Nadeszło przebaczenie

newsempire24.com 2 dni temu

Żal i Odkupienie

Halina była osobą o artystycznej duszy, pełną pomysłowości i wyobraźni. Cokolwiek wzięła w swoje ręce, wychodziło z tego coś pięknego i interesującego. Miała też dobre serce – cicha, skromna, ale przede wszystkim niezastąpiona. Pracowała w wiejskiej szkole, ucząc najmłodszych uczniów.

Dzieci, rodzice, a choćby inni nauczyciele ją uwielbiali. Gdy ktoś zachorował, zawsze była gotowa zastąpić go na lekcjach, choćby jeżeli miała pracować w drugiej zmianie.

— Pani Halino, nie rozumiem tego zadania — mówił jej uczeń Jędrek.

— A próbowałeś choć trochę pomyśleć? — pytała, wiedząc, iż chłopiec wolałby przepisać rozwiązanie od kolegi, a gdy tamci nie dawali mu ściągać, biegł do niej.

Cierpliwie tłumaczyła mu, aż w końcu docierało.

— O, to wcale nie jest trudne! — dziwił się wtedy.

Halina wychowała się w domu dziecka, później ukończyła studia pedagogiczne. Jako niemowlę została podrzucona pod drzwi sierocińca, a imię nadała jej pielęgniarka – po prostu je lubiła. Ojcostwo wymyślono na poczekaniu, pierwsze, co przyszło do głowy. Tak jak wszyscy w placówce, nauczyła się cierpieć w milczeniu, znosząc upokorzenia. Komu miałaby się skarżyć?

Nie zaznała rodzicielskiej miłości, ale marzyła o własnej rodzinie i dzieciach. Wiedziała, iż pokocha swoich bliskich całym sercem, odda im całą niewykorzystaną czułość. Wyobrażała sobie, iż spotka odpowiedniego mężczyznę i będą żyć tylko dla siebie.

Jednak los chciał inaczej – wyszła za mąż za Grzegorza, miejscowego kierowcę ciężarówki. Zauważył młodą nauczycielkę, a ona pragnęła ułożyć sobie życie, choćby odrobinę kobiecego szczęścia. Pewnego dnia zatrzymał ją na drodze.

— Halina, od dawna ci się przyglądam. Porządna z ciebie dziewczyna. Wyjdź za mnie. Nie jestem do romantycznych zachowań, kwiatów ani czułych słów. Starszy jestem, ale co tam. Dom mam duży. Rodzice wcześnie odeszli, więc żyję sam. Chcę mieć w nim gospodynię — powiedział stanowczo.

Oczywiście Halina, jak każda kobieta, marzyła o romantyzmie – by ukochany uklęknął, wręczył pierścionek i wyznał miłość. A tu wszystko było tak… zwyczajne. Przyjdź i zostań.

— Dobrze, Grzesiu. Przyjmuję twoją propozycję — odpowiedziała. niedługo odbył się skromny ślub, i zamieszkała w domu męża.

Przed ślubem niektórzy odradzali jej ten krok.

— Halina, zastanów się dobrze. Grzesiek nie jest człowiekiem dla ciebie. Masz delikatną duszę, jesteś artystką, a on zwykły chłop. Jesteście zupełnie różni.

Miejscowi pamiętali Grzegorza jako człowieka zamkniętego w sobie. Pracował sumiennie, szefowie go chwalili, ale był dziwakiem, stroniącym od ludzi. Halina mu się spodobała, bo była ładna – wysoka, z długimi, splecionymi w warkocz włosami. Czasem układała je w koronę na głowie, co mu się podobało. Miał

Idź do oryginalnego materiału