Miejsce urodzin wzbudziło sensację. W jakim kierunku ten świat zmierza?

mamadu.pl 5 miesięcy temu
Zdjęcie: Urodziny zorganizowane w domu to świetny pomysł. fot. petro/123rf


Urodziny to bardzo istotny dzień w życiu dziecka. Jedne maluchy marzą o przyjęciu zorganizowanym w sali zabaw, inne o skokach w parku trampolin. Jedno jest pewne, musi być efekt "wow", tak by dzieci były pod wrażeniem. Kilka dni temu syn został zaproszony na urodziny kolegi. I nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie jedna rzecz. Miejsce, w którym zostanie urządzone przyjęcie, wzbudziło w dzieciach istną sensację. "Ale co w tym dziwnego?" – wciąż się zastanawiam.


Kiedy moje dzieci były maluszkami, nie zdawałam sobie sprawy z tego, iż urodziny kolegów/koleżanek mogą wywrócić nasze plany do góry nogami. Nie ma miesiąca, aby któryś z moich synów nie wybierał się na przyjęcie. Najczęściej uroczystość odbywa się w sali zabaw, niekiedy w parku trampolin. Raz była to wizyta w wesołym miasteczku. Za moich czasów – nie do pomyślenia. Jednak kolejne urodziny, które zbliżają się wielkimi krokami, zostaną zorganizowane w zupełnie innym miejscu. Dla mnie to coś oczywistego. Dla nich nie do pomyślenia.

Wspomnienia, fajne, iż was mam


Pamiętam, jak na nie czekałam. Odliczałam dni, wyrywałam kartki z kalendarza. Kiedy się zbliżały, przebierałam nóżkami w miejscu. A kiedy zaczynałyśmy z mamą przygotowania do urodzin, byłam w siódmym niebie. Uwielbiałam dmuchać balony, dekorować pokój. Piekłyśmy z mamą pizzę, ciasteczka. Obowiązkowym punktem był oczywiście tort, którego smak pamiętam do dnia dzisiejszego.

Zapraszałam najbliższe przyjaciółki, ulubione koleżanki. Z racji tego, iż mieszkałam w bloku, nie mogło pojawić się więcej niż 7-8 osób. Jednak niezależnie od wszystkiego,

uwielbiałam, gdy zaszczycały mnie swoją obecnością. Wiedziałam, iż przychodzą tam tylko dla mnie, by świętować ze mną ten dzień.

Każda z nas organizowała urodziny w domu. Te, których rodzice byli szczęśliwymi posiadaczami ogrodu, to do niego zapraszały gości. Było bajecznie. Beztrosko.

Zjeżdżalnie, trampoliny


Czasy się zmieniają, niekiedy trudno za nimi nadążyć. Nowe możliwości, zaskakujące rozwiązania, innowacyjne pomysły – to teraz ma znaczenie. Rodzice dwoją się i troją, by przychylić dziecku nieba. Organizując urodziny, dokładają wszelkich starań, by były jeszcze lepsze od tych poprzednich. Wymyślają motywy przewodnie, dodatkowe atrakcje (jakby tych w sali zabaw było mało). Nie krytykuję, bo sama postępuję w taki, a nie inny sposób.

Póki co, żaden z moich synów nie był na urodzinach zorganizowanych w domu. Sale zabaw i parki trampolin dominują. Rodzice wynajmują "przestrzeń" na jedną, dwie, niekiedy trzy godziny. Kupują piniatę, tort, słodkie przekąski. A dzieciaki szaleją do utraty sił.

To zupełnie inny rodzaj zabawy. Tam nie ma miejsca na odpoczynek, chwilę oddechu, spokojną rozmowę. Ciągle coś się dzieje, każda minuta jest zaplanowana. Bo przecież czas się kończy. Trzeba go wykorzystać w pełni.

No i stało się (wreszcie!)


Kilka dni temu syn otrzymał zaproszenie na urodziny, które zostaną zorganizowane w domu. "Świetnie!" – pomyślałam. Wreszcie ktoś zdobył się na odwagę i tym urodzinom w sali zabaw powiedział – dość! Stanowcze – nie. Popieram, żałuję, iż sama wcześniej się na to nie zdecydowałam, tylko ślepo podążałam za tłumem. O ile ja byłam pod wrażeniem, on jakoś nie mógł zrozumieć.

"Urodziny w domu? Ale jak to?" – powtarzał. Wiem, iż pozostali koledzy też byli zaskoczeni, bo jakby nie patrzeć, dla współczesnego pokolenia, to coś nietypowego. Przypuszczam, iż starszaki częściej organizują tego typu przyjęcia w domu, jednak zerówkowicze, pierwszoklasiści, póki co stawiają na bardziej "wystrzałowe" (ich zdaniem) miejsca.

Choć dla nich urodziny w domu są czymś nietypowym, nowym, czymś, co być może na ten moment wydaje się gorsze, to ja jestem pod wrażeniem. Cieszę się, bo wiem, iż będzie to impreza z prawdziwego zdarzenia. Bez presji, ograniczeń czasowych. Będą razem, ze sobą. Rodzice zorganizują różnego rodzaju konkursy, gry zespołowe. Myślę, iż będą pod wrażeniem. I wcale nie będę zaskoczona, jeżeli sale zabaw pójdą w odstawkę.

Idź do oryginalnego materiału