Olek wcale nie cieszył się na widok swojej matki. Jak zawsze, zamiast czułych i przyjaznych słów, tylko oburzony zapytał, po co przyjechała

przytulnosc.pl 5 godzin temu

Prawie każdy popełnia w życiu błędy, za które potem bardzo się wstydzi. Czasami zdajemy sobie z tego sprawę na czas, a czasami nie.

Tak też było w życiu Olka. Od najmłodszych lat wstydził się swojej matki. Tak się stało w życiu Marianny, matki Olka, iż miała jedną rękę krótszą od drugiej. Życie kobiety okazało się bardzo trudne. Ojciec Olka ich porzucił, jak tylko dowiedział się, iż Marianna jest w ciąży. Dlatego kobieta musiała pracować na dwóch etatach, aby przetrwać razem z synem.

Ponieważ jej lewa ręka była krótsza od prawej, życie było dla niej trudne, ponieważ ręka często bolała. Praca Marianny była ciężka. Pracowała w fabryce produkującej wyroby mięsne. Niestety, Olek tego wszystkiego nie zauważał. Widział tylko niedoskonałość matki — jej krótką rękę, z powodu której od dzieciństwa dręczono go rówieśników.

Od przedszkola Olek słyszał tylko uwagi innych dzieci o matce. Chłopak nie chciał, żeby mama odbierała go z przedszkola. Ciągłe słuchanie o tym, jaka ma brzydka mama, mu się znudziło.

Właśnie z powodu tych uwag Olek sam zaczął nienawidzić swoją matkę. Już od dzieciństwa marzył o ucieczce z domu i nigdy już nie wracać, nie widzieć swojej matki. A ona całe swoje życie poświęciła synowi. Chciała, aby jej syn nigdy nic mu się nie odmawiało. Jej syn uczęszczał do najlepszej szkoły w mieście, zawsze nosił nowe, modne ubrania i choćby prawie co roku jeździł na wakacje do obozów dla dzieci. Zamiast tego Marianna nigdy nic nie wydawała na siebie. Kobieta postawiła na sobie krzyż i żyła tylko dla syna, który z kolei nigdy tego nie zauważył i ani razu w życiu nie podziękował matce za wysiłki, które podjęła, aby jego dzieciństwo było szczęśliwe.

Całe swoje szkolne życie Olek miał w głowie tylko jedną myśl: jak najszybciej dostać się na studia do innego miasta i wyjechać stąd, aby nie słyszeć już uwag od rówieśników. Uczył się bardzo dobrze, do domu przynosił tylko oceny „bardzo dobrze”. Wszystko to nie bez powodu, bo miał cel — wyjechać z tego miasta.

Z jednej strony Olek musiał bronić swoją matkę przed złymi rówieśnikami i stać po jej stronie, bo nie ma bliższego człowieka w jego życiu. Z drugiej strony, chłopak poddał się wpływowi i sam zaczął widzieć w swojej matce tylko wady.

W domu syn ze swoją matką spokojnie nie rozmawiał. Ciągle krzyczał, bykował i nigdy nie był dla niej uprzejmy. A mama w odpowiedzi zawsze tylko się uśmiechała i na wszystkie uwagi odpowiadała spokojnie i z uśmiechem na twarzy.

Dla Marianny czas płynął szybko. Nie zdążyła mrugnąć okiem, jak jej syn kończył szkołę i zdawał egzaminy na studia w mieście Warszawa. A sam Olek był niezmiernie zadowolony i szczęśliwy, iż w końcu będzie mógł uciec z tego miasta. Obiecał sobie, iż nigdy więcej tu nie wróci.

Tak też się stało. Olek dostał się na studia do uczelni, o której marzył przez całe życie. Tam znalazł swoją miłość, ożenił się i znalazł dobrą pracę. Jego życie układało się najlepiej, jak tylko mogło. Teraz ma piękną żonę i dwoje synów, pracuje w bardzo prestiżowej firmie i ma wszystko, o czym zawsze marzył.

Jednak o swoją matkę zupełnie nie pamięta. Przez wszystkie lata mężczyzna ani razu nie odwiedził rodzinnego miasta i swojej matki. A przez telefon rozmawiał tylko kilka razy, i to dlatego, iż mama dzwoniła.

Pewnego dnia, bez ostrzeżenia, jego już starsza matka przyjechała do syna na odwiedziny. Nie widziała go już bardzo wiele lat, a wnuków swoich tylko na fotografiach. Olek wcale nie był zadowolony, widząc swoją matkę. Jak zawsze, zamiast czułych i przyjaznych słów, tylko oburzony zapytał, po co przyjechała. A Marianna powiedziała synowi, iż czuje, iż niedługo umrze, dlatego przyjechała pożegnać się z nim i wnukami. Olek poważnie nie potraktował tych słów, więc starał się jak najszybciej wyprowadzić matkę z domu. Sam kupił jej bilety powrotne do domu i choćby zawiózł ją na dworzec.

Po pewnym czasie zdarzyło się nieszczęście — zmarła Marianna. O tym opowiedziała Olkowi sąsiadka Marianny. Mężczyzna nie zdecydował się przyjechać na pogrzeb swojej matki, a tylko na czterdziestodnię. Pokazywała mu drogę do cmentarza i grobu matki sąsiadka. A kiedy jechali samochodem, opowiedziała mu bardzo ciekawą historię.

Okazało się, iż kiedy Olek miał zaledwie półtora roku, oni z matką trafili w wypadek. Prosto na nich wyjechał samochód, za kierownicą którego siedział pijany mężczyzna. A Marianna, żeby jej syn nie został ranny, przyjęła cały cios na siebie. Dlatego tak się stało, iż po wielu operacjach musiała skrócić lewą rękę.

Olek natychmiast zbladł. Od razu wstydził się przed matką, iż swoim zachowaniem psuł jej życie. Ale było już za późno. Mężczyzna prawie do nocy stał przy grobie matki i prosił ją o wybaczenie. Wiedział, iż ona mu wybaczyła, ale w duszy mężczyzna było mu bardzo ciężko i wstydził się takich swoich słów i czynów.

Idź do oryginalnego materiału