Moje dziecko biega w lutym w T-shircie i nie choruje. Postępuję zgodnie z rozsądną zasadą

mamadu.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: Warto dać dziecku zadecydować, czy chce się rozebrać? fot. Hüsamettin Akgün/ Pexels


W ubiegły weekend mieliśmy piękną wiosenną pogodę i kilkanaście stopni na termometrze. Całe rodziny udały się na place zabaw, do parków i lasów, by spędzić czas na świeżym powietrzu. Napisała do nas Iwona zmartwiona tym, iż w lutym maluchy biegają jedynie w T-shirtach, jej zdaniem to igranie ze zdrowiem dzieci. Czy tak rzeczywiście jest? Zdaniem Anny wręcz przeciwnie, takie podejście hartuje, bo przekłada się na lepsze zdrowie. Wystarczy pamiętać jednak o jednej ważnej rzeczy.


"Warto sobie poczytać na temat odczuwania temperatury przez dzieci w ruchu. jeżeli w cieniu jest 13 stopni, to w słońcu będzie o kilka stopni więcej, czyli np. 16-17, to do tego trzeba doliczyć jeszcze około 10 stopni, o ile dziecko biega, skacze, czy się wspina.

Biegała w samym T-shircie


Proszę sobie wyobrazić, iż wychodziłam tego dnia z córką, która miała na sobie koszulkę, cienką bluzeczkę na długi rękaw i cienką kurteczkę softshell. Córka jechała na rowerze i już w połowie drogi do parku zdjęła kurtkę.

Po jakimś czasie intensywnej zabawy oznajmiła, iż chce zdjąć i bluzkę z długim rękawem. Dlaczego na to pozwoliłam, zamiast kazać jej dalej biegać w grubszym ubraniu? Bo postąpiłam właśnie zgodnie z rozsądną zasadą, iż dziecku sprawdzamy na karku i plecach, czy nie jest wychłodzone albo przegrzane.

Jeśli kark miała ciepły, a plecy w bluzce z długim rękawem zaczęły być już lekko wilgotne, to chyba byłabym szalona, gdybym pozwoliła jej się pocić dalej – to właśnie wtedy mogłaby się przeziębić, ponieważ wiatr wiałby jej po mokrym ciele.

To one są potem chore


Naprawdę warto zapoznać się ze zdroworozsądkowymi zasadami i jeżeli już się kogoś czepiać, to tych rodziców, którzy założyli tego dnia dzieciom grube kombinezony, zimowe czapki i kurtki narciarskie, podczas gdy sami stali w bluzach i z gołymi głowami.

Problemem nie są katary w przedszkolu, ale właśnie to, co do nich doprowadza u niektórych dzieci co dwa tygodnie! Moje dziecko katar ma niezwykle rzadko, od żłobka prawie nie choruje, więc nie siedzę ciągle na zwolnieniach i nie biadolę tak jak większość mam, iż od września do kwietnia L4.

Ale nie ma się co dziwić: według ludzi mimo 13 stopni w lutym trzeba mieć kurtkę, więc choćby duże dzieci nie potrafią się rozebrać, gdy im ciepło, bo rodzice skutecznie wbili do głowy, iż nie wolno. Z kolei mimo 5 stopni w lipcu, trzeba chodzić bez kurtki, bo to lato...

Pod koniec września zeszłego roku jednej soboty temperatura odczuwalna wyniosła 20 stopni, a mimo to niemal wszystkie dzieci miały grube czapki, kurtki, buty (jedno choćby męczyło się w śniegowcach). Jakoś moje dziecko, które tego dnia biegało w sandałach (bez skarpet), T-shircie i cienkich getrach, nie było później chore.

Jeśli dzieci, gdy jest 13 stopni w cieniu, ubrane są w puchówki sięgające do kolan i kominiarki (czy choćby te cienkie kurtki, a są w ciągłym ruchu), to co mają zakładane, kiedy są -3 stopnie? Trzy kurtki i dwie czapki? Zgroza.

Moje dziecko ma odporność dzięki temu, iż od maleńkości ubieram je stosownie do temperatury i rodzaju aktywności. W wieku 7 lat już samo wie, kiedy jest mu ciepło, a nie bezradnie nosi 10 warstw ubrań jak niektóre dzieci (albo w przedszkolu rajstopy pod spodniami, mimo iż jest tam teraz około 18-20 stopni). I właśnie, iż będzie biegać w T-shirtach choćby w styczniu, jeżeli będzie ciepło!".

Idź do oryginalnego materiału