Intencje to nie wszystko
Zara Kadir, psychoterapeutka, publikuje na Instagramie posty wspierające rodziców na całym świecie. Ostatnio podjęła intrygującą kwestię, o której istnieniu nie wiedziałam.
Okazuje się, iż powiedzenie "dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane" zyskuje zupełnie nowy wymiar w kontekście małych dzieci.
Terapeutka pisze o tym, iż niespodzianki, które z założenia wynikają z dobrych chęci, nie są dobre dla dziecięcej psyche. Więcej, mogą stać się źródłem utraty zaufania do świata lub do nas.
Oto jej słowa:
"Większość dzieci nie lubi niespodzianek.
Podążając za definicją, niespodzianki zawierają w sobie cząstki zaskoczenia, szoku, braku kontroli…
A dzieci dobrze czują się w sytuacjach, które kontrolują, w rutynie i przewidywanych konsekwencjach. Jest to tak ważne, iż decyduje o możliwościach ich rozwoju, gotowości szkolnej, regulacji emocjonalnej i rozwoju kompetencji językowych.
Reakcja mózgu na niespodzianki jest przybliżona do lęku".
W tym miejscu Kadir przytacza trzy argumenty, które mają świadczyć o słuszności koncepcji:
"Dziecko zawsze zdradza swoją kryjówkę – zwróćcie uwagę na to, iż dzieci (szczególnie małe) zdradzają swoje kryjówki podczas zabawy w chowanego, mimo wielokrotnych powtórzeń im obowiązujących w zabawie zasad. Wynika to z niemożności uniesienia przez nich takiego ładunku ekscytacji i lęku przed odkryciem miejsca ich kryjówki.
Pozwala ci się złapać w zabawie – znowu, to samo co wyżej. Kontrola poziomu ekscytacji i niepokoju.
Preferuje towarzystwo dorosłych – to wskaźnik, który szczególnie odnosi się do dzieci z diagnozą z szerokiego spektrum autyzmu. Towarzystwo dorosłych jest dla nich bezpieczniejsze, dlatego iż dorosły zachowuje się bardziej przewidywalnie niż inne dziecko".