"Nie wybieram dziecku przyjaciół. Ono samo wie, z kim chce być naprawdę"

mamadu.pl 3 dni temu
"Nie zamierzam wybierać dziecku przyjaciół. Wiem, iż ma swój radar – lepszy niż mój dorosły, spięty system filtrów i uprzedzeń. Zamiast mu wskazywać 'odpowiednich' kolegów, uczę je ufać sobie – i odróżniać tych, przy których serce rośnie, od tych, przy których robi się cicho". Przeczytajcie maila od naszej czytelniczki, Agaty.


"Mamo, mogę iść do Jasia?"


"Pamiętam moment, gdy moje dziecko po raz pierwszy samo wskazało, z kim chce się bawić. Nie dlatego, iż ten ktoś był 'grzeczny', 'z dobrego domu', 'miał podobne zasady' albo znałam jego mamę z przedszkolnej grupy na Messengerze. Po prostu: kliknęło. I

wtedy zaczęło się moje wewnętrzne zmaganie.

Bo przecież jako osoba dorosła mam odruch oceniać. Widzę dziecko, które nie mówi mi 'dzień dobry', które w piaskownicy bywa zbyt hałaśliwe, które gryzie kredki. Od razu zapala mi się czerwona lampka.

A potem przychodzi mój własny głos rozsądku: 'A czy moje przyjaźnie w życiu były wybierane przez kryterium poprawnego zachowania?'.

"Dobry kolega" według dorosłych


Wielu rodziców – często w dobrej wierze – próbuje podsuwać dziecku tych, z którymi 'powinno' się trzymać. Ładnie ubrany chłopiec, cicha dziewczynka, dzieci znajomych, którzy mają podobne poglądy na życie, zdrowe przekąski i drewniane zabawki zamiast

plastiku.

Wszystko pięknie, tylko... co z intuicją dziecka? Co z jego własnym 'czuciem'?


Dzieci są o wiele mądrzejsze, niż nam się wydaje. Widzą i wyczuwają więcej. Czasem wybierają tych trudnych, dzikich, nieprzewidywalnych. Ale właśnie z nimi budują coś autentycznego – uczą się granic, złości, kompromisów. Czy nie tak właśnie wygląda prawdziwa relacja?

A co, jeżeli to ja nie lubię tego kolegi?


Oczywiście, bywają sytuacje trudne. Dziecko chce iść do kolegi, który przeklina albo popycha inne dzieci. Albo do dziewczynki, która ma starsze rodzeństwo i zna już słowa, których my jeszcze nie wprowadziliśmy do rodzinnego słownika.

Ale czy to znaczy, iż mam tej relacji zakazać? A może lepiej... porozmawiać? Pomóc dziecku zrozumieć, co mu odpowiada, a co nie?

Zadać pytania: 'Jak się czujesz, kiedy tak do ciebie mówi?', 'Czy to jest dla ciebie w porządku?'. Zamiast zamykać drzwi, dać mu narzędzia, by samo decydowało, czy

chce je otwierać dalej.

Przyjaciel to nie funkcja. To chemia


Dorośli często zapominają, iż prawdziwa przyjaźń to nie jest coś, co się wybiera rozumem. To jest spotkanie energii, wrażliwości, czasem choćby wspólnych lęków albo temperamentów. Tak samo jak my dorośli nie chcemy, żeby ktoś wybierał nam znajomych według CV, tak samo dzieci czują, z kim im po drodze.

Zresztą – kto powiedział, iż 'dobry kolega' musi być spokojny, miły i cichy? Może właśnie ten najbardziej rozbrykany dzieciak z podwórka nauczy moje dziecko, jak mówić 'nie'? Jak się bronić? Jak się śmiać do łez?

Najtrudniejsze w rodzicielstwie – przynajmniej dla mnie – jest oddawanie kontroli. I to choćby nie tej dużej, tylko tej najmniejszej, codziennej. Pozwolenie dziecku wybrać, z kim chce być, to pierwszy krok do nauczenia go, iż jego wybory mają znaczenie. Że czuje dobrze. Że może zaufać sobie.

A kiedyś, kiedy życie naprawdę wystawi je na próbę, chcę, żeby pamiętało właśnie to: 'nikt za mnie nie wybierze lepiej niż ja sam'".

(Imiona bohaterów zostały zmienione).

Idź do oryginalnego materiału