REKLAMA
1. Pozostawcie inicjatywę nastolatkowi. Nigdy nie zagajajcie sami rozmowy. Nie wchodźcie w rolę zwariowanego zoologa, który z ciekawości rzuca się na dziwne zwierzę i w rezultacie traci kawałek palca. Bądźcie jak stary doświadczony przyrodnik David Attenborough. Siedźcie cicho, patrzcie, słuchajcie, potakujcie od czasu do czasu i napawajcie się chwilą. Cieszcie się z tych okruchów konwersacji, które rzucił wam wasz nastolatek. I pamiętajcie: Nastolatek nie rozmawia, ponieważ/kiedy wy tego chcecie. Nastolatek nie słucha, ponieważ/kiedy wy tego chcecie. Nastolatek sam decyduje, kiedy będzie rozmawiał. Nastolatek tak czy inaczej nie słucha tego, co mówicie. Bądźcie gotowi na wypadek, gdyby wasz nastolatek wrócił do domu i niespodziewanie miał ochotę na rozmowę. Albo na kanapkę.
Zobacz wideo
Dlaczego nastolatkowie zamiast rozmawiać z rodzicami, wolą szukać odpowiedzi na pytania w internecie? "Może stracili do nas zaufanie"
2. Podczas rozmowy unikajcie niepotrzebnego kontaktu wzrokowego. „Co się tak patrzysz, mamo?". Jedno nieodpowiednie spojrzenie może zakończyć konwersację. Rozmowy z nastolatkami przebiegają lepiej, gdy się stoi lub idzie obok nich. Mówcie podczas zmywania naczyń, jazdy samochodem, spaceru (wcześniej jednak nie zapowiadajcie, iż się na niego wybieracie), oglądania telewizji, łowienia ryb. Spoglądajcie na nastolatka tylko wtedy, gdy zasygnalizuje do tego gotowość. Nieprzypadkowo nastoletni chłopcy komunikują się ze sobą podczas gry na komputerze – kiedy na siebie nie patrzą. Nie przerywajcie swojemu nastolatkowi. Gdy tylko nastolatek zacznie mówić, dajcie mu się wygadać. Istnieje szeroko rozpowszechnione, acz niesłuszne przekonanie, iż kiedy nastolatek zaczyna mówić, oznacza to zaproszenie do rozmowy. Nie zadawajcie wtedy żadnych pytań. Nie drążcie tematu. choćby wyrazy zainteresowania, takie jak „O?", „Serio?", „Naprawdę?" czy „Tak?", świadczące o tym, iż słuchacie, mogą zdusić rozmowę w zarodku. Jak tylko nastolatek zacznie mówić, wasze zadanie polega na jednym: milczeniu. W teatrze adolescencji jest miejsce tylko dla jednego aktora, a jest nim wasz nastolatek. Wy stanowicie publiczność. A wykonawca głównej roli – jak przystało na gwiazdę – ma kaprysy i zachowuje się jak diwa. Jak wszystkie gwiazdy na scenie.
