Moja rodzina się rozpada, mąż mnie zostawił, a ty tylko o pieniądze się martwisz, iż nowych mebli sobie nie kupisz. jeżeli chcesz, to zabieraj moje meble, weź wszystko, co jest w moim mieszkaniu – powiedziała ze smutkiem Diana do swojej siostry. Olga jednak odpowiedziała, iż meble zabierze, bo Diana zawiniła przed rodzicami.

przytulnosc.pl 6 dni temu

„Sami jesteście sobie winni!” – odpowiedział mi przez telefon mój prawie już były zięć, mąż mojej ukochanej córki – skarży się swoim koleżankom Anna. – I najgorsze, iż już jest za późno i nic się nie da cofnąć. Nie mamy żadnych pokwitowań od niego, pożyczka nie została sporządzona notarialnie. A w ogóle, pożyczyliśmy pieniądze mężowi naszej własnej córki. Kto by pomyślał, iż miał takie plany.

– A co teraz mówi twoja Diana? Przecież mąż nigdy nie odchodzi od rodziny bez powodu!

– O to właśnie chodzi – wzdycha Anna – iż Diana milczała, nigdy się nie przyznała, jak ją zapytaliśmy, mówiła tylko, iż wszystko jest dobrze, nie martwcie się o mnie, bądźcie spokojni.

Anna i jej mąż mają dwie córki. Diana jest starsza i ma teraz 31 lat. pozostało młodsza Olga, która dopiero w tym roku kończy studia.

Rodzice dobrze zadbali o córki, jedno mieszkanie od babci trafiło do Diany, a dla Olgi rodzice kupili kolejne.

Nie było to dla nich łatwe, musieli wziąć kredyt, który zamierzają spłacić tego lata.

– Diana wyszła za Filipa cztery lata temu – opowiada Anna. – Zięć od początku nie wzbudzał we mnie sympatii, taki jakiś był. Mąż uważał go za niezbyt dobrą osobę, mówił, iż widzi go na wylot. Ale przecież to nie z nim mieliśmy żyć, wtedy tak pomyśleliśmy i nie mówiliśmy córce nic. A jak moglibyśmy jej coś wytłumaczyć? Diana była już dorosła i naprawdę pokochała tego Filipa.

Po ślubie Diana i mąż zamieszkali w mieszkaniu żony. Mieszkanie Diany było dość daleko od domu rodziców, młodzi odwiedzali czasami rodziców Diany, czasami też rodzice odwiedzali ich, ale głównie kontaktowali się przez telefon, bo spotykali się rzadko.

– I nigdy moja Diana nie skarżyła się na męża – mówi ze smutkiem Anna – zawsze wszystko było dobrze. Kiedy urodził się wnuk, Filip nosił naszą córkę niemal na rękach. Do ostatniego dnia mówił miłe słowa i trzymał ją za rękę.

Dwa tygodnie przed tym, jak Filip pożyczył od nas dużą sumę, przyjechali z Dianą i synem na urodziny mojego męża.

– Przy stole nasz zięć cały czas tak pięknie opiekował się Dianą, nakładał jej coś pysznego na talerz, proponował napój – mówi Anna – patrzyliśmy na nich i myśleliśmy, iż mają idealną rodzinę. Cieszyliśmy się wtedy z mężem.

Dlatego poważna prośba zięcia, którą wyraził tydzień później, nie zaniepokoiła mnie zbytnio, wręcz przeciwnie, cieszyłam się z takiego męża mojej córki, prawdziwy skarb, a ja zawsze miałam złe przeczucia.

– Chciałbym kupić Dianie samochód. Pracowałem długo i zaoszczędziłem sporo, znalazłem świetny samochód, który jej się podoba, i cena jest bardzo dobra. Brakuje mi tylko małej sumy. Pożyczcie mi, oddam wam za 4-5 miesięcy. Diana wróciła do pracy i daleko ma dojeżdżać, ja pracuję blisko, a ona? Już dawno dobrze prowadzi, zawsze marzyła o samochodzie, ale miała urlop macierzyński i inne sprawy.

– Wtedy z mężem naradziliśmy się – mówi Anna – chcieliśmy spłacić nasz kredyt i kupić najpotrzebniejsze meble dla Olgi. Olga zdecydowała się zamieszkać osobno. Zapytaliśmy ją od razu, czy nie śpieszy jej się z wyprowadzką. Zapewniła, iż zaczeka, jeżeli to konieczne dla rodziny, iż nie ma żalu ani nie będzie się obrażać.

Pieniądze uroczyście wręczyliśmy zięciowi, podziękował pięknie, a tydzień później, kiedy przyjechaliśmy złożyć życzenia Dianie z okazji urodzin, zastaliśmy bałagan, a Diana była bardzo przygnębiona.

– Filip spakował rzeczy dzień wcześniej. Zabrał tylko ubrania, resztę zapewniliśmy córce. Część rzeczy od babci, część sami kupiliśmy dla ich mieszkania.

– To jest prezent? – zdziwił się ojciec Diany – jak to możliwe? A samochód? A drogi prezent? Przecież wszystko było dobrze, nigdy nam o niczym nie mówiłaś!

– Wtedy Diana wyznała nam, iż już dawno nie układało im się, ale nie wynosiła spraw z domu, nie chciała nas martwić, mówiła: nie wtrącajcie się!

– A co z pieniędzmi?

– Diana, oczywiście, nigdy tych pieniędzy nie widziała! Filip nigdy nie zamierzał kupić jej samochodu. Nie ma mieszkania w stolicy, nie wiem, gdzie się udał, ale pieniądze zabrał dla siebie, żeby mieć na początek.

Anna mówi teraz, iż córka sama jest sobie winna. Gdyby wcześniej powiedziała o swoich problemach, rodzice nigdy by nie pożyczyli tak dużej sumy zięciowi. Ale Diana milczała, nic nie mówiła.

Olga jest pewna, iż przez siostrę długo jeszcze będzie mieszkać z rodzicami, bo nie ma mebli ani pieniędzy, a rodzice muszą spłacać kredyt.

– Zabierz moje meble – powiedziała Diana do siostry ze smutkiem i zrozumieniem – weź wszystko, co chcesz z mojego mieszkania, jest mi wszystko jedno, przepraszam, nie chciałam tego. Moje życie się sypie, a wy tylko o pieniądze się martwicie i o to, iż Olga nie wprowadzi się na czas!

– Nam z mężem jest szkoda Diany, chociaż uważam, iż nie powinna była milczeć – mówi Anna – powinna od razu mówić nam, jak jest, ale już nie da się niczego zmienić. Mój mąż i Olga uznali, iż Diana sama jest wszystkiemu winna.

Już dobrze wiemy, iż były zięć nie odda nam długu, ale pozostało iskierka nadziei. Może coś się da jeszcze zrobić? Co byście mi poradzili?

Idź do oryginalnego materiału