Mówiła do niej "ciociu". "Mama" nie przeszłoby jej przez usta
Zdjęcie: Mówiła do niej ciociu. Mama nie przeszłoby jej przez usta
W 3. klasie szkoły podstawowej Marta dowiedziała się, iż nadgodziny, którymi tak często zasłaniała się matka, miały na imię Marek. — Powiedziała ojcu, iż odchodzi. Tak po prostu, ze spokojem. choćby nie drgnęły jej usta — opowiada w rozmowie z Onetem. — Ona mnie tylko urodziła. Wychowanie zawdzięczam obcej kobiecie, która zrobiła wszystko, żebym nie czuła się gorsza — mówi o roli, jaką odegrała w jej życiu macocha.