Rozmów z nastolatkiem się nie planuje, one rodzą się same. Mój znajomy ma nastoletniego syna w wieku czternastu lat, który mało mówi, ale jest kibicem Feyenoordu. W zeszłym roku kolega kupił dwa sezonowe karnety na mecze rotterdamskiej drużyny: jeden dla siebie, a drugi dla syna. Kilka pierwszych niedziel ojciec i syn w samochodzie prawie ze sobą nie rozmawiali. Całą drogę z Tilburga do Rotterdamu nastolatek zajmował się rozmową ze swoimi kumplami na iPhonie. Jednak po kilku tygodniach zaczął omawiać z ojcem aktualne ustawienie piłkarzy na boisku i ich ewentualne transfery. Po przerwie zimowej podczas odbywanych z ojcem co dwa tygodnie podróży na mecze nastolatek robił się coraz bardziej rozmowny. Opowiadał o szkole. O kumplach. W końcu choćby o koleżance z klasy: „Najważniejsze, czego się nauczyłem, to to, iż trzeba uzbroić się w cierpliwość, ustalać rutynę i unikać podczas rozmów kontaktu wzrokowego". W jaki sposób komunikują się rodzice Co tydzień odwiedzam szkoły średnie, za każdym razem inną, by zachęcić jak największą liczbę młodzieży do czytania. Pod koniec spotkania zadaję uczniom to samo pytanie: „Co was najbardziej denerwuje u rodziców?". I wtedy się zaczyna: Oto kilka przykładów:
Jak mama zaczyna kazanie na temat czegoś, co zrobiłem, a co jej się nie spodobało. Jak ojciec zaczyna długie wywody na temat czegoś, co może powiedzieć jednym zdaniem. Jak tata reaguje – jak to się mówi – sarkastycznie i stwierdza na przykład: „Taa, bo ty to zawsze jesteś punktualny, no nie?". Jak używają słów „zawsze" i „nigdy". Strasznie mnie to wkurza. Jak udają wróżkę z tą pieprzoną szklaną kulą i twierdzą: „Z góry mogę ci powiedzieć, jak to się skończy, jeśli…" Że mój tata ciągle zapomina imion moich kumpli. (...)I co? Rozpoznajecie się w tych przykładach, rodzicu-nosorożcu, -strusiu i -torbaczu? Czy potraficie zaoszczędzić swojemu nastolatkowi tych łatwych do przewidzenia i wyobrażenia sobie irytacji? Raczej nie. Żaden rodzic nie jest w stanie komunikować się ze swoim nastolatkiem bezbłędnie. Założę się, iż i wy wypowiadacie czasem poniższe zdania: Wyłaź w końcu z tego łóżka! Natychmiast sprzątnij ten bałagan! Nie, najpierw wyprowadzisz psa na spacer. Już tyle razy ci mówiłam, żebyś odłożył telefon, kiedy siedzimy razem przy stole. (...)Wyobraźcie sobie, iż to wasz partner tak do was mówi. Albo przyjaciółka, kolega, sąsiad, dentysta czy szef. Jak byście się czuli? Ja natychmiast odwróciłbym się na pięcie. A moja żona roześmiałaby mi się w twarz, gdybym się do niej zwrócił w ten sposób. A jednak my, rodzice, uważamy, iż ujdzie nam na sucho, gdy będziemy mówić do naszych dzieci tak zadziwiająco aroganckim, protekcjonalnym, rozkazującym, niecierpiącym sprzeciwu, szyderczym lub poniżającym tonem. Czytaj także:
Porady randkowe z Bravo były hitem. "Stosowałam je, chłopak uciekł"A jak powinni? Spójrzcie na swojego nastolatka jak na przyszłego dorosłego. Nie traktujcie go jak dziecko, ale raczej jak o dziesięć lat młodszego brata lub siostrę. Obchodźcie się z nim tak, jak z pracownikami lub młodszymi kolegami z pracy. Nie rozkazujcie, nie pouczajcie bez pytania, nie poprawiajcie bez potrzeby. Traktujcie swojego nastolatka tak, jak chcielibyście być traktowani w pracy, w przyjaźniach, w związku. Oczywiście w codziennym kontakcie z dzieckiem nie jest to łatwe, ponieważ nastolatek wam tego nie ułatwia. W rozdziale siódmym pod tytułem „Konflikty z nastolatkami" powrócę do tego obszerniej. Najpierw jednak omówmy coś innego. Kłamstwo nastolatka Teraz, kiedy już potraficie rozpoznać odpowiedź blokującą, rozumiecie jej sens i wiecie, jakich błędów powinniście unikać w komunikacji, gdy nastolatek jest gotowy do rozmowy, nadszedł czas, żeby omówić jedną z najczęściej używanych przez nastolatka form komunikacji – kłamstwo.
