Dominika Clarke jest mamą pięcioraczków znanych jako "pięcioraczki z Horyńca". Tam bowiem mieszkali ich rodzice, gdy maluchy przyszły na świat. Jakiś czas temu rodzina przeprowadziła się jednak do Tajlandii. Dominika jest aktywną użytkowniczką mediów społecznościowych więc internauci na bieżąco mogą śledzić, jak ta niezwykła rodzina radzi sobie w nowej rzeczywistości. A bywa ciężko, np. wtedy, gdy, jedno z dzieci ląduje w szpitalu. Ale nie tylko w tak ekstremalnych przypadkach. Także w czasie mierzenia się z codziennymi wyzwaniami.
REKLAMA
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Mama pięcioraczków "nie ogarnia"
Niedawno na swoim koncie na Instagramie Dominika zamieściła obszerny post, jaki jest odpowiedzią na stwierdzenie jednej z internautek, która napisała: "Ja mam wrażenie, iż Dominika nie ogarnia tych wszystkich dzieci i na siłę chce pokazać i wmówić, iż wcale tak nie jest". Dominika stwierdziła: "Masz rację - nie zawsze ogarniam, ale staram się najlepiej, jak potrafię. Rano nie chce mi się wstać. Ciało może by dało radę, ale powieki są jak sklejone super glue". W dalszej części posta opisała, jak o piątej rano szykuje butelki z mlekiem dla dzieci: "Piąta rano – dom jeszcze oddycha snem. Po omacku próbuję zrobić mleko razy pięć. Ustawiam pięć butelek na blacie i celuję łyżeczką z mlecznym proszkiem w wąską szyjkę butelki. Wtedy przeklinam dzień, w którym wybraliśmy te wąskie szyjki, bo tak trudno do nich trafić o poranku. Gdy butelki są gotowe i dostarczone, rzucam się na sofę, marząc o kilku dodatkowych minutach snu".
"Chce mi się płakać, ale łzy nie płyną"
"Wkrótce jestem już na nogach, gotowa do kolejnego maratonu. Sześć mundurków, włosy, zęby - wszyscy gotowi do szkoły. W domu zostaje jeszcze piątka do ogarnięcia: pieluchy, śniadanie, zabawa, spacer, zakupy, gotowanie…" - napisała Dominika. Wyznała też, iż czasem jest tak zmęczona, iż czuje, jak wszystko w niej woła o chwilę ciszy i ucieczkę. "Chce mi się płakać, ale łzy już nie płyną" - dodała. Wspomniała też o tym, iż zwykle kładzie się spać o drugiej w nocy, bo dla niej noc to czas na zrobienie wszystkiego, czego nie dała rady zrobić w ciągu dnia - pranie, sprzątanie etc.
"Ogarnianie takiej gromadki to wyzwanie, które czasami wydaje się ponad moje siły. Czasem coś mi umknie, czasem czuję, jakbym się rozpadała. Ale staram się uśmiechać, bo wiem, iż dla nich jestem całym światem, tak jak oni są moim. Każdy dzień kończę z wdzięcznością - za to, iż mimo trudów przetrwałam. choćby jeżeli jutro czeka mnie to samo" - zakończyła swój obszerny post.
Dominika nie ukrywa, iż macierzyństwo to ogromne wyzwanie, szczególnie gdy tak jak ona ma się pod opieką całą gromadkę dzieci. Przyznaje, iż jest jej ciężko i czasem nie ma siły. Nie ukrywa, iż czasem zdarza jej się polec i to jest ok. To jeden z nieodłącznych elementów macierzyństwa. Wie to każdy rodzic, który ma już za sobą ten czas, kiedy dzieci wymagają szczególnej troski i opieki. Warto więc czasem rozejrzeć się dookoła i sprawdzić, czy w pobliżu nie ma mamy, której przydałoby się poklepanie po plecach i słowa: "Doskonale sobie radzisz".
Pięcioraczki z Horyńca. Czworo plus siedmioro
Polsko-brytyjskie małżeństwo, Dominika i Vincent Clarke, 12 lutego zostało rodzicami pięcioraczków. Dzieci urodziły się w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie w 28. tygodniu ciąży przez cięcie cesarskie. Rodzina Clarków powiększyła się o trzy dziewczynki i dwóch chłopców. Maluchy dostały zagraniczne imiona: Charles Patrick, Henry James, Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy. Niestety kilka dni po porodzie, zmarło jedno z dzieci - Henry James. Clarkowie poza czwórką maluchów mają jeszcze siedmioro starszego potomstwa.
jeżeli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.