Mąż powiedział, iż nie jest przeciwko dzieciom, ale nie teraz, w wieku 40 lat to jeszcze za wcześnie

przytulnosc.pl 2 miesięcy temu

Nie mogę powiedzieć, iż jestem zagorzałą przeciwniczką dzieci, ale też nie darzę ich szczególną miłością. Jestem bardzo wdzięczna swoim rodzicom i przyjaciołom, iż nie zadawali mi pytań w stylu: „kiedy będziesz mieć dzieci?”, mimo iż mam już 32 lata. Osobiście myślałam, iż muszę bardzo mocno pokochać mężczyznę, aby poczuć pragnienie urodzenia mu potomka.

W zeszłym roku spotkałam swojego Władka. Nasz związek rozwijał się bardzo szybko, już po pół roku poprosił mnie o rękę. Teraz jesteśmy małżeństwem, mieszkamy osobno i cieszymy się życiem rodzinnym. I ostatnio, ku mojemu zaskoczeniu, zdałam sobie sprawę, iż chcę mieć dziecko. Wcześniej nigdy o tym z Władkiem nie rozmawialiśmy. Myślałam, iż jest rodzinny, lubi dzieci i nie ma nic przeciwko. W końcu ma już 40 lat, czas najwyższy zostać ojcem.

Postanowiłam jednak nie przejmować inicjatywy i poczekać, aż mąż sam poruszy temat dzieci. Planowaliśmy podróże, zakup mieszkania i samochodu, ale o dzieciach nie było mowy. Pomyślałam, iż lepiej zapytam go o to dyskretnie. Kiedyś spacerowaliśmy w parku, było bardzo głośno i wesoło przy karuzelach, dzieci biegały wokół i świetnie się bawiły.

– To takie urocze! W moim wyobrażeniu idealny weekend wygląda właśnie tak. A ty co o tym myślisz, kochanie?

– Widać, iż mają frajdę.

Jakoś zbyt sucho odpowiedział Władek, ale nie wracałam do tego tematu. Kolejnej odpowiedniej okazji nie było, więc postanowiłam skłamać i zobaczyć jego reakcję.

– Władek, dzwoniła do mnie Ania i poprosiła, żebyśmy na jeden dzień zajęli się jej córką. Muszą z mężem wyjechać za miasto w sprawach, obiecali wrócić wieczorem. Co o tym sądzisz?

– Słuchaj, zapomniałem ci powiedzieć, mam dużo pracy w sobotę, pewnie będę musiał zostać na noc w biurze. Ale oczywiście możesz zająć się dziewczynką, żebyś się nie nudziła.

Po jego słowach od razu straciłam humor. Władek nigdy nie mówił, iż będzie pracował. Przypadek? Czy może specjalnie to wymyślił? Postanowiłam, iż trzeba przestać grać w te gry i rozwiązać sprawę raz na zawsze.

– Władek, skłamałam. Tak naprawdę nikt mnie o nic nie prosił. Chciałam tylko zobaczyć twoją reakcję. Nie uważasz, iż powinniśmy pomyśleć o własnych dzieciach? Logiczne przecież, iż jesteśmy rodziną i potrzebujemy dzieci?

– Teoretycznie masz rację. Po prostu myślałem, iż wrócimy do tego tematu za jakieś cztery lata. Ty chcesz teraz?

Odetchnęłam z ulgą. W końcu mąż myśli o dzieciach, lubi je i planuje ze mną zostać rodzicem. Ale potem przyszła mi do głowy druga myśl – jakie cztery lata? Każdego roku będzie mi coraz trudniej zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Co mamy czekać? Przecież kochamy się, założyliśmy rodzinę.

Jednym słowem, nie zaczęłam się kłócić z Władkiem, postanowiłam, iż muszę to dobrze przemyśleć. Im więcej o tym myślałam, tym bardziej rozumiałam, iż kochający mężczyzna nie będzie z tym zwlekał, jeżeli mówi, iż chce dzieci i kocha swoją żonę.

Idź do oryginalnego materiału