REKLAMA
Zobacz wideo
Sarsa w szkole była rebelką. "Moja mama była dyrektorką" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Cała zabawa polega na tym, iż w pewnym momencie lekcji jeden uczeń krzyczy "oi oi oi baka". Najpierw ciszej, potem coraz głośniej, aż do momentu, gdy wszyscy go zobaczą. Następnie wskakuje na krzesło lub ławkę, dalej wydając ekspresyjne okrzyki i machając przy tym rękoma. Po "wydaniu wszystkich okrzyków" uczeń, który zainicjował akcję, siada ponownie w ławce, jak gdyby nigdy nic. Takie "wystąpienia" są bez wątpienia utrapieniem dla nauczycieli, ponieważ w ten sposób uczniowie przerywają im lekcje i dekoncentrują innych. Trend dotarł już także do Polski. Na profilu @giga_chad.pl7 widzimy, jak jeden z chłopaków w trakcie zajęć postanowił zainicjować zabawę. "Normalny dzień w polskiej szkole" - czytamy na nagraniu, chociaż w komentarzach niektórzy mieli wątpliwości, czy sytuacja na pewno zdarzyła się w Polsce. Na filmiku widzimy, jak uczeń zaczyna wydawać charakterystyczne okrzyki i wskakuje na ławkę. Nie wszystko mu się jednak udało, ponieważ w trakcie skakania spada z ławki (i na tym nagranie dobiega końca). Podobny filmik z "oi, oi, oi baka" udostępnił też @goatoskar. W tym przypadku uczniowie chyba nie znają jednak zbyt dobrze tej zabawy, ponieważ jeden z nich zaskoczony woła do kolegi, który stoi na ławce "zwariowałeś?". Internauci podzieleni. Nie wszystkim podoba się zabawaFilmiki, które pokazują "oi oi oi baka" często stają się wiralami. Ten, który pokazuje spadającego ucznia w trakcie zabawy stał się wiralem. Zdobył ponad 630 tys. polubień, 255 tys. razy go udostępniono i ponad 10 tys. razy skomentowano. Wiele osób ma jednak mieszane uczucia, jeżeli chodzi o nowy trendNie rozumiem tego- napisała jedna z internautek. "My to zrobiliśmy na geografii i każdy poszedł na dywanik do dyrektora i zadzwonili do rodziców" - dodała inna, co jest dowodem na to, iż w niektórych szkołach taka zabawa nie jest tolerowana.
Skąd się wziął trend "oi oi oi baka"?Geneza tego trendu, jak podaje portal vibez.pl pochodzi od rozmowy dwóch uczniów. Jeden z nich miał powiedzieć drugiemu "nie masz psychy, żeby to zrobić". A drugi rzecz jasna podjął wyzwanie, by udowodnić koledze, iż się myli. I w ten sposób przerywając lekcje - wygrał zakład. Wiele osób myśli, iż okrzyk "oi oi oi baka" to naśladowanie odgłosów małpy. Są w błędzie, ponieważ "baka" to po japońsku "głupiec", a dołączenie do niego "oi oi oi" ma wyrażać frustrację uczestnika zabawy.Co sądzisz o nowym trendzie? Czy uważasz, iż jest zabawny? A może wręcz przeciwnie, Twoim zdaniem uczniowie, którzy przeszkadzają w lekcjach, powinni ponosić tego konsekwencje? Daj znać w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.