**Obcy mąż**
Ola, przepraszam, muszę już jechać.
Żona dzwoniła? No to jedź, oczywiście. Przywykłam.
Ciężko było Oldze za każdym razem wypuszczać Jacka do jego żony. Tak bardzo marzyła, żeby został na noc. Mogliby pójść do kawiarni, potem oglądać film, otuleni ciepłym kocem. Ona zaparzyłaby mu aromatyczną kawę
Ale to były tylko marzenia. Jacek nigdy nie ukrywał, iż jest żonaty, iż ma syna. Żony nie kocha, żyje z nią tylko dla dziecka. Czeka, aż syn skończy liceum wtedy odejdzie i zostanie z Olgą.
Olga nie przejmowała się jego żoną. Dlaczego miała się przejmować szczęściem jakiejś kobiety? No cóż, była rodzina, mąż przestał kochać widać to po jego zachowaniu, więc niech go trzyma albo puści. Po prostu Jacek to dobry ojciec, nie chce krzywdzić syna.
Nic się nie martwiła. Jeszcze dwa lata, a syn wyjedzie na studia i wtedy Będzie koc, filmy i wspólne życie. Olga marzyła o córeczce, małej sobie.
Dwa lata minęły szybko. Czekała, aż w końcu spełni obietnicę, ale zawsze znajdował wymówki.
Rozumiesz, Lence mocno zachorowała mama, zabrała ją do nas. Nie mogę teraz, sama widzisz
Olga wzdychała i kiwała głową. Ile jeszcze miała czekać? Aż do emerytury?
Spóźnienie. Czyżby? Kupiła test. Dwie kreski. Może to i dobrze Trzeba iść do lekarza, niech potwierdzi.
Siedziała w przychodni na końcu korytarza, czekając na swoją kolej. Drzwi się otworzyły, z gabinetu wyszła kobieta z wyraźnie zaokrąglonym brzuchem. Pod rękę prowadził ją mężczyzna. Nie może być To Jacek. Co się dzieje?
Wyszli na korytarz, choćby jej nie zauważył. Olga weszła do gabinetu.
Pani się dobrze czuje? Jest pani bardzo blada.
Tak, chyba wszystko w porządku. Chciałam się tylko przebadać.
Lekarz potwierdził ciążę i pogratulował.
W pani wieku to już trochę późno, pierwsze dziecko w 35 lat, no Ale nic się nie martwić. Przed chwilą była pacjentka, ma 40 lat, syn już prawie dorosły, a ona z mężem postanowili mieć córeczkę. Dobra rodzina, trzymają się razem, to czemu nie?
Olga uśmiechnęła się wymuszenie. W głowie miała chaos. Jak to możliwe? Po co ją okłamywał, iż odejdzie, skoro sam robił dziecko nielubianej żonie? Jak długo zamierzał to ukrywać? Co teraz?
Lisku, dzisiaj nie przyjadę, przepraszam
Jasne, rozumiem. Ja też mam plany.
Jakie?
Idę z Marianną do klubu. Mam dość siedzenia w domu.
Jaki klub, ile ty masz lat? Nie podoba mi się to!
No cóż, nie mam rodziny, mogę. Jesteś cudzym mężem, nie masz prawa mi rozkazywać.
Rozłączyła się. No proszę, nie wolno jej do klubu. Ma siedzieć jak wierna suczka i czekać na pana. A on będzie robił dzieci, wychowywał, i tylko czasem wpadał po nowe wrażenia. I tak w kółko, aż mu się znudzi.
Dopiero teraz zrozumiała, jaką żałosną rolę odgrywała przez te lata. Całe dobre dla żony i syna, a ona była tylko zapasowym lotniskiem. A on choćby nie myślał, iż lata lecą, iż ona też chce mieć dzieci, zanim będzie za późno. Ale teraz będzie miała swoje.
Jacek przyjechał bez zapowiedzi. PłakałNagle jego wzrok padł na dziecięce buciki w przedpokoju, i Olga, widząc przerażenie w jego oczach, poczuła, iż to już koniec.