Joanna opowiedziała w mediach społecznościowych o tym, jak zaczęła pozwalać swojemu 21-miesięcznemu synowi oglądać telewizję. Czas, który spędził przed ekranem telewizora, nie był długi. Okazuje się, iż wystarczyło zaledwie 10 minut, by jej syn był pobudzony i domagał się każdorazowo włączenia bajki, kiedy przychodziła nuda. Efektami swojego dość nietypowego eksperymentu podzieliła się w mediach społecznościowych, a pod jej filmem wywiązała się ogromna dyskusja.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy mamy w Polscę epidemię wad wymowy? Logopedka: Zobacz, jak dziecko ogląda bajkę
Mama o wpływie telewizji na rozwój jej dziecka
W dzisiejszym świecie bardzo trudno jest wychować dziecko bez jakiegokolwiek kontaktu z ekranami. Elektronika otacza nas ze wszystkich stron, jednak jako mama uważam, iż małe dzieci nie powinny mieć zbyt dużej styczności z telewizją. Jednak przyznaję, iż czasem bez włączonej bajki zupełnie nie da się przetrwać. Mój syn je ogląda. Zwykle rano, kiedy w pośpiechu ogarniamy się do wyjścia i po powrocie ze żłobka, kiedy każdy z nas potrzebuje odreagować trudny dzień w pracy. Przyznaje się też do tego, iż bez bajki nie ma u nas inhalacji, obcinania paznokci, czy jakiejkolwiek innej czynności higienicznej. Jednak staramy się nie przekraczać wyznaczonego czasu (od 1 do max. 2 h dziennie) i tego, iż po godzinie 18 wieczorem telewizor jest już wyłączony. Powód? Kiedy nieco "poluzujemy" nasze zasady, odbija się to czkawką. Mój syn jest pobudzony, ma trudności z zasypianiem, budzi się w nocy, jest często też marudny i płaczliwy. Wymusza włączenie kolejnej bajki, zamiast np. pobawić się swoją ulubioną zabawką. I nie, bajki w telewizji nie rozwijają mowy. W bliskiej rodzinie mam przykład dziecka, które wręcz nałogowo od pierwszych miesięcy swojego życia oglądało bajki. Efekt? Opóźniony rozwój mowy.
Jedna z mam postanowiła przeprowadzić "ekranowy eksperyment" na swoim dwuletnim synku. Była zszokowana rezultatami tego eksperymentu. Na swoim koncie @joanna_sv wyjaśniła: -Oto co właśnie zauważyłam po około dwóch tygodniach:
1. Napady złości osiągnęły najwyższy stopień.
2. Przestał się bawić, gdy się nudzi, biegnie do salonu, gdzie stoi telewizor.
"Do tej pory udało nam się uniknąć ekranu i odkąd wprowadziłam telewizor, widzę różnicę w jego zachowaniu. To nie zmierza w kierunku, w którym chcę. Dodatkowo wyjaśniła, iż chłopiec zaczął wpadać w napady złości, szczególnie na myśl o oglądaniu telewizji" - dodała.
W komentarzach burza. "U nas telewizor włączony jest przez cały dzień"
Film mamy zyskał ponad 56 000 polubień, a internauci podzielili się swoimi przemyśleniami i własnymi historiami. Tu jak widać, wielu nie zgodziło się z wnioskami wyciągniętymi przez autorkę filmu. "Moje dzieci mają nieograniczony czas przed ekranem i wszystkie bawią się niezależnie". Inna mama dodała: "Odkąd moje dzieci przyszły na świat (obecnie mają siedem i pięć lat), mam włączony telewizor w tle, nie są zainteresowani, ponieważ nigdy go nie ograniczałam". Na co Joanna odpowiedziała: "Albo ich mózgi są przez to nadmiernie pobudzone".
Jednak kilka osób poparło Joannę. "To także moje doświadczenia z moją 21-miesięczną córeczką. Zdecydowanie zauważam pogorszenie zachowania" - napisała jedna z komentujących osób.
Przypomnijmy, eksperci sugerują, iż dzieci powinny mieć dni wolne od telewizji lub mieć ograniczony do dwóch godzin czas spędzony przed ekranami. "Nie zaleca się udostępniania urządzeń ekranowych dzieciom do 2. roku życia, gdyż nie wspierają one rozwoju najważniejszych umiejętności. U dzieci w tym wieku kształtują się przede wszystkim mowa, sprawność motoryczna oraz relacje społeczne" - podają specjaliści na stronie rodzice.fdds.pl. "Udostępniając urządzenia ekranowe dzieciom w wieku od 2. do 5. roku życia, ograniczmy czas korzystania z nich do godziny dziennie. Aktywność online małego dziecka wymaga obecności rodzica, który będzie czuwał nad tym, co dzieje się na ekranie. Warto zadbać o to, aby miało ono dostęp do treści, które są dostosowane do jego wieku i mają wartość edukacyjną" - czytamy dalej w zaleceniach.