Kiedyś zabijała w ciągu roku kilkadziesiąt tysięcy ludzi, dziś jest adekwatnie zapomniana. Cholera od lat nie powoduje u nas bowiem masowych zakażeń, a choćby pojedyncze przypadki zdarzają się niezwykle rzadko.
GIS: Musimy się przygotować na nadejście nieznanych u nas chorób
Właśnie dlatego takie poruszenie wywołała informacja o mieszkance Stargardu, która prawdopodobnie zaraziła się cholerą. Informacja tym bardziej przerażająca, iż kobieta nigdzie nie wyjeżdżała, więc nie mogła zarazić się w innym kraju.
Lekarze opiekujący się pacjentką i służby sanitarne mają jednak dobre informacje. Mimo iż cholera potrafi zabić w ciągu kilku godzin, życiu zarażonej kobiety nie zagraża niebezpieczeństwo. A Polsce nie grozi epidemia.
Na tym jednak optymistyczne wieści się kończą. Szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego, pytany o to, dlaczego nieznana już od ponad stu lat choroba znów dała o sobie znać, stwierdził, iż to nie powinno nas zaskakiwać.
"Musimy być przygotowani na to, iż mogą się pojawić w Polsce choroby, których do tej pory u nas nie było. Zmienia się klimat, zmienia się świat, zmienia się otoczenie i musimy być na to też przygotowani" – powiedział dr Paweł Grzesiowski.
Dotyczy to nie tylko chorób egzotycznych, ale też takich, które kiedyś zbierały w Polsce śmiertelne żniwo, ale zostały już wyeliminowane, m.in. dzięki szczepionkom.
Już się zaczęło
Ostrzeżenie dr Grzesiowskiego nie jest przesadzone. To, o czym powiedział, adekwatnie już się dzieje. W listopadzie ubiegłego roku podczas rutynowego badania warszawskich ścieków wykryto zmutowanego wirusa polio.
Wywołuje on groźną, zwłaszcza dla dzieci, chorobę Heinego-Medina. Zapomnianą, bo dzięki szczepionce wirus został w Polsce całkowicie wyeliminowany.
Przypadek innej śmiertelnie groźnej dla dzieci choroby odkryto w marcu we Wrocławiu. Wtedy do jednego z wrocławskich szpitali trafił 6-latek chory na błonicę. Jak się okazało, rodzice nie zaszczepili go przeciwko tej – dawno już zapomnianej – chorobie.
Brak szczepień nie przeszkodził im zabrać syna na wakacje na Zanzibarze. Chłopiec został wyleczony, na szczęście nikogo nie zaraził. A jego rodzice właśnie usłyszeli zarzuty prokuratorskie.
Mięsożerne bakterie w Bałtyku i afrykańskie kleszcze
Nieznaną dotąd, a pojawiającą się ostatnio chorobę, jest zarażenie bakteriami z grupy vibrio. Ich pojawienie się w Bałtyku to efekt ocieplenia klimatu. Do niedawna wody naszego morza były zbyt zimne, by te bakterie mogły się namnarzać. Ale teraz są coraz częstsze.
Dlaczego są niebezpieczne? Vibrio to bakterie mięsożerne. Wnikają do organizmu przez świeże rany – zadrapania i skaleczenia. A potem niszczą tkanki. W skrajnych przypadkach powodują sepsę i śmierć.
W Polsce poważnych przypadków zakażeń jeszcze nie odnotowano, ale w Niemczech w skutek zakażenia vibrio zmarło już kilka osób. Bakterie są szczególnie groźne dla osób z obniżoną odpornością, przede wszystkim seniorów i dzieci.
Na tym nie kończy się lista nieznanych bądź zapomnianych chorób, które nam zagrażają. W tamtym roku naukowcy z UW odkryli w naszym kraju kilka okazów afrykańskiego kleszcza z gatunku Hyalomma.
Ten pajęczak jest znacznie groźniejszy od rodzimego gatunku kleszczy. Przenosi bowiem wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej, wirusa Zachodniego Nilu, wirusa wenezuelskiego zapalenia mózgu i wirusa afrykańskiego pomoru koni.
Przed chorobami, także tymi zapomnianymi czy nieznanymi, można się jednak chronić. Podstawowym środkiem jest higiena – zwłaszcza mycie rąk, ale też owoców i warzyw. Z kolei przed błonicą, polio i częstym w ostatnich latach krztuścem skutecznie chronią szczepionki.