REKLAMA
Zobacz wideo
Dzieci konsultują się ze sztuczną inteligencją. "W szkole powinny być rozmowy"
"Mam dość szukania bibuły i farb o 21"Pani Zofia (imię zostało zmienione), matka uczennicy drugiej klasy szkoły podstawowej, podzieliła się z nami swoją historią. - To już chyba drugi czy trzeci raz, kiedy córka niemalże w środku nocy sobie o czymś przypomina. Tym razem o 20 w niedzielę olśniło ją, iż na poniedziałek ma przynieść bibułę, klej i nożyczki. I o ile z klejem i nożyczkami nie było problemu, to bibuły nie mieliśmy. gwałtownie wyskoczyłam z piżamy i pojechałam do pobliskiego osiedlowego sklepu. Niestety, był już zamknięty, zahaczyłam też o Żabkę, ale tam takich rzeczy nie ma. Przejeżdżając obok stacji benzynowej, zatrzymałam się, choć i tak wiedziałam, iż nic z tych rzeczy nie dostanę. Dobrze, iż z samego rana udało się nam coś kupić, bo tak to nie wiem, co byśmy zrobiły - opowiada pani Zofia.Kasztany i żołędzie w roli głównejInna mama wspomina, iż kiedyś jej dziecko musiało przynieść do szkoły kasztany i żołędzie i oczywiście przypomniało sobie o tym tuż przed snem. "Jedyną rzeczą, jaką mogłam zrobić, to wstać skoro świt i jechać do pobliskiego parku" - mówi pani Ola. Jak widać zapominalskość dzieci, podobnie jak kreatywność i zawziętość rodziców, nie mają granic. Dlaczego dzieci tak często zapominają? Co na to psycholog?Rodzice coraz częściej zadają sobie pytanie, dlaczego uczniowie, szczególnie pierwszych klas szkoły podstawowej, tak często o czymś zapominają. A jeżeli już im się o tym przypomina, to przed snem, w niedzielę wieczorem czy choćby w środku nocy. O komentarz poprosiliśmy psycholożkę Magdalenę Walaszek.- Dzieci w związku z przejściem z przedszkola/zerówki do szkoły podstawowej, pełnienia nowej roli, jaką jest bycie uczniem, przechodzą tak naprawdę pierwszą wielką zmianę w swoim życiu. Z zabawy do systematycznej nauki, wymagań i obowiązków. Błędne byłoby myślenie, iż dziecko przestawi się od razu na taki tryb, iż będzie radziło sobie z dostosowaniem do wymagań szkolnych oraz z obciążeniem. Nie wynika to głównie, jak sądzi wielu rodziców, z przyzwyczajenia dziecka do zabawowej formy pracy lub lenistwa, ale z jego biologicznych ograniczeń układu nerwowego i niedojrzałości emocjonalnej w tym wieku, które wpływają na procesy poznawcze (uwaga, pamięć, koncentracja). I tak, rozwój dziecka w wieku 6-7 lat charakteryzuje się jeszcze dużą zmiennością i intensywnością stanów emocjonalnych oraz trudnością w ich zahamowaniu, ponieważ w tym czasie kształtują się zdolności m.in. do kontrolowania emocji - mówi ekspertka.
- Po 7. roku życia wraz z dojrzewaniem kory mózgowej i płatów czołowych dopiero powstają te zdolności oraz rozwijają się uczucia wyższego rzędu, jak intelektualne, społeczne, moralne. jeżeli chodzi o koncentrację i pamięć, to uwaga zależna od woli kształtuje się po 7 roku życia, wzrasta wytrwałość, choć dziecko przebodźcowuje się dość szybko, kiedy nakładane są na niego liczne, nowe obowiązki. Pamięć robocza jest cały ten czas w procesie kształtowania się, więc za normatywne uznaje się, iż dziecko jeszcze nie jest w stanie zapamiętać różnych kwestii - podkreśla.Wiele zależy też od tego, czy nasze dziecko jest zdolne do zapamiętywania i koncentracji na poziomie adekwatnym do swojego wieku i możliwości poznawczych. - jeżeli na przykład dziecko ma zdiagnozowaną niepełnosprawność rozwojową czy intelektualną, co wiąże się z trudnościami w obszarze poznawczym, nie możemy wymagać od niego czegoś, co dla niego jest nieosiągalne. Natomiast jeżeli nie mamy diagnozy ani żadnych podejrzeń co do funkcjonowania dziecka, nie ma w jego rozwoju niczego niepokojącego, to co do zasady, aby prawidłowo przebiegało kształtowanie się myślenia przyczynowo-skutkowego, dziecko musi być w stanie doświadczyć konsekwencji naturalnych swoich działań i decyzji. Oczywiście chodzi tutaj o konsekwencje adekwatne - wyjaśnia psycholożka w rozmowie z eDziecko.- My, rodzice, musimy liczyć się z tym, iż czasem są to też nieprzyjemne konsekwencje, które powodują u dziecka smutek, wstyd czy silną frustrację. Jednak dzięki temu dziecko uczy się, iż każde działanie i każda decyzja niesie za sobą skutki nie tylko w aspekcie społecznym, ale również emocjonalnym. jeżeli rodzice dają dziecku możliwość doświadczenia w pewnym sensie porażki, a tym samym nieprzyjemnych emocji, wzmacniają w nim odporność psychiczną oraz kompetencje takie jak poczucie odpowiedzialności i wpływu, co jest bardzo ważne w kontekście jego samooceny i poczucia własnej wartości - mówi ekspertka. Psycholożka Magdalena Walaszek dodaje: - A co jeżeli rodzicowi trudno jest pozwolić, aby dziecko zmierzyło się z niepowodzeniem i robi wszystko za nie - od pakowania plecaka, odrabiania zadań, po bieganie po kasztany, gdy dziecko już śpi? Warto zastanowić się, dlaczego dla mnie jako rodzica jest to tak ważne, aby moje dziecko "dowoziło"? Czy jest to lęk przed oceną mnie jako rodzica, albo pragnienie by moje dziecko było przedłużeniem mnie i moich ambicji? A może chodzi o moją trudność w przyjęciu i zaakceptowaniu nieprzyjemnych emocji dziecka lub nieumiejętność nazwania tych trudnych stanów emocjonalnych i ich prawidłowego zinterpretowania?
A Ty? Wyręczasz swoje dziecko we wszystkim? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl. Gwarantujemy anonimowość.









