Zaskakujące problemy na zimowiskach
Pani Ewa organizuje zimowiska od ponad dwudziestu lat, ale każdy wyjazd to dla niej wciąż wielkie wyzwanie. Zima to czas, kiedy dzieciaków jest szczególnie dużo, a opiekunowie muszą mierzyć się z coraz to nowszymi, nietypowymi sytuacjami.
– Na początku zawsze zastanawiam się, co tym razem się wydarzy – mówi z uśmiechem pani Ewa.
– Bo każdy wyjazd to nie tylko przygoda, ale i test na cierpliwość. Dzieciaki w tym wieku mają swoje tajemnice, ale ja zawsze staram się im pomagać – dodaje.
Brak bielizny i nieoczekiwane kryzysy
Zimowisko to dla wielu dzieci pierwsza okazja, by zmierzyć się z samodzielnością i nowymi wyzwaniami. Przykład? Martyna, 13-latka, która przyszła do pani Ewy z płaczem. Okazało się, iż dostała okres, a w walizce miała tylko trzy pary majtek. Kompletnie nie wiedziała, jak uprać bieliznę, nie miała też żadnych zapasów, więc przez kilka dni trzymała majtki w torbie. Pani Ewa musiała pomóc jej w trudnej sytuacji, wyprała majtki i wysuszyła je przy pomocy suszarki do włosów. W końcu, nie chcąc, by Martyna musiała się stresować, kupiła jej nowe majtki za własne pieniądze.
"Do walizki niekiedy aż strach zajrzeć"
Kiedy opiekunki próbują zajrzeć do walizek dzieci, to nie mają pojęcia, czego się tam spodziewać. A zdarzały się tam już różne "kwiatki". Nie chodzi tu tylko o zapomniane kanapki i urządzenia do wapowania, ale o to, co jeszcze dzieci trzymają w swoich torbach. Telefony, tablety, ładowarki, różne kable, smartwatche, a choćby gry przenośne – to rzeczy, które zamiast ubrania, zapakowane są w walizkach. Dzieci są coraz lepiej wyposażone w elektronikę, którą czasem ukrywają w najdziwniejszych miejscach – między bielizną, w pluszakach, jakby to miało im pomóc uniknąć kontroli.
Zakazy? A kogo to obchodzi?!
Wiele dzieci nie rozumie, dlaczego nie mogą zabrać ze sobą telefonów. Rodzice często zapominają, iż na zimowisku dzieci powinny mieć przerwę od elektroniki, ale to nie zmienia faktu, iż telefony i inne urządzenia i tak są ukrywane w walizkach.
– To coś, czego się nie spodziewałam – mówi pani Kasia, która dopiero zaczęła pracę jako opiekunka.
– Kiedy widzę, co dzieci chowają, zastanawiam się, dlaczego rodzice nie rozumieją, iż taki wyjazd to czas odpoczynku, nie ciągłego bycia online. A mimo to, telefony i smartwatche pojawiają się wszędzie. To jak walka z wiatrakami – próbujemy, ale to nic nie daje – dodała.
Dlaczego dzieci nie potrafią się spakować?
Często okazuje się, iż dzieci po prostu nie wiedzą, jak spakować się na taki wyjazd.
– Często zapominają o podstawowych rzeczach, jak bielizna, a potem nie mają w co się przebrać – mówi pani Ewa.
– Zamiast tego, dzieci pakują elektronikę, gadżety i zabawki. Ale kiedy przychodzi do
ważniejszych rzeczy, jak ubrania czy kosmetyki, to walizka jest pusta. Niestety, to coraz częstszy problem, a potem jest płacz, bo nie ma w co się przebrać.
Czasem to jest naprawdę trudne
Pomimo tych trudności, pani Kasia i pani Ewa nie wyobrażają sobie pracy w innym zawodzie.
– Uwielbiamy pracować z dziećmi, bo to one są naszą motywacją – mówi pani Ewa.
– Często spotykamy się z trudnymi sytuacjami, ale i z ogromnym wsparciem z ich strony. Kiedy dzieci zaczynają ufać, zaczynają dzielić się swoimi problemami – to jest coś, co naprawdę sprawia, iż warto – dodaje.
Przestroga dla rodziców
Pani Kasia i pani Ewa mają dla rodziców jedną istotną radę:
– Zanim wyślesz swoje dziecko na zimowisko, upewnij się, iż jest odpowiednio przygotowane. Odpowiednia ilość spodni, majtek i skarpetek, to podstawa. Środki czystości też są mile widziane – mówi pani Kasia.
– Poza tym, dzieci muszą wiedzieć, jak spakować walizkę, jak zadbać o swoje potrzeby, jak rozmawiać z opiekunami, kiedy coś ich martwi. To naprawdę nie jest trudne, a bardzo pomaga – podsumowuje.