Mój mąż był już wcześniej żonaty i ma dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa. My również mamy dwoje dzieci. Pewnego dnia jego była żona oznajmiła, iż kiedy jego zabraknie, jej dzieci będą miały prawo do podziału naszego majątku. Po tych słowach zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać

przytulnosc.pl 5 godzin temu

Teraz nie wiem, jak najlepiej postąpić i co zrobić? Mojego męża naprawdę kocham i nie chcę niszczyć naszej rodziny. Żyjemy dobrze, rozumiemy się, wspieramy w każdej sytuacji.

Mój mąż ma dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa. Kiedy rozwodził się z byłą żoną, zostawił jej i dzieciom całe swoje mienie. A było tego niemało – mieszkanie z porządnym remontem, drogie meble, nowoczesny sprzęt AGD. Zabrał tylko swoje stare auto, ponieważ i tak tylko on nim jeździł.

W naszym małżeństwie również urodziła się dwójka dzieci. Zaczynaliśmy od zera i przez te wszystkie lata oszczędzaliśmy na wszystkim, aby kupić własne mieszkanie. Oboje pracowaliśmy bez wolnych weekendów i świąt. Zarabiam mniej niż mąż, ale nigdy nie siedziałam bezczynnie – zawsze coś robiłam, znajdowałam dodatkowe zajęcia. Podczas urlopów macierzyńskich pracowałam zdalnie, aby jak najszybciej kupić mieszkanie. Trochę pomogli mi moi rodzice, choć oczywiście nieoficjalnie – bez żadnych umów czy dokumentów.

Niedawno była żona napisała do mojego męża, iż kiedy jego zabraknie, jej dzieci będą miały prawo do części naszego majątku. choćby przez myśl mi nie przeszło, iż ma takie plany. Mój mąż, jak należy, regularnie płaci alimenty. Oprócz tego zawsze kupuje dzieciom prezenty na każde święto, dokłada pieniądze na leki, zimowe ubrania, pomaga im jesienią w przygotowaniach do szkoły. Wszystkie te wydatki oczywiście odbijają się na naszej rodzinie, ale nie narzekam, bo wiedziałam od początku, w co się pakuję.

Jednak kiedy zobaczyłam jej wiadomość na temat spadku, zrobiło mi się bardzo przykro. A co będzie ze mną i moimi dziećmi? Przecież ja też pracowałam i wkładałam swoje pieniądze w nasz wspólny dom. A jeżeli coś się stanie, to zostanę bez niczego?

Teraz zastanawiam się, czy nie zaproponować mężowi rozwodu albo przepisania całego majątku na mnie. Ale nie mogę się odważyć, żeby o tym porozmawiać. W pierwszym małżeństwie zaufał żonie i stracił wszystko – sam mi o tym mówił. A teraz wyglądałoby na to, iż ja również chcę go oszukać. Bardzo kocham mojego męża i nie chcę go opuszczać. Ale plany jego byłej żony bardzo mnie zasmuciły. Tym bardziej iż dzieci z tamtego małżeństwa są już całkiem dorosłe i bardzo przedsiębiorcze – zupełnie jak ich matka. Niczego nie odpuszczą.

Nie wiem, co robić i jak najlepiej postąpić. Jak powiedzieć mężowi, iż jego spadek jest już dzielony? A przy tym moje propozycje mogą sprawić, iż wyjdę na egoistkę. Co robić? Jak wyjść z tej sytuacji z jak najmniejszymi stratami? Czy może powinnam myśleć o swoich dzieciach i po prostu złożyć pozew o rozwód, a mąż niech myśli, co chce?

Nie mogę przestać o tym myśleć, nie potrafię skupić się na niczym innym, a nie mam z kim o tym porozmawiać.

Idź do oryginalnego materiału