Mama zleca prace domowe niespełna rocznemu synowi. "Kto ma czas na taką zabawę?"

mamadu.pl 1 tydzień temu
Rodzice zastanawiaj się, czy początek szkoły to już odpowiednia pora na przydzielenie dziecku jego domowych obowiązków. Pewna mama przekonuje, iż czas na takie zadania jest znacznie wcześniej, ale czy dla roczniaka to nie jest zbyt duże wyzwanie? Poza tym taka "pomoc" tylko wszystko utrudnia, a może jednak warto podjąć ten trud dla dobra własnej pociechy?


Obowiązki dla dziecka są niezbędne w jego rozwoju. Uczą samodzielności, odpowiedzialności, uważności. Tymczasem wielu rodziców woli samemu wykonywać wszystkie zadania, bo często tak jest szybciej i dokładniej.

Dziecięce obowiązki


Kiedy jest odpowiedni czas, by wdrażać obowiązki? 7, a może 10 lat? Otóż są rodzice, którzy uważają, iż można to spokojnie zacząć robić znacznie wcześniej. Takie 3-, 4-latki świetnie poradzą sobie z wieloma prostymi zadaniami, jak np. wrzucanie ubrań do kosza na pranie, czy umieszczanie ich w pralce, wycieranie kurzy, czy zbieranie zabawek do pudełka.

Zdecydowanie należę właśnie do tej grupy i widzę po moich córkach, iż w tym wieku dzieciaki potrafią znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać. Świetnie radzą sobie choćby w kuchni. Pewna mama jest jednak zdania, iż z taką edukacją nie trzeba czekać do 3. urodzin.

Niemowlę przy pracy


Sophie Zee pracowała kiedyś jako psycholog szkolny i doula, teraz w pełni poświęca się opiece nad swoim 10-miesiecznym synkiem. Młoda mama także nagrywa różne filmiki dla rodziców. W jednym z nich kobieta twierdzi, iż choćby niemowlę sobie poradzi z wieloma zadaniami. Filmik tej mamy wyświetlono dotychczas ponad 500 tys. razy, ale jej metody nie wszystkich zachwyciły.

Kobieta wyjaśnia jednak, iż nie chodzi o to, iż tak małe dzieci powinny wykonywać domowe obowiązki w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Jej zdaniem proste domowe prace to świetna okazja, by wspierać rozwój dziecka, a także, by zapewnić mu rozrywkę.

"Rodzice mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, iż dzieci dużo się uczą, obserwując dorosłych. W naturalny sposób chcą naśladować nasze działania, co stanowi doskonałą okazję do wdrożenia ich w obowiązki, w tym na samoopiekę i prace domowe" – wyznaje Sophie w rozmowie z "Newsweekiem". Wierzy, iż zaangażowanie dziecka w takie zajęcia może wzmocnić jego wewnętrzną motywację, ale także w przyszłości ułatwić życie rodzicom.

To tylko utrudnia pracę?


Zwolennicy tego pomysłu przyznali, iż to znacznie lepsze rozwiązanie, niż sadzanie dziecka przed telewizorem i szybkie wykonywanie obowiązków. Niektórzy pisali, iż ich maluchy uwielbiają np. segregować pranie i traktują to jako świetną zabawę.

Nie wszyscy rodzice są jednak przekonani do takiej metody. Wielu stwierdziło, iż to strata czasu i "pomoc" maluchów da tak naprawdę efekt odwrotny od zamierzonego: więcej z tego chaosu niż pożytku. Sophie upiera się jednak, iż choćby jeżeli to spowolni pracę lub spowoduje trochę bałaganu, może wzbudzić prawdziwe zainteresowanie pomaganiem zarówno teraz, jak i w przyszłości.

Zdają się potwierdzać to słowa osób, które wykonywania domowych obowiązków musiały nauczyć się dopiero po opuszczeniu domu. Ich rodzice byli przekonani, iż lepiej wyręczyć dziecko lub iż sami zrobią wszystko dokładniej i szybciej. Sophie przyznała, iż to smutne, bo wystarczy przecież dać dzieciom spróbować, by przekonać się, do czego są zdolne choćby bardzo małe dzieci.

Źródło: Newseek.com


Idź do oryginalnego materiału