Ożenisz się z tą dziewczyną, dostaniesz w pakiecie jeszcze jej matkę – uprzedzałam syna. Ale on mnie nie posłuchał i teraz mama mojej synowej mieszka u nich, bo nie ma dokąd pójść. Syn nie wie, co robić, a przecież go ostrzegałam

przytulnosc.pl 3 dni temu

Irena, lat sześćdziesiąt, bardzo martwi się losem swojego syna. W ich jednopokojowym mieszkaniu zamieszkała właśnie swatka i siedzi tam już od tygodnia. Co robić, nikt nie wie!

– Ależ ja go uprzedzałam! Wiedziałam, iż to się tak skończy, a on tylko machał na mnie ręką. Jak w wodę spojrzałam – swatka przyjechała do nich – żali się kobieta.

– Przyjechała w gościnę czy jak? – pytam.

– Gdyby tylko! Na stałe. Nie ma dokąd pójść, poza córką. Nie ma własnego lokum!

… Tak się złożyło, iż w wieku pięćdziesięciu sześciu lat mama synowej Ireny, czyli Anna, nie ma gdzie mieszkać. Do niedawna nie pracowała – w ogóle, nigdzie. Tak już ułożyło jej się życie. Anna wcześnie wyszła za mąż, urodziła córkę. Jej mąż prowadził biznes, nieźle zarabiał i nie miał nic przeciwko temu, by żona siedziała w domu z dzieckiem. Wręcz przeciwnie – uważał, iż to idealna sytuacja: skoro żona nie pracuje, to w domu może robić wszystko, a on nie musi nic. Anna prała, gotowała, dbała o dom, a on odpoczywał.

Chociaż wynajmowali mieszkania, Anna prowadziła gospodarstwo bardzo sumiennie: wszystko lśniło czystością, zawsze było przytulnie, obiad na gorąco, pościel wyprasowana. O założeniu własnego lokum jej mąż nie chciał słyszeć, bo to oznaczałoby zaciskanie pasa: brak zagranicznych wyjazdów, co roku nowych gadżetów czy samochodów. A on nie zamierzał oszczędzać, ciągle powtarzał: „Raz się żyje!”

Poza tym miał na co liczyć – matka zostawi mu swoje duże, trzypokojowe mieszkanie. Anna nie mogła liczyć na pomoc w kwestii własnego lokum – jej rodzice żyli na wsi z rodziną jej starszego brata. Ale się tym nie przejmowała, bo wydawało się jej, iż ma normalną rodzinę i mocne małżeństwo, bez dachu nad głową raczej nie zostanie. Zwłaszcza iż niedługo musieli przeprowadzić się do chorej teściowej – mąż Anny chciał się nią opiekować.

Przez kilka lat Anna zajmowała się leżącą teściową, a kiedy ta odeszła, jej mąż odziedziczył mieszkanie. I… wziął sobie inną kobietę, praktycznie wyrzucając Annę i dorosłą już córkę na bruk. Matka z córką zamieszkały w wynajętym lokum, a wtedy syn Ireny poznał swoją przyszłą żonę.

Anna, która nigdy w życiu nie pracowała, zatrudniła się jako sprzątaczka w dobrej firmie. Płacili tam nieźle, trafiały się jej też różne fuchy za dodatkowe pieniądze. Postawiła córkę na nogi, trochę odłożyła, żeby mieć jakieś zabezpieczenie. Jednak kwestii własnego mieszkania nie rozwiązała.

– Przyznam, iż jak poznałam całą sytuację, byłam w szoku! – opowiada Irena. – Powiedziałam synowi wprost: „Ożenisz się z tą dziewczyną, to jeszcze i teściową dostaniesz w gratisie”. No ale on tylko machnął ręką. Teściowa była wówczas młoda, energiczna, wcale nie zamierzała nikomu ciążyć. Pracowała, wynajmowała lokum, wydawało się, iż tak już będzie zawsze…

Od tego czasu minęło siedem lat. Młodzi wzięli kredyt hipoteczny i właśnie spłacili prawie całą jednopokojową kawalerkę. Plany mieli takie, żeby niedługo starać się o dziecko i potem kupić większe mieszkanie. Jednak parę miesięcy temu swatka Ania poważnie zachorowała i nie może pracować fizycznie jako sprzątaczka.

Nie ma prawie żadnego stażu pracy, a drobne oszczędności gwałtownie się rozchodzą. Na emeryturę jeszcze za wcześnie. Niełatwo znaleźć lekką pracę bez kwalifikacji, która pozwoliłaby się utrzymać i wynajmować mieszkanie. Anna wprowadziła się do córki i zięcia do jednego pokoju i nie wie, co będzie dalej.

– Mój syn jest w szoku! – martwi się Irena. – Mieszkanie jednopokojowe, a tu ma z teściową żyć. A przecież nie wyrzuci jej na bruk. Nie stać ich też na wynajęcie jej mieszkania przez cały czas, bo nie mają dodatkowych pieniędzy. A planowali dziecko i większe lokum…

Jak z tego wybrnąć? Irena wie, iż trzeba jakoś pomóc synowi, ale sama nie ma pojęcia, jak to rozwiązać.

Idź do oryginalnego materiału