Odlot Lubnauer! „Edukacja zdrowotna jak szczepionka”

news.5v.pl 3 godzin temu

Zbliżające się wybory prezydenckie i chęć zrobienia z Rafała Trzaskowskiego gorliwego katolika sprawiły, iż premier Donald Tusk powściągnął zapędy Barbary Nowackiej ws. edukacji zdrowotnej. Szef rządu poinformował, iż jest raczej zwolennikiem, by stawiać na dobrowolność, a nie obowiązkowość, tak jak zapowiadała to szefowa MEN. Przeciwko nowemu przedmiotowi w całym kraju odbyły się liczne protesty. Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer odnosząc się do wypowiedzi Tuska stwierdziła, iż to, czy edukacja zdrowotna będzie dobrowolna czy obowiązkowa, będzie przesądzone, gdy głos wyjdzie z MEN. Dodała jednak, iż „chyba każdy się liczy z głosem premiera”. Lubanuer, która była gościem neo-TVP Info, stwierdziła, iż „przedmiot edukacja zdrowotna jest jak szczepionka, która ma uodpornić dzieci na różne zagrożenia”. Czy Tusk zmieni swoje stanowisko po wyborach prezydenckich?

Edukacja zdrowotna jest jak szczepionka”

Nowy przedmiot edukacja zdrowotna zgodnie z zapowiedziami resortu edukacji miał być wprowadzony jako obowiązkowy od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce wychowania do życia w rodzinie. Jednak we wtorek Donald Tusk przyznał, iż jest „raczej zwolennikiem, żeby w takiej sytuacji stawiać raczej na dobrowolność niż na przymus”.

Wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer zapytana w neo-TVP Info, czy po słowach premiera sprawa jest przesądzona, odpowiedziała, iż „przesądzone będzie wtedy, kiedy ten głos wyjdzie (…) z MEN”, ale dodała, iż „chyba każdy się liczy z głosem premiera”. Jednocześnie zaznaczyła, iż ją „obowiązuje głos szefowej”. Powiedziała, iż dla resortu najważniejsze jest, aby jak najwięcej dzieci uczyło się tego przedmiotu.

Zawsze decydujemy zgodnie z interesem młodzieży (…) Przedmiot edukacja zdrowotna jest jak szczepionka, która ma uodpornić dzieci na różne zagrożenia

— przekonywała wiceminister edukacji.

Przede wszystkim nie możemy narażać nauczycieli ani dzieci na jakąkolwiek wojnę ideologiczną

— zaznaczyła.

Jeśli chodzi o termin ostatecznej decyzji ws. edukacji zdrowotnej, wiceszefowa MEN poinformowała, iż wszystkie prace muszą się zakończyć mniej więcej do lutego.

Zapytana, czy resort bierze pod uwagę opóźnienie wejście tego przedmiotu o rok, a więc po kampanii wyborczej, przypomniała, iż wiceszefowa MEN rozważa wszystkie możliwe modele.

Kłótnia w koalicji

W niedzielę wicepremier i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz oznajmił, iż edukacja zdrowotna nie będzie przedmiotem obowiązkowym.

Będzie to decyzja rodziców. (…) Edukacja młodzieży na temat zdrowia jest potrzebna, ale nie może być podlana żadnym sosem ideologicznym

— powiedział.

Lubnauer podkreśliła, iż informacje związane z edukacją powinny pochodzić z MEN i od minister Nowackiej.

Na pewno nie jest dobrze, o ile jedno ministerstwo wchodzi w kompetencje informacyjne czy decyzyjne innego ministerstwa i to jest choćby niezgodne z regulaminem pracy Rady Ministrów

— dodała.

