Nie chcesz wychować lenia? Świetnie, ale nigdy nie pomagaj dziecku w ten sposób

mamadu.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Tak rodzice reklamują usługi własnych dzieci. Głupota! Fot. 123rf.com


Lato to odpoczynek od szkoły, wakacyjne wyjazdy, lenistwo i relaks. To często także czas, gdy nastolatki chcą sobie trochę dorobić do kieszonkowego. Pracowitość powinno się zawsze chwalić i wspierać. Okazuje się jednak, iż niektórzy rodzice nie mają pojęcia, iż zamiast pomagać, tylko szkodzą swoim dzieciom.


Pomińmy całą tę dyskusję, czy taka praca nieletnich jest legalna, co sądzi o tym sanepid czy skarbówka. Skupmy się na tym rzekomo leniwym pokoleniu, które jednak chyba aż takie leniwe nie jest. Co i rusz trafiam na dzieciaki na kocykach, które mają rozłożone różne produkty na sprzedaż.

Klasyczne papierowe ogłoszenie na tablicy ogłoszeń to już przeszłość. Na lokalnych i osiedlowych forach internetowych roi się od postów wrzuconych przez rodziców. Dumni ze swoich przedsiębiorczych pociech chcą wspierać ich wakacyjny biznes. Reklamują lemoniadę i inne usługi, by napędzić swojemu nastolatkowi klientów. I niby fajnie, ale jest w tym jeden haczyk.

Wyprowadzi psa i nie tylko


Dziś w sieci nie brakuje postów rodziców, którzy chcą pomóc swojemu dziecku i najwyraźniej nie dostrzegają, iż to, co robią, jest bardzo niebezpieczne. "Córka wyprowadzi psa, wytrze kurze, umyje okna… podejmie się różnych prac", a poniżej imię, nazwisko i telefon do 13-latki. "Syn chce dorobić i podejmie się drobnych prac porządkowych, w ogrodzie np. skosi trawę", kontakt do 14-latka.

Niestety podobnych postów z danymi nieletnich w internecie nie brakuje. Niby to tylko niewinne ogłoszenie, ale rodzic w ten sposób nie tylko podaje w sieci kontakt do swojego dziecka, to jeszcze zachęca do bezpośredniego kontaktu z nastolatkiem (bez udziału rodzica).

To nie musi być pedofil


Oczywiście do twojego dziecka nie musi odezwać się jakiś zboczeniec lub porywacz, choć zawsze trzeba mieć to na względzie! Są i inne zagrożenia.

Cyberprzestępcy mogą z powodzeniem wykorzystać dane twojego dziecka m.in. do przejęcia jego kont w mediach społecznościowych czy portalach z grami itp., do tzw. phishingu (wysyłają fałszywe linki do instalowania złośliwego systemu kradnącego informacje) lub podszywania się za członków rodziny w celu wyłudzenia pieniędzy. Warto pomyśleć też o tym, iż dziecku po prostu może stać się krzywda lub może paść ofiarą nieuczciwości.

Oszukał nas


Sama jako 14-latka chciałam być taka dorosła i sobie dorobić. Wraz z koleżanką zgłosiłyśmy się do lokalnej pizzerii, by roznosić ulotki. Zrobiłyśmy to bez wiedzy rodziców. Byli w pracy, przekonani, iż miło spędzamy czas w domu. Żadna z nas nie posiadała własnej komórki, a o lokalizatorze GPS nie wspominając.

Właściciel podał stawkę godzinową i od razu nas "zatrudnił". Kazał wsiąść do auta dostawcy pizzy. Byłyśmy przekonane, iż to poważna praca, więc choćby się nie zająknęłyśmy, wsiadając do totalnie obcego samochodu, z mężczyzną, którego pierwszy raz widziałyśmy na oczy. Ten wywiózł nas do sąsiedniego miasta i przez 3 godziny kazał roznosić ulotki. Po tym czasie zostałyśmy odebrane.

Zmęczone, ale dumne z wykonanej pracy, chciałyśmy odebrać ciężko zarobione pieniądze. Właściciel pizzerii przemnożył stawkę godzinową przez czas pracy (tylko ten roznoszenia ulotek, bez dojazdu). Następnie podzielił kwotę na pół. Wyjaśnił, iż przecież pracowałyśmy we dwie, więc każdej z nas należy się tylko połowa... Oszukał nas, ale w tej historii potencjalnych zagrożeń było przecież znacznie więcej.

Jeśli dziecko chce dorobić, wspieraj je, ale mądrze, bo ono może jeszcze nie mieć świadomości, jakie zagrożenia na nie czyhają. Przedsiębiorczość i samodzielność w młodym wieku bardzo się chwali, ale nigdy nie możemy zapominać o bezpieczeństwie naszych dzieci.

Idź do oryginalnego materiału