Religijny konkurs
"Moja córka, ambitna i chętna do nauki, postanowiła wziąć udział w konkursie religijnym organizowanym przez katechetę w szkole. Początkowo byłam choćby dumna z jej zaangażowania, dopóki nie okazało się, iż przygotowania pochłoną każdą wolną chwilę. Od piątku do niedzieli powtarzała modlitwy, uczyła się na pamięć dat, analizowała fragmenty Pisma Świętego. Każda próba zachęcenia jej do odpoczynku kończyła się stanowczym: 'Mamo, muszę się uczyć, bo chcę dobrze wypaść'.
Nie chodzi o to, by zabraniać dzieciom rozwijania zainteresowań. Problem pojawia się wtedy, gdy zamiast zdrowej rywalizacji i nauki poprzez zabawę pojawia się presja i konieczność poświęcania całego wolnego czasu. Konkurs, który w założeniu miał być ciekawym wydarzeniem, zmienił się w coś, co całkowicie pochłonęło nasze rodzinne życie. Weekend, który powinien być czasem odpoczynku, stał się przedłużeniem szkolnego tygodnia. Żadnej wycieczki rowerowej, spaceru, kina.
Religia jest częścią programu nauczania, ale szkoła to nie klasztor. Dzieci nie powinny czuć się zobowiązane do poświęcania każdej wolnej chwili na naukę do konkursu, który w zamierzeniu miał być jedynie dodatkiem do codziennej edukacji. Rodziny mają prawo do swojego czasu wolnego, a dzieci potrzebują równowagi między nauką a odpoczynkiem.
Kościół wchodzi w nasze życie z buciorami, narzucając swoją obecność choćby tam, gdzie nie powinien. Szkoła publiczna powinna być miejscem, gdzie dzieci zdobywają wiedzę, uczą się myśleć krytycznie i rozwijają różnorodne pasje. Tymczasem kolejne religijne inicjatywy odbierają im czas i 'zmuszają' do uczestnictwa w czymś, co wykracza poza zwykłą edukację.
Rodzice, którzy chcą, aby ich dzieci wychowywały się w duchu wiary, mają do tego pełne prawo. Jednak równie ważne jest prawo tych, którzy chcą, by szkoła była miejscem neutralnym, a czas wolny ich rodzin nie był podporządkowany religijnym obowiązkom. jeżeli nikt nie powie 'dość', to takie wydarzenia będą tylko kolejnym dowodem na to, iż Kościół nieustannie poszerza swoje wpływy kosztem dzieci i ich rodzin".