Niedawno opisywaliśmy historię Natalii, matki, która przyznaje, iż marzy o wakacjach bardziej niż jej syn. Każdego dnia po pracy zaczyna drugi etat - nauczycielki, opiekunki, gospodyni domowej. Kobieta wieczorami jest tak zmęczona, iż nie ma ochoty na nic. Marzy o tym, kiedy nadejdą wakacje, ponieważ wtedy nie będzie musiała pomagać dziecku w przygotowywaniu się do zajęć, odrabianiu lekcji i dowożeniu na zajęcia dodatkowe. Zobacz: Szkoła zaczęła się dwa miesiące temu, a matka już ma dość. "To ja marzę o wakacjach, a nie moje dziecko".
REKLAMA
Zobacz wideo Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"
Po przeczytaniu artykułu odezwała się do nas Ilona (imię zmienione), która przyznała, iż "miała wrażenie, iż to jej historia".
Syn chodzi do pierwszej klasy. Matka po dwóch miesiącach ma dość
Syn naszej czytelniczki we wrześniu zaczął naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Kobieta nie zdawała sobie sprawy, jak wiele dodatkowych obowiązków dojdzie jej, gdy syn rozpocznie edukację.
Byłam już na konsultacji, bo w przeciągu dwóch miesięcy zaledwie syn ma już 20 ocen, tzn. punktów. Codziennie ma coś do zrobienia w domu, do tego jeszcze udział w obowiązkowych konkursach, jakby to było wymagane
- napisała Ilona, dodając, iż podczas rozmowy z wychowawczynią dowiedziała się, iż to normalne tempo i wszystkie dzieciaki tak pracują. "A czas goni, bo w grudniu trzeba pisać oceny okresowe".
Zmęczona kobietashutterstock.com/MargaPl
Matka: Myślałam, iż szkoła będzie przyjazna, a jest ogromna presja
Nasza czytelniczka nie kryła swojego zaskoczenia, iż syn w pierwszej klasie już na początku miał kartkówki i to "nawet z angielskiego, gdzie syn nie chodził jeszcze na dodatkowe zajęcia z tego przedmiotu". Dziecko ma też problemy logopedyczne, kobieta liczyła na to, iż placówka będzie ich wspierać w uporaniu się z tym problemem. Bardzo się myliła.
Myślałam, iż szkoła będzie przyjazna, ma dobre opinie, a mam wrażenie, iż jest ogromna presja, system i model: zakuć, zdać, zapomnieć. Myślałam, iż będzie jakieś miłe oswajanie ze szkołą
- napisała, dodając, iż teraz żałuje wybrania tej szkoły.
Matka czuje się tym wszystkim przytłoczona i nie kryje, iż jest przemęczona. Nie ma żadnego wsparcia ze strony krewnych, ponieważ mieszkają daleko, mąż pracuje zaś do wieczora. "Pracuję, wstaję codziennie o 05:00, mam wyrzuty sumienia, iż nie ogarniam wszystkiego tak, jak powinnam… Jest tylko Stres i pęd…" - podsumowała.
Czy jako rodzic czujesz zmęczenie związane ze szkołą dziecka, jego zajęciami dodatkowymi itp.? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość.









