REKLAMA
14-letnia Maja i 15-letni Wiktor z domu wyszli w piątekPodkarpacka policja podała w sobotę 11 października, iż zakończyła trwające od poprzedniego dnia poszukiwania 14-letniej mieszkanki Rzeszowa i 15-letniego mieszkańca powiatu sanockiego. Ciała obojga nastolatków policja znalazła w ogólnodostępnym miejscu na terenach zielonych w Rzeszowie.Gdy zgłoszono zaginięcie Mai i Wiktora, ruszyła szeroko zakrojona akcja. Wzięli w niej udział strażacy, ratownicy z psami z STORAT, a także grupa sonarowa i nurkowie z Dubiecka. Media społecznościowe zalały ich zdjęcia, a sam apel o pomoc udostępniano tysiące razy. Niestety, było już za późno. W rozmowie z oficerem prasowym podkarpackiej policji usłyszeliśmy, iż "ciała zostały zabezpieczone do dalszych badań, a sprawą teraz zajmuje się prokuratura". - Na ten moment nie udzielamy szczegółowych informacji - powiedziała podkomisarz Magdalena Żuk z komendy miejskiej policji w Rzeszowie. - Tragiczne zdarzenie związane ze śmiercią dwojga nastolatków z terenu województwa podkarpackiego, nie miało nic wspólnego z opisywanym przez media trendem - zaznacza asp. szt. Aleksandra Laskowska z Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji w rozmowie z portalem eDziecko.pl. - w tej chwili Policja nie odnotowuje aktywności w sieci o cechach trendu polegających na zachęcaniu młodych ludzi do znikania bez śladu na 48 godzin. Dane dotyczące liczby zaginięć osób, w tym także osób małoletnich, w ostatnim czasie utrzymują się na podobnym poziomie - dodaje.Karola i Asi wciąż szuka policja. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wiePolicja informuje o zaginięciu kolejnej pary nastolatków. 16-letnia Joanna Cieplucha i jej rówieśnik Karol Szewczyk wyszli z domów 9 października rano - z plecakami. Mieli iść do szkoły. Tam jednak nie dotarli. Nie skontaktowali się również z rodziną, ani przyjaciółmi. Ich telefony są wyłączone. "Wszystkie osoby mogące przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu zaginionych nastolatków proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji powiatu Łódzkiego Wschodniego" - apelują mundurowi.
Ich zaginięcie przez niektóre media łączone jest tak jak w przypadku Mai i Wiktora, z internetowym wyzwaniem "48 hours. Zniknij bez śladu", jednak policja daleka jest od wyciągania takich wniosków. - Szukamy, sprawdzamy każdy trop. Niczego nie wykluczamy. Jest na to za wcześnie. Najważniejsze to, by nastolatkowie wrócili cali i zdrowi do swoich domów - mówi w rozmowie z nami Aneta Sobieraj, oficer prasowa z komendy wojewódzkiej w Łodzi i dodaje, iż "mundurowi przez cały czas liczą na współpracę społeczeństwa, a każda informacja może okazać się kluczowa w poszukiwaniach". Zgłoszeń można dokonywać nie tylko w Łodzi, ale w każdej komendzie w Polsce.Internetowe wyzwanie jako nowy trend z TikToka?Na czym polega ów internetowe wyzwanie? Jak podają niektóre portale, idea "48 hours challenge" dotyczy upozorowania swojego zniknięcia na dwie doby. Za takie zaginięcie otrzymuje się "punkty", zależne od tego, jak dużo sił i osób zaangażuje się w poszukiwania i od skali informowania w mediach o sprawie. To jednak nie do końca jest prawda, bo jak zaznacza w rozmowie z nami wiceprezeska Fundacji Itaka, Izabela Jezierska-Świergiel, wyzwanie polega na wylogowaniu się z sieci, a nie fizycznym znikaniu z domu.Na profilu facebookowym Fundacji pojawił się apel, o to, by nie tłumaczyć ucieczek nastolatków "48 hours challenge". "Jako Fundacja, która przy przypadkach zaginięć blisko współpracuje z Policją, nie mamy potwierdzonych informacji, żeby jakiekolwiek zgłoszone do nas czy na Policję zaginięcie młodej osoby w ostatnich latach było konsekwencją challenge’u. Ponadto '48 hours challenge' polega na zniknięciu z sieci, czyli na zaprzestaniu internetowej aktywności, a nie na fizycznym opuszczeniu domu. Dlatego jeszcze raz ponawiamy apel o tym, aby do przekazywania informacji podchodzić w sposób rzetelny i weryfikować szczegóły u źródeł" - czytamy."Zaginięcie to poważna sytuacja, sprowadzenie przyczyn ucieczek do chęci przeżycia przygody i wzięcia udziału w internetowym wyzwaniu jest nieodpowiedzialne. To może mieć bardzo poważne konsekwencje i spowodować, iż zaginięcia młodych ludzi będą bagatelizowane" - dodają pracownicy Fundacji Itaka.
Jednak czy można pomniejszać ten trend i siłę internetowych wyzwań? Nic bardziej mylnego. - Oczywistym jest, niestety, iż wraz ze wzrostem dostępności mediów społecznościowych, niebezpieczne i nierozważne pomysły rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Często tak samo gwałtownie zamierają. Policja na bieżąco monitoruje wszelkiego typu zagrożenia bezpieczeństwa i ostrzega przed ich negatywnymi skutkami. Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości nie odnotowuje wzrostu zainteresowania trendem "48 hours challenge". Niemniej, istotne są działania profilaktyczne i ostrzeganie młodzieży przed negatywnymi skutkami zagrożeń w sieci (trendów, ulegania modzie itp.) - zaznacza asp. szt. Aleksandra Laskowska z Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji.Potrzebujesz pomocy? ZadzwońJeśli jesteś nastolatkiem i potrzebujesz pomocy, zadzwoń na Telefon Zaufania Młodych 22 484 88 04 - linia działa codziennie 13:00–20:00, a rozmowy prowadzą doświadczeni psychologowie. Nie stawiają diagnozy, nie leczą, nie oceniają, ale wysłuchają i udzielą wsparcia. Wytłumaczą także, jakie są objawy depresji, na czym polega leczenie oraz terapia osób z rozpoznaną depresją i podpowiedzą, co robić dalej.W ramach akcji jest możliwość uzyskania pomocy psychologicznej w formie sesji wsparciowej online ze specjalistą.Co myślisz o internetowych wyzwaniach? Czy spotkałeś/aś się z jakimś w życiu codziennym? Chętnie wysłucham Twojej historii: anita.skotarczak@grupagazeta.pl. Gwarantuję anonimowość.