Pomimo wszystkich plusów dorosłego życia, takich jak samodzielność, odpowiedzialność za własne działania, nowe prawa, trzeba przyznać, iż istnieją również minusy. Wśród nich – ciągłe poszukiwanie miejsca pod słońcem, konkurencja, oszustwa i obłuda otaczających ludzi. Dlatego dziś chcielibyśmy porozmawiać o tym, czym jest obłuda, zwłaszcza w kontekście partnera życiowego.
Nie tak często piszą do nas mężczyźni. Widocznie mają na to swoje powody. Jednak w warunkach anonimowości można się jakoś wyluzować. Co pokazuje, ich problemy ogólnie rzecz biorąc nie różnią się zbytnio od problemów kobiet. Ten sam dom, te same potknięcia. Cóż, kto wie, może kobietom będzie przydatne dowiedzieć się czegoś z biografii przeciętnego mężczyzny, którego życie w pewnym momencie potoczyło się zupełnie w innym kierunku. To przykre.
Witam wszystkich, zaczynam od razu. Ostatnio wślizgnąłem się na telefon żony. Tak, jestem taki niegrzeczny, ale mogę się usprawiedliwić tym, iż sam nie wchodziłbym do jej mediów społecznościowych czy komunikatorów. choćby SMS-ów bym nie sprawdzał (czy oni w ogóle jeszcze są używani?). Po prostu zobaczyłem jej komentarz na jednym kobiecym forumie. Tam, gdzie omawiane są mężczyźni, kobiecy dom, dzieci i tego typu tematy. Kiedyś myślałem, iż to całkowicie nieszkodliwa przestrzeń dla mam na urlopie macierzyńskim, na przykład, po prostu do odreagowania. Teraz wiem, czym jest obłuda.
Na ekranie pojawił się komentarz. Nie mogłem go przeczytać w całości, więc musiałem wejść na forum ze swojego telefonu i szukać tematu o przybliżonej nazwie. Po około 10 minutach go znalazłem i przeraziłem się. Moja “dobrosąsiedzka” była tam główną inicjatorką. Odpowiadała dosłownie na każdą wiadomość, którą mogła omówić. Nie wstydziła się w wyrażeniach i ogólnie wydawała się inną osobą. Gdybym nie wiedział na pewno, iż to właśnie ona i nie znalazł jej pseudonimu na tej stronie – nigdy bym nie uwierzył.
Mąż mojej żony, czyli ja – jestem wyraźnym idiotyą. Po prostu słabeuszem, na którym można nie tylko wodę nosić. A jeżeli chodzi o intymność i to wszystko, okazuje się, iż nigdy niczego nie umiałem i nie potrafiłem. Gdyby nie jej symulacje, w ogóle nie wiadomo by, jak byśmy żyli. To na ogólnym poziomie, w rzeczywistości. Nieprzyzwoitych słów tutaj, o ile dobrze rozumiem, nie przepuszczą. Poza tym, w życiu nie przeklinam. Ale styl komunikacji mojej żony na forach był właśnie taki. Ostry.
Pierwszą rzeczą, którą zobaczyłem, była rozmowa o pieniądzach. Widzicie, ja, jak każdy inny pracujący mężczyzna, podchodzę do pieniędzy ostrożnie. Potrzebna jest poduszka bezpieczeństwa, jakieś oszczędności. Nie mamy dzieci, więc myślę, iż to logiczne. Jednocześnie żona często lubiła brać ode mnie gotówkę i wydawać ją na bzdury z przyjaciółkami lub po prostu tak, w zależności od nastroju. Na początku to mnie złościło, ale potem się pogodziłem. A u kogo nie?
Okazało się więc, iż moja żona wcale nie jest taka głupia, jak ją uważałem. I nie wydawała moich pieniędzy na marne (nie zarabiała własnych, tworzyła przytulny dom), ale również odkładała je w specjalnym miejscu, a może choćby do banku. Ale, jak mogę przypuszczać, przez lata naszego życia zgromadziła już nie małą sumę. Biorąc pod uwagę fakt, iż choćby kosmetyki kupowała za moje pieniądze. To był moment, kiedy zrozumiałem, czym jest obłuda.