CZYTAJ WIĘCEJ:

– Lewicowa „edukacja zdrowotna” Nowackiej zostaje spuszczona. Tusk podobnie jak Kosiniak-Kamysz mówi, iż będzie ona „dobrowolna”

– Kto mówi prawdę? Kosiniak-Kamysz przekonuje, iż „edukacja zdrowotna” będzie nieobowiązkowa. Nowacka zaprzecza i atakuje lidera PSL

– Żukowska też atakuje Kosiniaka-Kamysza za słowa o „edukacji zdrowotnej”. „Czy Pan Premier Donald Tusk zamierza to tolerować?”

Protesty w całej Polsce

Zapowiedzi wprowadzenia nowego przedmiotu wywołały wiele kontrowersji, m.in. na początku grudnia na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest pod hasłem: „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”. Edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją uznała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi, powołując się na art. 48 i 53 konstytucji, zaznaczyli, iż „wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”.

CZYTAJ WIĘCEJ:

– RELACJA. Tłumy na wielkiej manifestacji w Warszawie przeciwko edukacji zdrowotnej! „To jest zbrodnia przeciw naszym dzieciom”

– TYLKO U NAS. Jan Pospieszalski o przedmiocie Nowackiej: Narusza kodeks karny. Rodzice mogą wygonić tych edukatorów ze szkoły

– Demonstracja przeciwko edukacji zdrowotnej. Dr Karol Nawrocki: Te zmiany idą w złym kierunku. „Tak” dla edukacji, ale „nie” dla deprawacji

Walka Nowackiej z lekcjami religii

W rozmowie pojawił się również temat lekcji religii. Lubnauer stwierdziła, iż jeżeli w danej klasie wszystkie dzieci zapiszą się na lekcje religii, to nie będzie ona musiała się odbywać na pierwszej lub ostatniej lekcji. Dodała również, iż resort ustąpił w pewnych kwestiach Kościołowi.

CZYTAJ WIĘCEJ:

– Mocny głos biskupów wobec uderzenia resortu Nowackiej w lekcje religii! „Kościół będzie podejmował dalsze stosowne kroki prawne”

– MEN zmienia zasady nauki religii bez porozumienia z Kościołem! KEP protestuje: Zmiany naruszają prawo oświatowe i zasady pedagogiczne

Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem MEN w sprawie organizacji lekcji religii dyrektor szkoły (przedszkola) może łatwiej łączyć na lekcjach religii grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych. Resort chce też, by w szkołach publicznych od przyszłego roku szkolnego nauka religii i etyki odbywała się w wymiarze jednej godziny lekcyjnej tygodniowo, przed lub po obowiązkowych zajęciach edukacyjnych.

Sprzeciw Episkopatu

Propozycji tej sprzeciwiła się m.in. strona kościelna Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski. W jej ocenie „nieuzasadnione i dyskryminujące jest przyjęcie zasady, iż lekcje religii mają być umieszczane przed lub po innych zajęciach szkolnych”.

W komunikacie Prezydium KEP zwrócono uwagę na dalsze szkodliwe zmiany zapowiadane przez MEN, które są wymierzone w nauczanie lekcji religii w szkołach.

Podobnie ma się rzecz z dalszymi zapowiadanymi przez MEN zmianami. Dotyczą one redukcji wymiaru nauczania religii do jednej godziny tygodniowo oraz nakazu organizowania lekcji religii przed lub po zajęciach szkolnych. Są one dyskryminujące, gdyż będą w sposób znaczący ograniczać prawo do dostępu do lekcji religii dla uczniów, których rodzice, lub oni sami, będą sobie tego życzyć. Nie uwzględniono również wprowadzenia okresów ochronnych dla nauczycieli religii. Wprowadzenie w życie tych rozwiązań również będzie bezprawne, gdyż nie osiągnięto w tym temacie wymaganego porozumienia ze stroną kościelną. Wprowadzane zmiany mogą w konsekwencji prowadzić do całkowitego wyeliminowania nauczania religii w polskich szkołach publicznych

— czytamy w komunikacie KEP, który został odczytany w kościołach 2 stycznia.

