Nowe umowy związkowe mogą kosztować Toronto do 300 milionów dolarów w 2025 roku

Nowe umowy o pracę w oddziałach i agencjach miasta Toronto mogą kosztować podatników prawie tyle, ile miasto otrzyma w wyniku proponowanej podwyżki podatku od nieruchomości o 6,9%.

Jak wcześniej informowaliśmy, umowa zbiorowa TTC, która ledwo zapobiegła strajkowi w czerwcu, będzie kosztować miasto 176 milionów dolarów w ciągu trzech lat.

Teraz jednak pojawiły się wskazówki dotyczące potencjalnego całkowitego kosztu nowych umów, w tym tych, które nie zostały jeszcze wynegocjowane, obejmujących tysiące pracowników wewnętrznych miasta, a także ratowników medycznych, policjantów i strażaków.

Rozmawiając z dziennikarzami w tym tygodniu, Stephen Conforti, dyrektor finansowy miasta, powiedział, iż budżet Toronto na 2025 r. obejmuje rezerwę w wysokości 300 milionów dolarów na pokrycie zwiększonych kosztów wynikających z potencjalnych umów i kontraktów związkowych.

Burmistrz Olivia Chow wskazała przed sezonem budżetowym, iż koszty pracy będą czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu podatków, mówiąc, iż utrzymanie pracowników jest niezbędne do utrzymania kluczowych usług. Niektórzy członkowie rady są jednak krytyczni.

„To budżet z własnej winy” – powiedział radny Jon Burnside, rozmawiając z dziennikarzami po tym, jak Chow ogłosiła szczegóły budżetu w poniedziałek.

„[Kocham] pracowników TTC, ale według ich własnego kierownictwa związkowego, był to przełomowy kontrakt i jedyny w swoim rodzaju. A kiedy rozdajesz tego typu kontrakty, to ustawiasz scenę dla innych związków miejskich. … Przygotowujesz się na naprawdę zły sezon budżetowy”.

Wiadomość o potencjalnych kosztach kontraktów pojawia się, gdy miasto jest w trakcie procesu budżetowego, a ostateczna wersja ma zostać zatwierdzona w przyszłym miesiącu.

Finansowanie z innych szczebli rządowych, redukcje i przesunięcia oraz inne strategie pomogą zamknąć dziurę budżetową w wysokości 1,2 miliarda dolarów, z którą borykało się miasto. Proponowana 6,9-procentowa podwyżka podatków przyniosłaby zaledwie niecałe 251 milionów dolarów do budżetu operacyjnego miasta, plus prawie 70 milionów dolarów do budżetu kapitałowego.

Przed sezonem budżetowym Chow zasygnalizowała, iż nadejdzie podwyżka podatku od nieruchomości, a koszty pracy będą istotnym czynnikiem. „Nie chcemy stracić naszych urzędników państwowych” – powiedziała Chow w wywiadzie dla CBC pod koniec roku, powołując się na rosnące koszty utrzymania.

„Straż pożarna, policja, ratownicy medyczni, wszyscy pracownicy mówią:” Musimy być w stanie pozwolić sobie na życie w tym mieście ”. Więc jeżeli to zsumować, to jest to [znaczna] kwota pieniędzy”.

W grudniu miasto osiągnęło porozumienie ze związkiem zawodowym CUPE Local 416, który reprezentuje około 4,200 pracowników miejskich, w tym inkasentów garażowych, pracowników sektora parków i rekreacji i innych. Miasto nie potwierdziło jeszcze, ile nowa umowa będzie kosztować gminę.

Nadal musi negocjować nowe umowy z ratownikami medycznymi, również reprezentowanymi przez CUPE Local 416, a także z CUPE Local 79, który reprezentuje około 30 000 pracowników miejskich.

W międzyczasie Toronto Police Association udał się do arbitrażu strony trzeciej, negocjując nowy kontrakt z zarządem policji. Strażacy również pozostają bez umowy.

Radny Stephen Holyday za każdym razem jako jedyny głosował przeciwko ratyfikacji umów zarówno dla pracowników TTC, jak i CUPE Local 416. „Czułem, iż te umowy były bardzo, bardzo hojne” – powiedział w wywiadzie dla CBC Toronto. „Mam obawy ze względu na ogromne koszty, które poniosą podatnicy”.

Carlo Fenelli, profesor nadzwyczajny pracy i studiów pracy na Uniwersytecie York, mówi, iż w wielu przypadkach pracownicy sektora publicznego po prostu nadrabiają „erozję” wartości swoich wypłat z powodu inflacji. „Choć może się to wydawać dużą kwotą w budżecie, [jest ona] przeznaczana na wynagrodzenia ludzi, które moim zdaniem są ważne dla zapewnienia dobrych miejsc pracy i dobrej jakości życia” – powiedział Fanelli.

Oprócz negocjowania nowych umów zbiorowych, miasto planuje również zatrudnić więcej pracowników, w tym 75 dodatkowych agentów ruchu drogowego, aby pomóc w walce z korkami, kosztem 3 milionów dolarów.