Rodzice dokładają wszelkich starań, by impreza urodzinowa dziecka była tą wymarzoną. Dbają o każdy szczegół, zwracają uwagę na najmniejsze detale. Wybierają motyw przewodni, planują dodatkowe atrakcje. Wszystko z myślą o solenizancie. Razem z dzieckiem przygotowują zaproszenia, na których często widnieje zapis: "Prosimy o potwierdzenie przybycia do dnia xxx". Koledzy i koleżanki potwierdzają swoją obecność, a potem i tak zdarza się, iż nie pojawiają się na imprezie. Z jakich powodów? Różnych.
Wakacyjne wyjazdy
Wyprawianie urodzin w wakacje to odważny i kontrowersyjny pomysł. Istnieje duże ryzyko, iż zaproszeni goście nie stawią się na przyjęciu. Wakacje to czas pikników, wyjazdów, które często organizowane są na ostatnią chwilę. Pojawia się promocja na bilety lotnicze, jakaś fajna oferta all inclusive i kupujemy.
Urodzin, na które być może w tym czasie zostało zaproszone nasze dziecko, choćby nie bierzemy pod uwagę. Przecież zagraniczny wyjazd to zupełnie inna kategoria. Wyższa ranga. Do imprezy urodzinowej choćby nie ma co porównywać. W tym pędzie przygotowań zapominamy zadzwonić i poinformować o zaistniałej sytuacji. I wychodzi, jak wychodzi.
W ubiegłym roku, w połowie sierpnia kolega mojego syna zorganizował urodziny. Zaprosił chyba ośmiu kolegów, a pojawiło się tylko trzech. Ważne: siedmiu potwierdziło obecność. Doskonale pamiętam ten dzień, bo mama Kuby ze łzami w oczach opowiadała mi o całym zajściu. Chłopiec płakał, był zawiedziony. Czekał na kolegów, którzy się nie pojawili. Jak się potem okazało, gdzieś wyjechali, o czym zapomnieli poinformować. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.
Świetny pomysł
W tym roku, by uchronić syna przed łzami i rozczarowaniem, mama Kuby zorganizowała mu urodziny na początku czerwca. Przyjęcie było zaplanowane od A do Z. Motywem przewodnim była piłka nożna. Chłopcy grali krótki mecz, brali udział w konkursach i mieli choćby sprawdzian z wiedzy ogólnej: rzut rożny, spalony, żółtka kartka.
O torcie, który wyglądem przypominał piłkę do gry w nogę, syn wspomina aż do dziś. Było świetnie, zabawa na całego. Jednak co najważniejsze, na tegorocznej imprezie pojawili się wszyscy zaproszeni goście, bez wyjątku.
Kiedy syn przyniósł zaproszenie na urodziny Kuby, byłam zaskoczona. Dziwne wydało mi się organizowanie urodzin 2,5 miesiąca wcześniej. gwałtownie zrozumiałam, iż data nie ma tak naprawdę większego znaczenia. Lepiej wyprawić urodziny wcześniej i patrzeć na iskierki, które pojawiają się w oczach solenizanta, niż zorganizować je o czasie i patrzeć na łzy.
My na szczęście nie stajemy przed takimi dylematami. Jednak, gdyby któryś z moich synów obchodził urodziny w wakacje, na pewno, tak jak mama Kuby, wyprawiłabym mu je wcześniej. Na spokojnie, bez obaw, iż komuś wypadnie wakacyjny wyjazd, o którym nie raczy choćby poinformować.