KEP przypomniał, iż strona rządząca odrzuciła kompromisowe propozycje proponowane przez stronę kościelną.

Podejmowane przez stronę kościelną rozmowy z Rządem RP nie doprowadziły do porozumienia. Kompromisowa propozycja strony kościelnej, polegająca na wprowadzeniu zasady obligatoryjności nauczania religii lub etyki ze względu na potrzebę aksjologicznej formacji uczniów, została przez stronę rządową odrzucona. Podobnie jeżeli chodzi o rozłożenie na kilka lat stopniowej redukcji wymiaru nauczania religii w szkołach średnich, przy poszanowaniu praw pracowniczych nauczycieli religii. Wobec takich działań MEN i braku woli porozumienia w sprawie kluczowej dla edukacji i wychowania polskich dzieci i młodzieży do wartości, wyrażamy stanowczy sprzeciw

— napisano.

Przypominamy, iż nauczanie religii w szkole uznawane jest za standard w zdecydowanej większości państw europejskich, jest także jednym z symboli przemian wolnościowych w Polsce po 1989 roku. Dlatego też Kościół będzie podejmował dalsze stosowne kroki prawne mające na celu powstrzymanie wprowadzanych zmian

— podkreślono.

Zachęcamy i prosimy rodziców oraz organizacje społeczne o zaangażowanie się w obronę uniwersalnych wartości i praw osób wierzących, które powinny być respektowane zawsze, niezależnie od politycznego kontekstu. Rodzicom, wychowawcom, nauczycielom religii, katechetom oraz wszystkim zatroskanym o pełny i harmonijny rozwój dzieci i młodzieży, udzielamy pasterskiego błogosławieństwa

— tak zakończył się komunikat KEP.

Lubnauer poinformowała w neo-TVP Info, iż będzie jedna lekcja religii.

Zrobiliśmy wszystko, żeby skonsultować tę decyzję z Kościołem. Zdajemy sobie sprawę, iż wymiar jednej godziny jest sensowny

— powiedziała Lubnauer. Argumentowała, iż dotychczas lekcji religii w szkole podstawowej było tyle co w sumie historii, WOS-u i edukacji dla bezpieczeństwa.

CZYTAJ WIĘCEJ: Brak porozumienia ws. lekcji religii. Episkopat sprzeciwia się działaniom MEN i zapowiada „dalsze kroki prawne”: Zmiany są szkodliwe

Ustępstwa” resortu Nowackiej

W pewnych kwestiach, jak dodała, resort ustąpił Kościołowi. Chodzi m.in o to, iż lekcja religii nie zawsze musi być pierwszą lub ostatnią.

Jeżeli 100 proc. dzieci będzie w danej klasie chodzić na lekcje religii, to wtedy ona będzie mogła być nie pierwsza i nie ostatnia, ale to w sytuacji, w której nikt nie musi czekać, to jest podstawowy warunek

— poinformowała Lubnauer.

Wiceszefowa MEN przekazała też, iż w klasach I-III szkół podstawowych nie będzie możliwości tworzenia grup uczniów z różnych klas, o ile grupy są większe niż siedmioosobowe. Zgodnie z w tej chwili obowiązującymi przepisami możliwe jest tworzenie takich grup.

Będzie można (to zrobić – PAP) tylko między oddziałami w ramach tego samego rocznika

— zaznaczyła Lubnauer.

Zapytana, kiedy ministra edukacji przedstawi ostateczny kształt rozporządzenia w sprawie religii, poinformowała, iż wtedy, kiedy wróci ono z komisji prawniczej.

Obecnie nauka religii w publicznych szkołach organizowana jest w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo, a jeżeli chodzi o etykę, tygodniowy wymiar godzin ustala dyrektor szkoły. Lekcje religii i etyki organizowane są na wniosek rodziców. Uczeń może chodzić na religię lub na etykę, na oba te przedmioty lub na żaden.

kk/PAP/neo-TVP Info

Idź do oryginalnego materiału