W żadnym innym okresie życia człowiek nie kłamie tyle, ile w czasie adolescencji. Słucham? Wasz nastolatek nie kłamie? Naprawdę tak uważacie? Niewiarygodne! Najwyższy czas, żebyście się obudzili. Nastolatki kłamią. Czasem więcej, czasem mniej, opowiadają większe albo mniejsze kłamstwa, ale żaden nastolatek nie może się bez nich obejść i ma ku temu wszelkie powody. Według psychologów małe dzieci prawie nigdy nie podają w wątpliwość narzuconych im reguł. Zakaz „Nie wolno bić młodszej siostry" zostaje przez nie przyjęty jako obowiązująca zasada. Kategoryczna odpowiedź „Nie!" na pytanie: „Czy mogę przejść przez ulicę na czerwonym świetle?" przeważnie wystarcza. Dla dzieci, które chodzą do podstawówki, ważna jest ocena rodzica. Od skończenia mniej więcej czternastu lat ta wygodna i oparta na autorytecie rodziców relacja się kończy i dzieci (które zdążyły już stać się nastolatkami) formułują własne przekonania o tym, co jest dobre, a co złe. To naturalny proces, za pomocą którego (o ile stanowi to jakiekolwiek pocieszenie) za kilka lat będą umiały żyć samodzielnie. W tym procesie nastolatek będzie sprawdzać, jak daleko może się posunąć, przesuwać narzucone mu granice i łamać przy tym reguły, które w większości wypadków zostały narzucone nie przez kogoś innego, jak tylko rodziców i nauczycieli. Przez około cztery lata nastolatek dzień w dzień, godzina po godzinie staje przed trzema opcjami, z których musi wybrać: Opcja 1: Posłusznie stosować się do codziennych zasad wymyślonych przez osoby, od których właśnie próbuje się uniezależnić. Opcja 2: Nie stosować się do tych zasad i być w ciągłym konflikcie z rodzicami i nauczycielami. Opcja 3: Pomagać sobie kłamstewkami. Jak myślicie, jakiego wyboru dokonalibyście na miejscu nastolatka? Jawne łamanie zasad prowadzi do bezpośredniego konfliktu, ponieważ niewielu rodziców akceptuje to, iż ich dziecko wraca do domu nie o umówionej porze, ale dopiero koło północy. Nieliczni nauczyciele pochwalą ucznia za to, iż olał pracę domową, którą mu zadali. Wielu rodziców bierze do siebie, kiedy ich nastolatek – aby uniknąć konfliktu – zaczyna kłamać, oszukiwać, kręcić, przemilczać coś lub ukrywać. Na pewno wielokrotnie mówiliście: „Gdyby tylko mi o tym szczerze powiedział/a…"
Kochani rodzice, wasz nastolatek nie mówi wam prawdy. Nie bierzcie tego do siebie. Jest to niezbędne w procesie usamodzielniania się od was. Nastolatki nie chcą już mówić o wszystkim swoim rodzicielom. Szkoda zresztą, iż wiele nastolatków choćby nie stara się kłamać porządnie. Nastolatki nie biorą nas na poważnie. Nastolatki łżą jak Putin. Albo Trump. Albo, biorąc przykład z własnego podwórka – niektórzy nasi politycy. Kłamią i nie przestaną tego robić, choćby jeżeli zostanie im udowodnione, iż nie powiedziały prawdy. Czytaj także:
Pobiera od córki czynsz. Jej nagranie wywołało burzę w sieciSześć rodzajów kłamstw Istnieje sześć rodzajów kłamstw, na które – jak się wydaje – nastolatki mają patent. 1/ Kłamstwo pasywne Najprostszym i być może najbardziej niewinnym rodzajem kłamstwa jest kłamstwo pasywne, zwane też przemilczaniem. Po prostu nie mówi się, iż na szóstej lekcji zamiast na francuski poszło się na wagary. Ukrywa się, iż na imprezie u kumpla piło się browar. Nie warto też wspominać o tym, iż na szkolnym boisku paliło się jointa z koleżanką.
