Mama, nie przeszkadzaj nam w życiu! Przez ciebie nie ma normalnego życia, same kłótnie i problemy

przytulnosc.pl 12 godzin temu

Po ślubie razem z żoną, Anną, zaczęliśmy mieszkać w mieszkaniu mojego ojca, Jana. To on sam nam to zaproponował. Już od dawna mieszkał sam, matki nie było od ponad dziesięciu lat.

Powiedział, po co nam biegać za wynajmowanymi mieszkaniami i oddawać pieniądze obcym ludziom. Lepiej te pieniądze odłożyć na własne mieszkanie. choćby jeżeli nie będziemy chcieli kupić własnego, to zrobimy remont i będziemy mieszkać razem. Jak nie inaczej, trzy pokoje – gdzie można się rozkręcić. Jeden pokój dla ojca, jeden dla nas z żoną, a pozostaje jeden wolny na pokój dziecięcy.

Tak i zaczęliśmy wszyscy razem mieszkać. Mój ojciec był dobry. Był emerytem, nie chodził już do pracy, ale czasami brał swoją starą Wolgę, kiedy był smutny w domu, i jeździł taksować. Przynajmniej jakieś zmiany w codziennym życiu.

Po trzech latach my z Anną w końcu udało się zebrać potrzebną sumę, aby kupić własne mieszkanie. Oczywiście, tam nie było trzy pokoje, tylko dwa, jednak nas to satysfakcjonowało. Mieszkać z ojcem było dobrze, żadnych konfliktów, jednak i tak chciało się mieć swoją prywatną przestrzeń.

Jeszcze pół roku zrobiliśmy remont. Ania sama wybierała całe meble, tapety i dekoracje. Lubiła zajmować się takimi drobiazgami. niedługo przeprowadziliśmy się. Życie osobno miało wiele zalet. Chcesz chodzić w samych majtkach po domu — proszę. Nie myć naczyń — niech będzie. Ojciec wszystkiego tego strasznie nie lubił. Był pedantem z natury. W domu wszystko musiało być czyste, bez żadnych wyjątków. Czasami to bardzo denerwowało. Czasami krytykował drobiazgi, kiedy nie miał dobrego humoru. Ale to były drobiazgi. Mieliśmy już własne mieszkanie, nikt nas tam nie będzie niepokoił.

Dziś rano rozległ się dzwonek do drzwi. Sobota, ósma rano. Ktoś nie może spać? Trochę mnie to irytowało. Tydzień był ciężki, chciałem w końcu odpocząć. Otwieram drzwi, a tam teściowa, Ewa, z walizką.

— Dzień dobry, Marek. A co ty wciąż w majtkach? Sukcesywni ludzie już od samego rana pracują. No, wpuść mnie, daj mi torbę.

Kobieta bez zaproszenia postanowiła mieszkać u nas w domu. Okazało się, iż kiedy dowiedziała się, iż w końcu kupiliśmy przestronne mieszkanie, gwałtownie wynajęła swoje własne. „Na emeryturze każda złotówka się liczy. A u was widać, iż całe pomieszczenie stoi puste. Jeszcze nie ma dzieci, więc zamieszkam tam”.

Rzeczywiście, takiej bezczelności jeszcze nie spotkałem. Ta sytuacja mnie oburzyła. Od razu powiedziałem teściowej, iż tak się nie stanie, niech wysiedzi swoich lokatorów i wraca. jeżeli ma tak krytyczną sytuację finansową, to pomożemy z jedzeniem i opłatami za media. Choć wszyscy wiedzieliśmy, iż teściowa lubiła chwalić się wszystkim i każdemu, iż po pracy państwowej jej emerytura wynosi piętnaście tysięcy. Nie każdy ma takie pensje. Ania też od razu przerwała zamysł matki o wspólnym zamieszkaniu. Powiedziała, iż całe życie staraliśmy się trzymać jak najdalej od niej, a teraz ona chce mieszkać razem. Nie ma mowy. Jednak nikt nas nie słuchał.

Punkt w tej sprzeczce postawił mój ojciec. On po prostu wyniósł walizkę razem z teściową na ulicę, wsiadł ją do taksówki i powiedział: „Do widzenia, nie przeszkadzajcie dzieciom w życiu!”

Po takim pożegnaniu teściowa nie postawiła ani nogi w naszym domu, choćby na święta. Czasami tylko dzwoniła, żeby zapytać, jak życie.

Idź do oryginalnego materiału