W Polsce funkcjonuje wiele szkół prywatnych. W niektórych dzieci uczą się po angielsku według międzynarodowych programów, a rodzice płacą majątek za opiekę świetlicową i dodatkowe zajęcia. Większość takich elitarnych placówek wymaga także wniesienia kilkutysięcznych opłat rejestracyjnych za przyjęcie nowych uczniów. Jak podaje Gazeta Wyborcza, odsetek rodziców posyłających swoje dzieci do szkół niepublicznych rośnie lawinowo.
REKLAMA
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego zapisane do szkół niepublicznych dzieci stanowiły w 1998 roku zaledwie 0,5 proc. ogółu uczniów. W 2023 roku w szkołach niepublicznych uczyło się już 7,8 proc. uczniów i wciąż ich przebywa. Co więcej, statystyki zawyżają duże miasta.
Według danych z Systemu Informacji Oświatowej, aż co piąte dziecko w Bielsku-Białej i Katowicach chodzi do szkoły niepublicznej. Dane GUS pokazują jeszcze wyższe wartości: aż 37,5 proc. w Bielsku-Białej i 32 proc. w Poznaniu
- zwraca uwagę analityk Paweł Dobrowolski, na blogu Wirtualna szuflada, który ostatnio analizował ten trend.
Zobacz wideo Marcin Kruszewski: Trafiłem na szkoły, które miały w swoich statutach naleciałości z czasów PRL-u
"Gdybym miał możliwość, sam wysłałbym tam swoich synów"
Specjaliści zajmujący się problemami polskiego szkolnictwa od lat przewidywali, iż wobec kryzysu publicznego systemu oświaty, rola szkół niepublicznych będzie wzrastać coraz bardziej. Przykładów takich działań nie trzeba szukać zbyt daleko. W zeszłym roku Mateusz Morawiecki posłał córkę do prywatnej szkoły sióstr nazaretanek w Warszawie, a tu po tym, opinię publiczną zalały sugestie, iż ówczesny premier nie wierzy w poziom publicznych szkół, na które skazane są dzieci uboższych obywateli.
"Jak dziś pamiętam komunikat o tym, iż nasz premier puścił swoją córkę do prywatnej szkoły. Rozmawialiśmy o tym choćby w pokoju nauczycielskim i zastanawialiśmy się, iż skoro premier nie ufa publicznej oświacie, to czego oczekiwać więc od szarego Kowalskiego? Przecież skoro dziecko dobrze się uczy, to powinno się dać mu szansę nauki w szkole publicznej. No, ale wiadomo, iż prywatne placówki to inne możliwości - więcej języków, nowe umiejętności, dużo doświadczenia i świetni nauczyciele. Do tego wymiany międzynarodowe czy choćby bogata stołówka obfitująca w dania wegańskie, czy wegetariańskie" - powiedział nam historyk z wiejskiej podstawówki. Jednocześnie dodał:
Gdybym miał taką możliwość, Na, bo wiem, iż to z pewnością przełożyłoby się na ich przyszłość, ale tego nie zrobię. Nie stać mnie na to i w mojej okolicy nie ma prywatnej szkoły. Ci, którzy tam chodzą, należą do elity, taka jest prawda. Tam się rozwija ucznia, a nie gasi się go
Pedagog opowiedział także o tym, iż córka jego kolegi ze studiów kształciła się w niepublicznym systemie oświaty. Zawsze otwarcie przyznawała, iż dzięki swojej prywatnej placówce, zna biegle trzy języki, a w podstawówce publicznej, niedaleko domu, pewnie nie nauczyłaby się żadnego.
Zobacz: "Nie poślę dziecka do prywatnej szkoły, to bańka dla bogaczy". A może jednak? "Wnioski nas zaskoczyły"
"Chodzę do prywatnego liceum i śmiało mogę powiedzieć, iż nie żałuję wyboru"
Wielu rodziców decydujących się na szkoły niepubliczne, inwestuje o wiele więcej niż tylko pieniądze. Doskonale wiedzą o tym także uczniowie, którzy chętnie dzielą się w mediach społecznościowych refleksjami dotyczącymi swoich prywatnych szkół. "Chodzę do prywatnego liceum i śmiało mogę powiedzieć, iż nie żałuję wyboru. Więcej się wyniesie i nauczy. W klasie jest zaledwie parę osób, a więc jest nacisk na kształcenie indywidualne. Gdybym chodził do publicznej szkoły, to pewnie 70 proc. lub choćby 80 proc. pieniędzy, które płacę za naukę prywatną, musiałbym wydać na korepetycje" - napisał jeden z uczniów na portalu X.
Podobne zdanie ma także rodzic, który również wypowiedział się o nauczaniu swojego dziecka. "Zdecydowaliśmy się na prywatną szkołę głównie dlatego, iż oferowała inny tryb nauczania niż publiczna. Dla mnie najważniejsze, żeby szkoła w moim dziecku rozwinęła pasje, a nie ja zgasiła. Gdybyśmy mieli puścić dziecko do szkoły prywatnej tylko dlatego, iż jest tam mniej dzieci w klasie, to byśmy wybrali jednak placówkę publiczną. Przy okazji mam nadzieję, iż moje dziecko nie wpadnie w wyścig szczurów i nie będzie porównywało się do rówieśników" - czytamy na portalu X.
Szkoła prywatna? Nie dla wszystkich
W ostatnich latach można zaobserwować najbardziej dynamiczny przyrost liczby prywatnych szkół. Natomiast według danych.gov.pl, od 2019 do 2022 ta liczba powiększyła się o kolejne 25 proc. Zgodnie z wyliczeniami autorki bloga Ciekaweliczby.pl Alicji Defratyki "w roku szkolnym 2022/2023 w szkołach niepublicznych uczyło się prawie dwa razy więcej uczniów (wzrost o 91 proc.) niż w roku szkolnym 2013/2014".
Najwięcej szkół prywatnych jest odpowiednio w województwie mazowieckim, na Śląsku, a następnie w Wielkopolsce, Małopolsce i Dolnym Śląsku. Przypadek? Oczywiście, iż nie. Im więcej w danym regionie dużych miast, dużych skupisk ludzkich, tym więcej szkół prywatnych. Jednak dla milionów Polaków wybór pomiędzy placówką prywatną a państwową nie istnieje, bo po prostu publiczna szkoła jest jedyną w danym regionie. Wykluczenie komunikacyjne małych miasteczek i wsi pogłębia tylko tę zapaść. Wiele dzieci w Polsce musi wstawać przed świtem, aby dojechać do szkoły.
Z danych UNICEF wynika, iż w Polsce około 15 mln osób jest wykluczonych komunikacyjne. Niestety, nikt nie zbadał sobie pytania, jak duży odsetek tej grupy stanowią nieletni. Dzieci, które nie dotrą na zajęcia wyrównawcze, na zajęcia dodatkowe, na koła zainteresowań, do korepetytorów, wymarzonej szkoły, do znajomych, przyjaciół. Dane nie napawają optymizmem. Problem może się tylko pogłębić. Jak alarmuje UNICEF, w latach 2014-2020 prawie dwukrotnie zmalała liczba tras obsługiwanych przez przewoźników. Jakby tego było mało, gminy zdają się nie reagować na problem. (Zobacz: Masz dzieci i mieszkasz na wsi? Współczuję. "Skazani na wykluczenie")
A wy, drodzy internauci, jakie macie zdanie na ten temat? Lepsza jest szkoła prywatna czy publiczna? A może zgadzacie się ze stwierdzeniem "to zależy"? Dajcie znać w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.