Co rodzice mają począć z takim rodzajem kłamstwa? Decyzję pozostawiam wam. Zanim jednak zdecydujecie się na konfrontację, pomyślcie, ile razy wy przemilczeliście coś w życiu. Przed rodzicami, nauczycielką, nauczycielem, dyrektorem szkoły, współmieszkańcami w akademiku, przyjaciółkami i kumplami, kolegami, sąsiadami, dzieckiem czy też policjantem. Albo swoim partnerem lub partnerką. 2/ Kłamstwo zastępcze Istnieje jedna zasada, która jest wspólna dla nastolatków i mafiosów: omerta. Nie wolno donosić. Kablowanie jest grzechem śmiertelnym. Nieważne, czy jest się poddawanym torturom, przesłuchiwanym przez policję czy wziętym w krzyżowy ogień pytań przez rodziców – trzeba trzymać język za zębami. Dozwolone jest oczywiście „użycie" przyjaciela lub przyjaciółki w celu uniknięcia kłopotów. „Nie, te papierosy nie są moje, kupiłem je dla Iris. Trzymam je dla niej, bo jej rodzice są bardzo surowi i sprawdzają jej konto bankowe". Jasne. Prawdopodobnie wasz nastolatek zaprzeczy, a wy mu uwierzycie, bo przecież to wasze dziecko i na pewno nie kłamie wam w żywe oczy. jeżeli jednak będziecie kiedyś rozmawiać z rodzicami Iris, sprawdźcie dla zabawy, co na ten temat powiedziała im ich córka. Nastolatki mają talent do kłamstw zastępczych. Wasz prawdopodobnie nie jest tu wyjątkiem. 3/ Kłamstwo przemyślane Wiedza to potęga. Nastolatki znają nas lepiej niż my ich. Znają nasz sposób myślenia, wiedzą, co nas cieszy, czego się obawiamy i jak nas doprowadzić do szału. Przeprowadźcie eksperyment: poproście swojego nastolatka, żeby oszacował, jak zareagujecie, gdy wróci z imprezy godzinę później niż o ustalonej porze. Albo co powiecie, kiedy znowu zgubi klucze od zamka do roweru. Podejrzewam, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, iż wasze dziecko zareaguje śmiechem, a następnie będzie was doskonale parodiowało, przybierając odpowiednią intonację, ton głosu oraz gesty.
Nastolatki czytają w rodzicach jak w otwartej księdze i robią z tej wiedzy użytek. Ich zachowanie można by określić jako podłe, ale ja wolę nazywać je przemyślanym. Przykład: Faas ma siedemnaście lat. Jego koledzy często przesiadują u niego w domu. Opróżniane przez młodzież półtoralitrowe butelki coli i rodzinne opakowania chipsów w ilościach hurtowych nabywają jego rodzice, ale – jak twierdzi jego mama – dzięki temu przynajmniej wie, gdzie jej syn się podziewa. Poza tym jest przyjemnie, jak odwiedza ich fajna paczka chłopaków i dziewczyn – uważa jego tata. Czasem jednak rodzice Faasa nie mają ochoty na to, żeby ich dom służył za młodzieżową świetlicę, na przykład gdy sami zaplanowali relaksujący wieczór we dwoje z Netfliksem. Faas zawsze jednak znajdzie sposób, żeby zaprosić do siebie kumpli. „Kiedy mama pyta, co zamierzamy robić wieczorem, mówię, iż chyba pójdziemy pokręcić się po Dworcu Centralnym. I mogę być pewien, iż powie: «Lepiej, żeby przyszli do nas»". 4/ Kłamstwo będące ucieczką do przodu Kłamstwo stanowiące ucieczkę do przodu często widuje się w filmach szpiegowskich i kryminałach oraz niemal w każdym filmie, którego akcja toczy się w sali sądowej: „Wysoki sądzie, gdyby mój klient rzeczywiście popełnił przestępstwo, to przecież nigdy nie…" Kłamstwo stanowiące ucieczkę do przodu jest kłamstwem dla zaawansowanych. Do nadania mocy temu rodzajowi kłamstwa potrzebne są brawura i bezczelność. A tymi cechami nastolatki dysponują: „Zamiast się cieszyć, iż jestem szczery, dajesz mi ochrzan. To mnie, mamo, nie motywuje do mówienia ci prawdy". 5/ Kłamstwo odwracające uwagę Wydaje się, iż ten rodzaj kłamstwa stoi w sprzeczności z kłamstwem zastępczym, jest on jednak od niego bardziej wyrafinowany. Nastolatki nigdy nie doniosą na swoich przyjaciół ani na rodzeństwo, ale jeżeli zostaną przekroczone dopuszczalne granice, nie zawahają się odwrócić uwagi od własnych przewinień, zanim rodzice zdążą powziąć jakiekolwiek podejrzenia. Opowiedzą wtedy historię, której bohaterem będzie ktoś inny: „Mamo, ta Sanne robi straszne głupoty, ona naprawdę codziennie pali trawkę…", „Wczoraj Thijs znowu się zalał…".
