Na myśl o szczepieniu syn zaczyna panikować. Pielęgniarka straszy mnie karą grzywny

mamadu.pl 7 miesięcy temu
Zdjęcie: Szczepienia bywają źródłem stresu dla dzieci. Fot. 123RF


"Odkąd Piotruś skończył 5 lat, nie ma mowy o zrobieniu zastrzyku. Nieważne, iż ucieka z przychodni, krzyczy i płacze z przerażenia. Pielęgniarki i tak uważają, iż to moja wina, bo nie potrafię poradzić sobie z dzieckiem. Jedna z nich uznała mnie choćby za antyszczepionkowca, a to nieprawda!" – żali się Iwona, nasza czytelniczka.


"Przez pierwsze lata życia Piotruś spokojnie reagował na szczepionki. Owszem, trochę popłakał, ale na tym koniec. Problem zaczął się, gdy syn skończył 5 lat. Od tamtej pory nie byliśmy na obowiązkowych szczepieniach. W przychodni mówią, iż mam coś z tym zrobić, bo inaczej zapłacę mandat!

Mój syn ucieka na widok igły


Zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień w okolicy 6. roku życia dzieciom należy podać pierwszą dawkę przypominającą szczepionki przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz przeciw polio. Jest także dawka przypominająca szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce. Kilkakrotnie podejmowaliśmy próby zaszczepienia Piotrusia, ale za każdym razem kończyło się to jego ucieczką z gabinetu. Na widok strzykawki z igłą syn dostawał paniki. Rzucał się na podłogę albo chował się pod biurko pielęgniarek. Byłam całkowicie bezradna, a panie w przychodni wzruszały ramionami.

Próbowałam wszystkiego. Starałam się unikać negatywnych skojarzeń związanych z igłą. Zamiast tego mówiłam, iż chodzi o zdrowie. Tłumaczyłam synowi, iż jak nie pozwoli się zaszczepić, to może zachorować i trafić do szpitala. Wtedy będzie więcej zastrzyków. Przeczytałam, iż w zminimalizowaniu stresu u dziecka może pomóc trzymanie w ręku ulubionej przytulanki. Niestety choćby to nie odwróciło uwagi syna. Raz przed wizytą w przychodni bawiliśmy się, iż wykonujemy szczepienie pluszowej zabawce, ale to też nie pomogło. Zawiodły też kremy znieczulające i techniki relaksacyjne.

Czuję się całkowicie bezradna. Doszło do tego, iż pokłóciłam się z pielęgniarką, gdy nalegała na szczepienie. Z wściekłości spytałam, co powinnam zrobić, aby mogło dość do szczepienia? Nie jestem w stanie przytrzymać synka tak, aby pielęgniarka mogła bezpiecznie zrobić zastrzyk. Niestety, zamiast wsparcia otrzymuję jedynie 'dobre rady' i groźby. Podobno, jeżeli nie przyprowadzę syna na zabieg, dostanę pisemne upomnienie, a choćby karę pieniężną".

Czy szczepienia są obowiązkowe?


W Polsce obowiązek szczepień jest uregulowany prawnie. Zgodnie z polskim prawem, rodzice mają obowiązek szczepienia dzieci przeciwko określonym chorobom, takim jak błonica, tężec, krztusiec, polio, wirusowe zapalenie wątroby typu B, HIB, odra, świnka i różyczka (MMR). Szczepienia te są częścią Narodowego Programu Szczepień.

Jeżeli rodzice nie wykonają obowiązkowych szczepień, mogą zostać obciążeni karą finansową. Jednak kary te mogą się różnić w zależności od miejsca zamieszkania, a decyzja o nałożeniu kary zależy od lokalnych przepisów. W niektórych przypadkach mogą istnieć wyjątki, takie jak uzasadnione przeciwwskazania medyczne do szczepienia. Wyjątkiem są szczepienia przeciwko COVID-19, które nie są obowiązkowe. Tutaj wiele zależy od dostępności szczepionek oraz bieżącej sytuacji epidemiologicznej.

Idź do oryginalnego materiału