Dalej. Mężczyźni. Jak zrozumiałem, nie miała konkretnego kochanka. Jednak udawało jej się nawiązywać jakieś przelotne znajomości. Przynajmniej męskie imiona związane z siłownią pojawiały się w jej postach. Tak, to nieprzyjemne wieści, ale pisała je jakoś zbyt zasłonięte. Starałem się myśleć, iż to może jakiś flirt. Ale przecież nie jesteśmy w piątej klasie szkoły podstawowej, jaki to flirt dla dorosłych ludzi.
A ja. Powiedziano wiele negatywu w moją stronę. I o tym, iż ciągle gonię za “maminką spódnicą”, chociaż “jako dorosły człowiek przede wszystkim powinien konsultować się z żoną”. I jej niesamowicie rozwinięte, filozoficzne myśli o tym, co by było, gdybym na jej miejscu był “prawdziwym samcem”. Kim jest ten samiec i jakie z niego korzyści, naprawdę do dziś nie rozumiem. Wygląda na to, iż niektóre kobiety mają takie pragnienia: żeby bić i nie kochać. A inaczej – słabeuszem.
Nie mogłem milczeć, ale też nie zrobiłem tego. Zorganizowałem rozmowę z żoną i konkretnie zapytałem ją o każdy z punktów, które napisała. I wiecie co? Wszystko okazało się tak przewidywalne, jak w podręczniku. Nie, wyobraźcie to sobie. Najpierw okazało się, iż jestem potworem, bo w ogóle wślizgnąłem się na jej forum. To jej miejsce i nie mogę tam być. I w ogóle, co sobie pozwalam?! Potem, gdy żona zrozumiała, iż jej manewr mnie nie zaskoczył, zaczęła obwiniać mnie we wszystkim. Znowu mnie! A czy ona gdzieś tam skłamała?!
Było to nieprzyjemne i przy takich okolicznościach w ogóle nie chciało mi się kłócić. Mamy wynajmowane mieszkanie, nie mamy nic do dzielenia. Jak można żyć z tak obłudną osobą, która wbiłaby ci nóż w plecy, jeżeli by jej to się opłacało? No właśnie. Dlatego powiedziałem, iż chcę się rozstać. choćby nie zaczynając od rozwodu. Po prostu się rozjechać. I powiedziałem to z pełną odpowiedzialnością, bez szantażu, po prostu naprawdę wstrząsnęło mnie to, co napisała. I ona to poczuła.
Bezpośrednio po tym zaczęły się jakieś schematy, iż wszystko, co pisała, nie było na serio. Że to miała zrobić, żeby zaimponować przyjaciółkom i jakimś innym “forumowym” oglądaczom. A w rzeczywistości jest zupełnie inna. Oto czym jest obłuda! Po prostu, jeżeli nie może mówić tych słów w domu (co nieprawda, obiecuję), to niech przynajmniej w internecie jej będzie łatwiej. I może bym w to uwierzył. Ale było tam zbyt wiele, jakby powiedzieć, “trafiłam w dziesiątkę”. I iż daję jej pieniądze, i iż dobrze się dogaduję z matką. Ale wystawiać to jako zarzuty?
Teraz żyjemy osobno. Nie długo, ale już zdążyłem się zadomowić w nowym mieszkaniu. Wcześniej mieszkaliśmy w dwupokojowym, z super remontem i równie super widokiem z okna. Żeby robić ładne fotki do mediów społecznościowych. Dla siebie wybrałem jednopokojowe, trzy razy tańsze, i wcale tego nie żałuję. A co z jeszcze nie byłą żoną? Ona pozostała tam sama. Widocznie u bezrobotnej “blogerki” wciąż znajdują się pieniądze.
Mężczyźni. To jest moja historia i chcę Wam powiedzieć tylko jedno. Kochajcie swoje kobiety, pielęgnujcie je. Ale zawsze róbcie to tak, abyście na pewno wiedzieli, czy to ona jest tym jedynym człowiekiem. Inaczej Wasza historia miłosna zakończy się na pierwszym niekomfortowym zakręcie. To Wam gwarantuję. A tak, wszystkiego dobrego. Myślcie głową i zarabiajcie pieniądze. Wszystko to przyda się Wam w przyszłości.