Jeśli wasze nastoletnie dziecko głównym podmiotem podejrzanej sytuacji robi innego nastolatka, na przykład swoją siostrę, powinniście być czujni, ponieważ jest to zachowanie sprzeczne z nastoletnią naturą i wcześniej wspomnianą zasadą omerty. Coś zatem musi się tu święcić. (...)6/ Kłamstwo na bezczelaPrzykład: Mama puka do drzwi pokoju Pima (lat 15).– Pim?[brak reakcji]
– PIM![dźwięk w pokoju zostaje nagle przyciszony]– Tak?– Miałeś odrabiać lekcje.
– Odrabiam.– Nieprawda, przecież słyszę, iż grasz!– Wcale nie gram!– A ten odgłos eksplozji i karabinów maszynowych?
– Coś mi upadło.A zatem? Niezależnie od tego, jak bardzo się staracie, czy wasze dziecko z łatwością mówi o swoich przeżyciach, czy jest zamknięte w sobie, czy opowiada wam dużo czy mało – drobne kłamstwa i przemilczanie pewnych spraw, szukanie granic, eksperymentowanie, odrywanie się od was są typowe dla okresu dojrzewania. Nie bierzcie sobie ich zbyt mocno do serca (również ty, nosorożcu!). One nie są wymierzone przeciw wam osobiście. Adolescencja jest, jak już wiecie, teatrem, a nastolatki – świetnymi aktorami. Mistrzami w recytowaniu tekstów, w które same niemal wierzą, uzupełnianych przesadnymi wstawkami typu „Tato, przysięgam na życie!". – Tak samo jak mafiosi lubią mówić: „Przysięgam na życie mojej matki". Czy nie jest jednak waszym zadaniem jako wychowawców, aby bronić tak istotnej wartości, jaką jest uczciwość? Tak, ale wprowadzenie własnych norm i wyznawanych wartości do głowy nastolatka jest niezwykle trudnym zadaniem. Porównajmy to do samochodów. Aktualizacja fabryczna w stosunkowo nowym audi to łatwizna. Znacznie bardziej skomplikowana jest próba tego samego w wypadku czternastoletniego daihatsu. Oczekiwanie stuprocentowej szczerości od nastolatków nie ma sensu.
Czasami mądrze jest na chwilę przyjąć rolę strusia. Pozwólcie nastolatkom na ich własny świat, nie musicie wszystkiego wiedzieć, choćby jeżeli czujecie, iż bezwzględnie was oszukują. jeżeli jednak o wszystkim chcecie być informowani, to sami prosicie się o to, żeby wasz nastolatek kłamał. Wybór należy do was. "Pomocy, mam w domu nastolatka!" to humorystyczny poradnik dla rodziców dorastających dzieci, z którego pochodzi powyższy fragment. Autor, poczytny holenderski pisarz, znany z dowcipnego stylu, opisuje trudności i wyzwania, jakie wiążą się z okresem dojrzewania. Książka dostarcza zarówno cennych porad, jak i zabawnych anegdot, ukazując, iż rodzicielstwo nie musi być udręką. Pozycję wydano nakładem wydawnictwa Foksal. Można kupić ją m.in. na ich stronie. Raymond Kluun czyli Raymondus Godefriedus Norbert van de Klundert, znany jako Kluun (ur. 1964 w Tilburgu), to holenderski pisarz i publicysta. Zyskał popularność dzięki debiutanckiej powieści Komt een vrouw bij de dokter, która opowiada o stracie, miłości i zdradzie, a jest inspirowana jego osobistymi doświadczeniami. Jak sam mówi ma za sobą „wprowadzenie w dorosłe życie łącznie pięciorga nastolatków" – trzech córek oraz dwóch przybranych synów. Poradnik Pomocy, mam w domu nastolatka sprzedał się w Holandii w ponad 90 tysiącach egzemplarzy.