Od jakiego wieku i do jakiej kwoty dziecko może robić zakupy?

bestyle.pl 6 dni temu

Czy wiesz, iż 7-latek może legalnie kupić bułkę, ale już konsolę – tylko z zgodą rodzica? Polskie prawo precyzyjnie reguluje zakupy dzieci: od 7. roku życia dopuszcza drobne transakcje, a nastolatki 13+ muszą mieć aprobatę na większe wydatki. Kwoty? Nie ma sztywnych limitów, ale są granice zdrowego rozsądku. A jeżeli dziecko przekroczy uprawnienia? Rodzice mogą anulować zakup – choćby gdy paczka czeka pod drzwiami.

Kiedy dziecko może samo iść do sklepu?

Polskie prawo jasno określa, kiedy dziecko może samodzielnie ruszyć do sklepu. Granicą jest 7. rok życia – od tego momentu maluch może legalnie poruszać się po drodze bez opieki. To jednak nie znaczy, iż każdy siedmiolatek od razu zostaje małym dorosłym. W praktyce dzieci w wieku 7-13 lat mogą robić drobne zakupy, ale pod jednym warunkiem: muszą dotyczyć codziennych potrzeb, jak bułka, sok czy zeszyt.

Dlaczego młodsze dzieci potrzebują opiekuna? Przepisy ruchu drogowego zabraniają pozostawiania bez nadzoru dzieci poniżej 7. roku życia w przestrzeni publicznej. choćby jeżeli przedszkolak świetnie zna drogę do osiedlowego sklepiku, formalnie musi mu towarzyszyć osoba co najmniej 10-letnia. To nie tylko kwestia prawa, ale też bezpieczeństwa – młodsze dzieci częściej podejmują impulsywne decyzje, np. biegnąc za piłką na ulicę.

Co ciekawe, nawet sprytny dziesięciolatek nie kupi samodzielnie konsoli do gier. Prawo dopuszcza jedynie transakcje związane z „drobami życia codziennego”. Sprzedawca teoretycznie może odmówić wydania towaru, jeżeli uzna, iż zakup wykracza poza ten zakres. W praktyce jednak sklepy rzadko sprawdzają wiek klientów, o ile nie chodzi o alkohol czy papierosy.

Co mówi Kodeks Cywilny o zakupach nastolatków?

Art. 14 Kodeksu Cywilnego to przepis, który każdy rodzic powinien znać na pamięć. Reguluje on tzw. „drobne sprawy życia codziennego” – czyli wszystko, co dziecko może kupić bez zgody opiekuna. najważniejsze jest tu słowo „drobne”, które nie ma sztywnej definicji kwotowj. W praktyce chodzi o zakupy, które:

  • nie narażają dziecka na stratę finansową (np. batonik za 5 zł),
  • zaspokajają bieżące potrzeby (zeszyt, kredki),
  • nie wymagają specjalistycznej wiedzy (np. zakup leków).

Smartfon za 1500 zł? To już nie przejdzie. choćby jeżeli nastolatek ma własne oszczędności, transakcja przekraczająca codzienne potrzeby wymaga zgody rodzica. Co ważne, sprzedawca nie ma obowiązku sprawdzać wieku klienta – odpowiedzialność za ewentualne zwroty spada na opiekunów prawnych.

Ciekawostką jest sytuacja z zakupami online. Te same zasady obowiązują w sieci, ale dostawa paczki pod drzwi rodzi dodatkowe komplikacje. Kurier nie może wręczyć przesyłki niepełnoletniemu bez zgody rodzica – choć w praktyce często to bagatelizują.

Ile można wydać bez zgody rodziców?

W polskim prawie nie znajdziesz tabelki z magicznymi kwotami. To, czy zakup mieści się w granicach dopuszczalnych, zależy od kontekstu. Batony za 20 zł? Spokojnie. Nowy rower za 2000 zł? Tu już konieczna jest rozmowa z rodzicem.

Przykładowo:

  • Kwoty do 50 zł – zwykle uznawane za bezpieczne (przybory szkolne, przekąski),
  • Zakupy 50-200 zł – szara strefa (np. markowe kredki, gry planszowe),
  • Powyżej 200 zł – niemal zawsze wymagają zgody opiekuna.

Ale uwaga! choćby niska cena nie usprawiedliwi zakupu, który nie jest „codzienny”. Przykład? Dziesięciolatek kupujący 10 paczek żelków za 30 zł może spotkać się z odmową sprzedaży – to już zakup na granicy „rażącego pokrzywdzenia” z art. 14 KC.

Co zrobić, gdy dziecko wróci do domu z niechcianym nabytkiem? Rodzic ma prawo żądać zwrotu pieniędzy, choćby jeżeli pociecha zdążyła już rozpakować zabawkę. Wystarczy zgłosić się do sklepu z paragonem i wyjaśnić sytuację. Większość punktów handlowych honoruje takie reklamacje, by uniknąć sprawy w sądzie.

