.
Egzemplarz gry otrzymałam od wydawnictwa w zamian za recenzję.
Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i formę recenzji.
W pudełku gry "Chemicy magicy" znajduje się sporo elementów:
planszetki graczy, kwadratowe kafelki, okrągłe żetony, karty oraz instrukcja.
Wszystko porządnie wykonane, tekturowe, kusi kolorami.
Nazwisko autora gry też kusi: Reiner Knizia.
Gra przeznaczona jest dla 3 - 5 graczy od 7 lat.
W grze niby się eksperymentuje, zdobywa kafelki zasilania
lub naczynia z eliksirami, albo... kocich asystentów ;-)
Rozgrywka trwa 5 rund, a w każdej rundzie, w każdym swoim ruchu gracze
muszą podejmować decyzję: grać dalej, czy zakończyć swoją rundę?
Czyli: kusić los i zdobyć dużo lub wybuchnąć,
czy zdobyć niewiele, ale przeżyć?
Z tym wybuchaniem to oczywiście żart, nie ma prawdziwych eksperymentów,
więc nie ma prawdziwych wybuchów, ale niestety można stracić wszystko!
Na początku rozgrywki wszystkie kwadratowe kafelki układa się zakryte na środku stołu.
Te kafelki są 3 rodzajów: kafelki zasilania, kafelki z naczyniami oraz kafelki z asystentami.
Każdy gracz ma swoją planszetkę, na której będzie chciał ułożyć 3 różne kafelki zasilania;
są one w 3 kolorach i oznaczają elektryczność, temperaturę lub ciśnienie.
Kafelki można zdobyć losując je ze stosu na środku stołu.
Jeśli jakiś wylosowany kafelek się powtórzy u tego samego gracza,
to biada mu - następuje wybuch i utrata wszystkich zdobytych dotychczas kafelków!
Obok swojej planszetki każdy gracz układa swoje tzw. karty awaryjne, czyli karty akcji,
z których jedne może użyć przed losowaniem kafelka, a inne dopiero po losowaniu.
Gracz otrzyma punkty, jeżeli zdobędzie:
3 różne kafelki zasilania
lub 5 różnych naczyń z eliksirami
lub 4 kafelki z asystentami.
Punkty gracz zdobędzie również na koniec rundy, o ile do niego dotrwa ;-)
Po 5 rundach zwycięzcą zostanie gracz z największą liczbą punktów.
np. karta "cofnij" oznacza "cofnij losowanie kafelka"
Nie zawsze musimy też losować w ciemno,
np. karta "odkryj 3" oznacza "odkryj 3 kafelki przed losowaniem".
Niestety wybuchy i straty zdarzają się nader często.Najpierw śmieszą, potem frustrują!
Nie przepadam za losowością w grach,
a tu jest jej dużo, adekwatnie to gra głównie losowa.
Im dłużej się gra, tym większa szansa na wybuch!
Oj, panie Knizia, to rozczarowujące!
A jeżeli gracz zdecyduje się przerwać swoją rundę sam,
to co prawda zdobywa jakieś punkty, ale nie za wiele,
a poza tym czeka i czeka na to, aż inni zakończą rundę.
Ani losowość, ani wybuchy, ani czekanie
nie zachęciły moich współgraczy do ponownych rozgrywek.
Z kim więc mam grać? Z kotami? ;-)
Za grę dziękuję wydawnictwu Egmont
I zgłaszam ją do projektu GRAJMY!
Inne zgłoszenia znajdziecie tu: recenzje Grajmy!