Nauczycielka przyznała się do zaklejania dziecku ust taśmą. Przerażone chowało się pod stolikiem

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl


Nauczycielka jednego z przedszkoli miejskich w Lubartowie zakleiła dziecku usta taśmą. Zrobiła to, bo uważała, iż chłopiec był niegrzeczny. Kobieta została odsunięta od obowiązków, a jej sprawą zajmuje się specjalna komisja.
Do absurdalnego incydentu doszło w zeszłym tygodniu w przedszkolu nr 4 w Lubartowie. Według relacji dzieci, podczas posiłku jeden z przedszkolaków rozrabiał i zamiast jeść, bawił się łyżką, rozśmieszając pozostałych kolegów i koleżanki. Jego zachowanie rozwścieczyło nauczycielkę, która postanowiła zakleić dziecku usta, owijając taśmę wokół głowy chłopca.

REKLAMA





"Chłopiec przerażony całą sytuacją, schował się pod biurko i ściągnął taśmę z buzi. Rodzice dziecka są głęboko zaniepokojeni zdarzeniem w przedszkolu. Z relacji matki wynika, iż nauczycielka przyznała się do użycia taśmy, jednak tłumaczyła swoje działanie tym, iż dziecko miało być niegrzeczne, krzyczeć i piszczeć" - czytamy w artykule na portalu lublin112, który jako pierwszy poinformował o sprawie.


Zobacz wideo Los na loterii. Co by zrobiły z nim przedszkolaki?



Skandal w przedszkolu. Nauczycielka zakleiła dziecku usta taśmą
Pokrzywdzone dziecko po powrocie do domu natychmiast poskarżyło się rodzicom. Matka chłopca nie pozostała obojętna i od razu poszła do dyrektorki ze skargą. Powiadomiła także lokalne media. Szefowa placówki Beata Romanek wezwała nauczycielkę na dywanik. Ta przyznała się jej do wszystkiego. Wówczas miała tłumaczyć, iż chłopiec był niegrzeczny. Kobieta przeprosiła dyrekcję i rodziców dziecka.
- Sprawa będzie rozstrzygana przez Komisję Dyscyplinarną dla Nauczycieli przy Wojewodzie Lubelskim. Nauczycielka może otrzymać jedną z kar przewidzianych w Karcie Nauczyciela: nagana z ostrzeżeniem, zwolnienie z pracy, zwolnienie z pracy z zakazem przyjmowania do pracy w zawodzie nauczyciela w okresie trzech lat, wydalenie z zawodu nauczyciela - przekazała TVN24 dyrektorka placówki Beata Romanek i dodała:

Jest nauczycielem mianowanym. Nigdy wcześniej nie mieliśmy żadnych niepokojących sygnałów.





Rodzice nie chcą, aby kobieta uczyła ich dzieci
Nauczycielka nie prowadzi teraz zajęć z dziećmi. Jak informuje lokalny tygodnik "Wspólnota Lubartowska", rodzice nie chcą jej powrotu do przedszkola i przede wszystkim, aby uczyła ich dzieci. W tym tygodniu zbierali podpisy przed placówką pod specjalną petycją.



W trosce o bezpieczeństwo i dobro dzieci dyrektorka podjęła odpowiednie kroki, zapewniając swoim podopiecznym wsparcie psychologiczne. Oprócz tego zorganizowano spotkanie z rodzicami, aby omówić sytuację i podjąć dalsze działania.
Idź do oryginalnego materiału