REKLAMA
Zobacz wideo
Można mieć rozstęp mięśnia brzucha i o tym nie wiedzieć? Jak to zbadać?
Transmisja z porodu trwała ponad 8,5 godziny, a w szczytowym momencie przyciągnęła około 30 tysięcy widzów. Kobieta przez cały czas była aktywna, zmieniała pozycje, a ostatni etap narodzin dziecka odbył się w basenie. Co ważne, nie była to relacja niema, a streamerka przez cały czas pozostawała w kontakcie z internautami, odpowiadała na pytania, dzieliła się emocjami i relacjonowała kolejne etapy porodu. Od żartów po łzy Pierwsze godziny transmisji miały pogodny, niemal luźny charakter. Fandy żartowała, opowiadała o swoich odczuciach i o tym, jak wygląda przygotowanie do porodu. W miarę upływu czasu atmosfera stawała się jednak coraz bardziej napięta. Ból, emocje i zmęczenie były widoczne również dla widzów.Na sali obecni byli partner streamerki oraz położna, a internauci obserwowali wszystko w czasie rzeczywistym. W kulminacyjnym momencie, gdy zbliżał się finał porodu, czat na Twitchu dosłownie eksplodował. Widzowie wysyłali setki wiadomości ze słowami wsparcia i gratulacjami. Imię wybrane przez fanówFandy i jej partner zdecydowali, iż to internauci wybiorą imię dla ich nowo narodzonej córki. Widzowie podsyłali swoje propozycje na czacie, a ostatecznie zwyciężyło imię Luna. Po porodzie streamerka nie zakończyła od razu transmisji, a przez kolejne kilkadziesiąt minut pokazywała, jak tuli córeczkę i rozmawia z bliskimi. W pewnym momencie do kamery zwrócił się także jej mąż, dziękując widzom za obecność i wsparcie. Całe wydarzenie określił jako "niesamowite doświadczenie" i "prawdziwą pracę zespołową".
Poród w sieciChoć dla wielu osób to, co zrobiła Fandy, było fascynującym i wzruszającym doświadczeniem, to nie wszyscy byli takiego zdania. W komentarzach pojawiały się głosy, iż transmitowanie porodu to przekroczenie granic prywatności i intymności, a także próba zrobienia show z wydarzenia, które powinno pozostać osobiste. Z drugiej strony część komentujących broniła decyzji streamerki, podkreślając, iż współczesne media społecznościowe pozwalają ludziom pokazywać życie takim, jakie jest, czyli bez filtrów i tabu.A Ty, co o tym myślisz? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl.