Matka zabiera dziecko ze świetlicy tuż przed zamknięciem. "Serce mi pęka, jak widzę syna samego w sali"

gazeta.pl 4 dni temu
- Pracuję do 16.30, więc docieram do świetlicy tuż przed zamknięciem, często dostaję palpitacji serca, jak trafiam na korki, bo boję się, iż nie zdążę. zwykle jak przychodzę odebrać Olka, to jest już tylko on. Serce mi pęka, jak widzę, jak siedzi sam przy stoliku i bawi się klockami czy rysuje - przyznaje nasza czytelniczka Ania. Nie tylko ona ma takie odczucia.Świetlice są ułatwieniem dla wielu rodziców. Dzięki temu ich dzieci mają zapewnioną opiekę po lekcjach. Pojawił się pomysł, by były czynne dłużej, choćby do godz. 20.00, co wywołało ogromne emocje wśród rodziców. Zapytaliśmy kilku osób, czy zdarza im się odbierać dzieci tuż przed zamknięciem placówki (w wielu przypadkach o godz. 17.00) i jak się wtedy czują. Okazuje się, iż większość ma wyrzuty sumienia.
REKLAMA


Moje dziecko jest w szkole od 7:30. Staramy się je odebrać tuż po godz. 16.00, czyli w zasadzie od razu po pracy. Jednak zdarza się, iż jesteśmy też później. Mam zawsze wtedy wyrzuty sumienia, bo moje dziecko odbierane jest jako to ostatnie. Już nie ma dzieci. Syn sam z paniami na nas czeka- wyznała Kasia.


Zobacz wideo


Ta szkoła jest warta 124 miliony. "Dajemy szanse każdemu, kto chce się u nas uczyć"


Ania pracuje do 16.30. Przyznaje, iż dociera do świetlicy tuż przed zamknięciem i gdy po drodze zdarzy się, iż stoi w korku "dostaje palpitacji serca", ponieważ boi się, iż nie zdąży.Zazwyczaj jak przychodzę odebrać Olka, to jest już tylko on. Serce mi pęka, jak widzę, jak siedzi sam przy stoliku i bawi się klockami czy rysuje. Mam też często wrażenie, iż panie karcąco na mnie patrzą. Nie mam pomocy, nie mam nikogo, kto mógłby go wcześniej zabrać i naprawdę źle się z tym czuję- powiedziała nasza czytelniczka - Moja przyjaciółka pociesza mnie, iż przecież wielu rodziców zostawia na cały dzień dzieci w przedszkolach czy szkołach. Przyznam szczerze, iż mam jednak wrażenie, iż większość odbiera je tuż po 15.00, nie wiem jak, bo przecież ludzie pracują, więc może bliscy im pomagają? Nie umiem tego wytłumaczyć - dodała.


Dziecko w szkole (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl


Odbierają dzieci późno z przedszkola. "Czuję wstyd, chociaż nikt nie komentuje"Aldona i jej mąż pracują zmianowo w różnych godzinach. Są więc tygodnie, kiedy obierają swoją córkę tuż przed zamknięciem świetlicy. Kobieta przyznaje, iż chociaż nigdy nikt nie zwrócił jej uwagi, to bardzo źle się wtedy czuje.Pracujemy z mężem na różne godziny, więc są tygodnie, gdy odbieramy córkę tuż przed zamknięciem świetlicy. Zawsze czuję się wtedy jak wyrodna matka i staram się jakoś to wynagradzać dziecku- przyznała. - Nigdy nie spotkałam się z żadnym przykrym komentarzem czy spojrzeniem ze stron pań z przedszkola, mimo to wstydzę się przed nimi, gdy odbieram córkę kilka minut przed końcem ich pracy i widzę, iż nikogo już nie ma.Dla Uli późne odbieranie dziecka najpierw z przedszkola, a później świetlicy szkolnej było jednym z czynników, które zmotywowały ją do zmiany pracy. - Był czas, kiedy odbierałam synka tuż przed 17.00 i czułam się z tym strasznie. Naprawdę strasznie. Siedział zwykle jeszcze z maksymalnie dwójką dzieci, taki smutny. Często mnie pytał, dlaczego inne dzieci idą do domu wcześniej, a on na końcu. Miałam wrażenie, iż bał się, iż o nim zapomnieliśmy z mężem, chociaż cały czas tłumaczyłam mu, iż zawsze go odbierzemy i tak pracujemy, dlatego musi poczekać.Nie ukrywam, iż mocno mi to wszystko ciążyło i było to jeden z impulsów, by zmienić pracę na taką, żeby móc odbierać synka wcześniej. Teraz kończę o 15.00 i odbieram go o 15.30. Widzę, jak się z tego cieszy i ja też się cieszę, iż mogę z nim spędzić całe popołudnie- powiedziała. - Słyszałam o przedszkolach i świetlicach, które mają być otwarte do 20.00. Rozumiem, iż są osoby, które mogą potrzebować takiej pomocy. Chyba sama bym jednak nie mogła funkcjonować ze świadomością, iż dziecko wieczorem wciąż jest w placówce. Mimo to nie oceniam, bo wiem, iż w życiu bywa różnie - podsumowała.


Co sądzisz o świetlicach czynnych do godz. 20.00? Czy Twoim zdaniem to dobre rozwiązanie i realna pomoc dla wielu rodziców? A może jesteś temu przeciwny/a? Napisz do nas: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość!
Idź do oryginalnego materiału