Matka wezwana na dywanik. "Syn chodził do toalety. Byłam w szoku, gdy wyszło na jaw, co tam robił"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Rodzice zawsze obawiają się telefonów ze szkoły. Z reguły nie oznaczają one niczego dobrego - albo dziecko się źle poczuło, coś się stało, albo nabroiło. "Nigdy nie byłam wezwana na dywanik, więc jak to się stało, to mało zawału nie dostałam. I drugiego, jak usłyszałam, co zrobił mój syn" - mówi Luiza, mama jedenastoletniego Wiktora.
Dzieci mają różne pomysły, nie zawsze dobre. Niestety wiele z nich, głównie tych najmniej odpowiedzialnych, "realizowanych" jest w szkole. A to wiąże się często z większymi problemami niż zazwyczaj. Wielu rodziców przyznaje, iż gdy widzą, iż na ekranie telefonu wyświetla się numer ze szkoły, to dostają palpitacji serca. I nie ma się co dziwić, nikt raczej nie dzwoni z placówki, żeby sobie porozmawiać, czy zapytać "co słychać".
REKLAMA






Zobacz wideo Do jakiego specjalisty się udać, gdy podejrzewamy, iż nasze dziecko ma jakieś zaburzenia? "Lepiej pójść do kogokolwiek niż do nikogo"



Napisała do nas Luiza, mama jedenastoletniego Wiktora, która przyznała, iż ostatnio po raz pierwszy została wezwana do szkoły. Brała pod uwagę różne scenariusze, jednak nie przeszło jej przez myśl, iż syn "kombinował w toalecie".
Toaletowy problem w całej klasie
Nasza czytelniczka przyznała, iż wychowawczyni na wstępie powiedziała, iż wezwała nie tylką ją, ale i kilkoro innych rodziców, ponieważ problem dotyczy sporej części klasy, a głównie chłopców. Zaczęło się od tego, iż zaczęli często chodzić do toalety.

Na wstępnie wychowawczyni powiedziała, iż syn na każdej lekcji chodzi do łazienki. Byłam zaskoczona, nic mi nie mówił, żeby miał jakieś problemy z tym związane. Po chwili okazało się jednak, iż on i jego koledzy chodzili tam, ale nie po to, by załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Przyznam, iż gdy to usłyszałam, to zrobiło mi się ciemno przed oczami

- opowiada nasza czytelniczka. I chociaż w głowie miała najczarniejsze scenariusze, to żaden z nich się nie sprawdził. "Okazało się, iż syn i jego koledzy umawiają się w toalecie, żeby... pograć na telefonie! choćby jakieś zawody ostatnio urządzili z chłopcami z równoległej klasy! Nie wiedziałam, co powiedzieć, no, iż mój wzorowy Wiktor tak kantuje?! Nie mogę tego przeboleć".
Rozmowa przez telefon nie zastąpi bezpośredniego kontaktu rodzica z dzieckiem, ale może być świetnym dopełnieniem tej relacji (fot. Shutterstock.com) Rozmowa przez telefon nie zastąpi bezpośredniego kontaktu rodzica z dzieckiem, ale może być świetnym dopełnieniem tej relacji (fot. Shutterstock.com)



Wychowawczyni powiedziała, iż na lekcjach dzieci mają zakaz używania telefonów, notorycznie prosi się ich także, by w ogóle nie brały aparatów do szkoły. Niestety nie przynosi to żadnych efektów. Wcześniej nauczycielka, gdy widziała, iż ktoś gra podczas zajęć, to zabierała telefon i oddawała po lekcjach. Uczniowie postanowili więc "nie ryzykować, iż wypadną z gry na cały dzień".
Coraz więcej dzieci uzależnionych od telefonu
Nasza czytelniczka była w ogromnym szoku, wstydziła się za syna i zastanawiała się, czy czegoś nie przeoczyła.

Zaczęłam się bać, iż może syn jest uzależniony od telefonu, a ja choćby o tym nie wiem. Tyle się teraz o tym mówi, ale naprawdę nie zauważyłam niczego niepokojącego. Przeprosiłam wychowawczynię, powiedziałam, iż porozmawiam z Wiktorem i zadbam o to, by przychodził do szkoły bez telefonu

- opowiada Luiza. "Syn był bardzo skruszony, gdy z nim rozmawiałam o stosowanych w szkole oszustwach. Powiedział, iż wszyscy grają, więc on też. Jednak na wieść, iż będzie chodził do szkoły bez telefonu - rozpłakał się i powiedział, iż nie mogę tego robić, bo będą się z niego śmiać. Nie wiem, co mam robić... Nie chcę też izolować go od rówieśników i sprawiać, iż będzie czuł się gorszy".



Według danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej z 2019 roku blisko 9 na 10 dzieci korzysta codziennie z internetu. Ponad 80% w wieku od 7 do 15 lat ma telefon komórkowy. Odsetek ten wzrasta wraz z wiekiem. Telefonu używa niemal 64% dzieci w wieku 7–9 lat. W grupie 10–12 lat to już prawie 92%. Własnym telefonem może pochwalić się każdy nastolatek w wieku 13–15 lat

- podaje Ministerstwo Zdrowia. Wielu ekspertów przyznaje, iż po pandemii osób, w tym dzieci, uzależnionych od telefonów i innej elektroniki przybyło. Warto więc zwracać uwagę na zachowanie swojego dziecka i reagować, gdy tylko podejrzewamy, iż może mieć jakiś problem.
Idź do oryginalnego materiału