"Pino Postino"

bajdocja.blogspot.com 4 dni temu
.


Egzemplarz gry otrzymałam od wydawnictwa w zamian za recenzję.
Wydawnictwo nie miało wpływu na treść i formę recenzji.




Gra "Pino Postino" to gra wyścigowa dla 2 - 4 graczy od 7 lat.
Pionki-zwierzęta ścigają się tu o pracę królewskiego posłańca
(w zastępstwie sokoła Pina Postino, który złamał skrzydło).
Ta gra niejednemu skojarzy się ze znaną grą "Pędzące żółwie",
albowiem obydwie są wyścigowymi grami "ukrytych tożsamości"
(każdy gracz ma przyporządkowany jeden pionek,
ale ukrywa który i może poruszać dowolnymi pionkami).

W czasie rozgrywek w "żółwie" dzieci często głośno zgadują, kto ma jaki kolor,
a tutaj gracze przez całą rozgrywkę milczą i nie zdradzają swych podejrzeń,
bo za odpowiednie wytypowanie na koniec gry mogą zdobyć punkty!
To świetne rozwiązanie, no i bonus :-)


Pionki-zwierzęta poruszają się po sześciokątnych kaflach-polach,
które w każdej rozgrywce można ułożyć w inny sposób.
Stałe są tylko pola początkowe i końcowe:
start na pierwszym kaflu z lewej strony - kaflu z szarą kopertą,
meta na ostatnim kaflu z prawej strony - kaflu ze złotą koroną.
Kafle-pola to terytoria, po których mogą poruszać się poszczególne zwierzęta.
Na kaflach znajdują się symbole terytoriów: bagno, jezioro, jaskinia, skały i wąwóz.
Kafel mety jest jokerem, czyli może być dowolnie wybranym terytorium.
Ruch pionka-zwierzęcia odbywa się dzięki wyłożonej karcie.
To tak jak we wspomnianej grze "Pędzące żółwie",
przy czym tam poruszał się tylko jeden żółw
(ewentualnie z tym, co mu wlazło na plecy),
a tu karta pozwala ruszyć aż 3 zwierzęta.

Na poniższym zdjęciu:
karta lewa może poruszyć do najbliższego wąwozu: dzika, królika i jelenia,
karta prawa może poruszyć do najbliższego jeziora: dzika, niedźwiedzia i lisa,
czyli obie karty mogą poruszyć dzika (którą wybrać?).
W "żółwiach" można cofać pionek, tutaj nie - ruch zawsze odbywa się ku mecie.
Przy czym "ku mecie" nie zawsze oznacza najkrótszą drogę.
Co też jest doskonałym pomysłem ;-p

Każdy gracz oczywiście chciałby wygrać, ale jeżeli zawsze rusza się swoim pionkiem,
to pozostali domyślą się, jakim pionkiem gra i zdobędą za to punkty ;-)

Trzeba więc nieco blefować, ale też nie zapomnieć o poruszaniu własnym zwierzęciem
(co może się zdarzyć, bo wyścig jest dość krótki).

Podtytuł tej gry brzmi: "Szalony wyścig przez knieje!",
ja raczej nie nazwałabym go szalonym...
Ba, nie jest to choćby wyścig, choć trwa krótko ;-)
To raczej spokojny, przemyślany marsz ku karierze ;-p
Najpierw trzeba obejrzeć symbole terytoriów na 4 kartach w ręce,
potem obejrzeć symbole terytoriów na kaflach (a pionki często je zasłaniają),
później rozważyć, gdzie którym zwierzęciem można się poruszyć
i dopiero wtedy wykonać ruch ku mecie (a czasem trochę w bok) :-)


Młodszym dzieciom można zaproponować granie jawnie wybranymi zwierzętami.
Starszym dzieciom podoba się ukrywanie swojej tożsamości i zgadywanie cudzej,
zwłaszcza gdy można za to zdobyć dodatkowe punkty :-)





Za grę dziękuję wydawnictwu Egmont
I zgłaszam ją do projektu GRAJMY!
Inne zgłoszenia znajdziecie tu: recenzje Grajmy!



.
Idź do oryginalnego materiału