało alimenciarzy, ich liczba by się zmniejszyła. A Lenka i inne dzieci pojechałyby na wakacje.

źródła: infor.pl, gazetaprawna.pl, bank.pl


Idź do oryginalnego materiału