Czy rodzice mogą anulować zakupy dziecka?

Polskie prawo daje rodzicom mocne narzędzia do unieważniania niechcianych zakupów. choćby jeżeli dziecko zdążyło rozpakować zabawkę czy zjeść połowę słodyczy, opiekunowie mogą domagać się zwrotu pieniędzy. najważniejszy jest tu art. 14 Kodeksu Cywilnego – umowa zawarta przez dziecko bez zgody rodzica jest z mocy prawa nieważna, o ile dotyczy czegoś więcej niż drobna sprawa codzienna.

Jak to działa w praktyce? jeżeli 10-latek kupi samodzielnie rower za 1500 zł, rodzic ma prawo wrócić do sklepu z paragonem i żądać zwrotu gotówki. Sprzedawca nie może się zasłaniać tym, iż „dziecko wyglądało na starsze” – to jego obowiązek sprawdzić wiek klienta przy dużych transakcjach. W przypadku mniejszych kwot (np. zestaw klocków za 200 zł) sklepy często zwracają pieniądze „dla świętego spokoju”, by uniknąć sprawy sądowej.

Co z zakupami spożywczymi? Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana. Zjedzone chipsy czy wypity napój zwykle nie podlegają reklamacji – trudno udowodnić, iż zakup nie był „drobny”. Ale jeżeli dziecko kupiło np. 10 batonów naraz, rodzic może argumentować, iż to przekracza codzienne potrzeby.

Nastolatek w sklepie – kiedy potrzebna jest zgoda rodziców?

13. urodziny to magiczna granica w prawie konsumenckim. Od tego momentu nastolatek może samodzielnie kupować rzeczy wykraczające poza podstawowe potrzeby, ale pod jednym warunkiem – musi mieć zgodę rodzica na konkretną transakcję. To tzw. ograniczona zdolność do czynności prawnych z art. 17-18 KC.

Co to oznacza w praktyce?

  • Hulajnoga elektryczna za 3000 zł – wymaga pisemnej zgody opiekuna
  • Kurtka zimowa za 400 zł – teoretycznie potrzebna aprobata, choć wiele sklepów przymyka oko
  • Książka za 50 zł – mieści się w „drobnych sprawach życia codziennego”

Pułapka czyha, gdy nastolatek używa karty płatniczej rodzica. jeżeli opiekun regularnie pozwalał na niewielkie transakcje, sąd może uznać, iż milcząco wyraził zgodę na większy zakup. Dlatego eksperci radzą:

  • Ustalaj dzienne limity w bankowości mobilnej
  • Wyłącz płatności zbliżeniowe w telefonie dziecka
  • Regularnie przeglądaj historię transakcji

Zakupy online – czy dzieci mogą je robić samodzielnie?

W sieci obowiązują te same przepisy co w sklepach stacjonarnych, ale technologia tworzy nowe wyzwania. 14-latek może legalnie kupić gry komputerową za 50 zł, ale już konsolę za 2000 zł – tylko za zgodą rodzica. Problem w tym, iż większość platform nie weryfikuje wieku przy zakupie.

Co grozi rodzicom? jeżeli dziecko użyje zapisanych danych karty kredytowej do zakupu V-bucksów w Fortnite, bank może uznać to za autoryzowaną transakcję. W takim przypadku zwrot pieniędzy bywa niemożliwy – stąd popularność kont junior z limitami w bankach.

Dostawa to kolejna przeszkoda. Kurier nie powinien wydawać paczki niepełnoletniemu bez zgody opiekuna, ale w praktyce często wręcza przesyłkę każdemu, kto otworzy drzwi. jeżeli dziecko odbierze np. drogą kosmetyczkę, rodzic może żądać zwrotu, powołując się na brak potwierdzenia transakcji.

Bułka w szkolnym sklepiku, a konsola – co wolno kupić?

Granica między dozwolonym a zakazanym zakupem jest bardziej kulturowa niż prawna. Teoretycznie 12-latek może kupić bułkę za 3 zł, ale już trzy bułki za 9 zł – to zależy od kontekstu. jeżeli robi to codziennie na drugie śniadanie, spokojnie mieści się w „drobnych sprawach”. Gdy kupuje 20 bułek naraz, by urządzić „wojnę piekarnianą” w klasie – już nie.

Porównajmy dwa skrajne przypadki:

  • Kanapka w szkolnym sklepiku – zawsze OK, choćby jeżeli kosztuje 15 zł (zakładając, iż to normalna cena)
  • Słuchawki gamingowe za 500 zł – wymagają zgody rodzica, choćby jeżeli dziecko płaci z własnej skarbonki

Ciekawy jest przykład doładowań telefonu. 50 zł na konto pre-paid? Dozwolone. 500 zł w skiny do gry? Tu już mogą być wątpliwości – sądy uznają takie zakupy za „niematerialne usługi”, które często wymagają zgody opiekuna.

Idź do oryginalnego materiału