– Nie masz dość wydawania pieniędzy? Cokolwiek dostaniesz, zawsze jest ci za mało! Teraz co, wydasz swoje pieniądze i będziesz żebrać u mnie?

przytulnosc.pl 2 miesięcy temu

Marta i Stefan poznali się na urodzinach wspólnej przyjaciółki. Spotykali się prawie rok, a potem Marta zaczęła dawać do zrozumienia, iż czas na ślub. Stefan zaproponował, żeby się nie spieszyć, ale Marta się z nim nie zgadzała. Pewnego dnia użyła sprytu i sprawiła, iż jej ojciec „przyłapał” ich razem. Był mężczyzną starej daty, więc gwałtownie zmusił młodego chłopaka do małżeństwa.

Problemy w młodym małżeństwie zaczęły się niemal zaraz po ślubie. Martynie jakby otworzyły się oczy – zdała sobie sprawę, iż nie takiego męża sobie wymarzyła. Nie poświęcał jej należytej uwagi, nie okazywał czułości ani miłości. Sam Stefan uważał, iż „cielęce czułości” są dla słabych. Ponadto, mężczyzna nie chciał robić niczego dla domu, na remont nie dawał ani grosza. Jedyną osobą, która go interesowała, była jego matka.

Teściowa nie była miłą kobietą. Nie ucieszyła się, kiedy syn ogłosił swoje małżeństwo. Była zadowolona, iż syn mieszkał z nią, i nie zamierzała oddać go synowej. Ślub kilka zmienił w jej relacjach z synem – przez cały czas jej się podporządkowywał, opłacał wszystkie jej wydatki, w tym coroczną wycieczkę nad morze.

Oczywiście, teściowa nie polubiła Marty. Uważała ją za bezczelną i głupią. Jak inaczej, skoro nie miała wyższego wykształcenia! Teściowa przy każdej okazji czepiała się Marty i starała się ją zranić. Stefan nigdy nie bronił swojej żony, bo jego życie w pełni mu odpowiadało. Nie dawał żonie pieniędzy, na weekendy wyjeżdżał do mamy, często u niej nocował. W święta i weekendy jeździł na działkę, a często też do teatru czy kina z mamą. Marta była w tej układance zbędna, żyła samotnie, poza rodziną.

Po powrocie do pracy i otrzymaniu pierwszej wypłaty, Marta kupiła sobie nowe buty. Stefan nie zaakceptował tego i zaczął krzyczeć.

– Nie masz dość wydawania pieniędzy? Cokolwiek dostaniesz, zawsze jest ci za mało! Teraz co, wydasz swoje pieniądze i będziesz żebrać u mnie?

W tej rodzinie każdy miał osobny budżet. Kiedy urodziło się dziecko, wszystkie wydatki na nie pokrywała Marta. Stefan twierdził, iż nie wie, jak się zajmować małymi dziećmi i to nie jego sprawa.

Z czasem ten model rodzinny przekształcił się w koszmar. Marta nie o takim życiu marzyła. Chciała mieć silną i zgraną rodzinę. Zawsze miała przed oczami przykład ojca, który pomagał matce nie tylko finansowo, ale też nie bał się wykonywać domowych obowiązków. W swojej rodzinie czuła się obca.

Stefan żył z przekonaniem, iż jest prawdziwym mężczyzną. Jego ojciec był dla niego innym wzorem, więc nie uważał, iż postępuje źle. Marta znosiła takie traktowanie ze względu na syna, chcąc, by dorastał w pełnej rodzinie. Nie opowiadała nikomu, co się dzieje w jej rodzinie, nie narzekała ani nie prosiła o pomoc. Ale wszystko ma swój kres.

Kiedy Stefan zapomniał odebrać syna z przedszkola, a dziecko musiało siedzieć z ochroniarzem do wieczora, Marta następnego dnia złożyła pozew o rozwód. Tego dnia mąż zapomniał o synu, bo zabrał mamę do teatru. Marta nie mogła tego wybaczyć. Zrozumiała, iż nie będzie łatwo, ale da sobie radę. Na pożegnanie Stefan krzyknął, iż jest głupia i nigdy nie znajdzie tak idealnego mężczyzny jak on.

Idź do oryginalnego materiału