Wyobraź sobie poranek, gdy zamiast biec z dzieckiem do zatłoczonej sali przedszkolnej, zapinasz mu kalosze, wkładasz nieprzemakalną kurtkę i żegnacie się na skraju lasu. Tam czeka grupa dzieci i wychowawców, gotowych na przygodę wśród drzew, mchu i błota. Tak właśnie wygląda codzienność w leśnym przedszkolu – miejscu, które z roku na rok zyskuje na popularności, także w Polsce.
Co to adekwatnie jest forest school?
Leśne przedszkole, czyli tzw. forest school, to forma edukacji przedszkolnej, która zakłada spędzanie większości czasu w świeżym powietrzu – bez względu na pogodę. Zamiast zabawek i dywanu są patyki, kamienie, liście i prowizoryczne bazy z gałęzi. Brzmi dziko? Może trochę. Ale to właśnie w tej dzikości kryje się siła – bo dzieci uczą się tu nie tylko poprzez kontakt z naturą, ale i przez swobodną zabawę, eksplorację i doświadczanie.
Forest school nie oznacza braku programu czy struktury. Zajęcia są przemyślane, realizowane przez wykwalifikowanych pedagogów, często z elementami pedagogiki leśnej, waldorfskiej czy Montessori. Codzienność? Wspólne gotowanie na ognisku, tropienie śladów zwierząt, budowanie schronień, obserwacja zmian pór roku.
Dlaczego coraz więcej rodziców wybiera edukację w lesie?
Czy nie masz czasem wrażenia, iż nasze dzieci mają zbyt mało okazji, by się ubrudzić? Współczesne dzieciństwo przeniosło się do wnętrz – żłobki, przedszkola, zajęcia dodatkowe, tablety. Tymczasem kontakt z naturą to nie tylko kaprys romantyków, ale realne korzyści potwierdzone badaniami:
- wzmacnianie odporności przez ekspozycję na różne warunki pogodowe,
- rozwój motoryki i zmysłów dzięki różnorodnym bodźcom,
- nauka samodzielności, współpracy i odpowiedzialności,
- mniejszy poziom stresu i lepsze samopoczucie psychiczne.
Dla wielu rodziców forest school staje się więc nie tylko alternatywą edukacyjną, ale świadomym wyborem stylu życia.
Jak wyglądają zajęcia w leśnym przedszkolu?
Plan dnia w leśnym przedszkolu może cię zaskoczyć swoją prostotą i… skutecznością. Dzieci spotykają się w wyznaczonym miejscu – często przy wiacie lub bazie w lesie – i rozpoczynają dzień od wspólnego kręgu. Następnie ruszają na wyprawę, budują, majsterkują, słuchają opowieści lub rozwiązują „zadania” inspirowane przyrodą. Posiłki? Jedzą na świeżym powietrzu. Odpoczynek? Na hamaku lub w tipi. Bez presji, dzwonków, zamkniętych drzwi.
Ważne jest bezpieczeństwo – dzieci są pod stałą opieką, uczą się zasad poruszania się w terenie, a każde ryzyko jest wcześniej rozpoznawane i odpowiednio zarządzane. To nie beztroska samowolka, ale dobrze przemyślana edukacja w warunkach przyrody.
Gdzie znajdziesz forest school w Polsce?
Choć koncept forest school narodził się w Skandynawii i zdobył ogromną popularność m.in. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, także w Polsce rośnie liczba takich placówek. Działają głównie jako inicjatywy prywatne, często prowadzone przez pasjonatów edukacji alternatywnej. Znajdziesz je w większych miastach i na ich obrzeżach – m.in. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu czy Łodzi. Ich liczba rośnie, ale wciąż jest to rozwiązanie niszowe – co oznacza, iż chętnych często jest więcej niż dostępnych miejsc.
Czy forest school jest dla wszystkich?
To pytanie, które warto sobie zadać. Leśne przedszkole nie jest dla wszystkich dziecka – i nie dla wszystkich rodzica. Wymaga otwartości na brudne ubrania, zmienne warunki atmosferyczne, a także zaufania do pedagogiki opartej na wolności i relacji z przyrodą. Dla jednych to spełnienie marzeń, dla innych – zbyt duże wyzwanie organizacyjne.
Plusy forest school:
- codzienny kontakt z naturą,
- wzmacnianie odporności i kondycji,
- rozwój emocjonalny i społeczny,
- mniej stresu, więcej radości.
Minusy:
- ograniczona liczba miejsc,
- brak standardowego zaplecza (np. łazienek czy salek do zajęć w budynku),
- wymóg odpowiedniego ubioru i logistyki ze strony rodziców.
Natura jako nauczyciel
W świecie, który coraz szybciej się kręci, leśne przedszkole proponuje coś odwrotnego – zwolnienie tempa, powrót do korzeni, naukę przez doświadczanie. To nie jest edukacja na pokaz, to edukacja z ziemią pod paznokciami i błotem na butach.
źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/dzieci-dziewczyny-kwiaty-droga-6628343/
Anna Miller