Pokolenie Z – zupełnie nowe podejście do życia
Patrząc na dzisiejsze pokolenie Z, nie sposób nie zauważyć, jak bardzo różnią się oni od nas – przedstawicieli poprzednich pokoleń. Zetki, czyli osoby urodzone po 1995 roku, wchodzą w dorosłość z zupełnie innym podejściem do życia, pracy i pieniędzy. W ich zachowaniu, priorytetach i wyborach widać wyraźnie, iż dążą do czegoś, co dla nas, millenialsów czy pokolenia X, pozostało nie do końca zrozumiałe. I chociaż nie zawsze się z tym zgadzamy, to muszę przyznać, iż ich podejście do życia może nas nauczyć czegoś cennego.
Nie da się nie zauważyć, iż zetki mają bardzo specyficzne podejście do finansów. Z jednej strony, szanują pieniądze i chcą być niezależne finansowo, ale z drugiej strony unikają zadłużania się, czego my, starsze pokolenia, nie potrafiliśmy już tak konsekwentnie unikać. Dla nas kredyty i pożyczki to były naturalne narzędzia do realizacji marzeń o domu, samochodach czy innych dobrach materialnych. Dla zetek to często temat tabu. Ich hasło to "nie chcę żadnych długów", a posiadanie kredytu na 30 lat, który jest dla nich narzędziem obciążenia, a nie inwestycji w przyszłość, jest czymś, co starają się unikać za
wszelką cenę.
– Są naznaczeni życiem w pandemii i wojną na Ukrainie. Nie biorą kredytów na 30 lat, nie robią długoterminowych planów. I to nie jest kwestia strachu, tylko racjonalnego myślenia: nie chcę być uwiązany, bo nie zamierzam do końca życia mieszkać w jednym miejscu – powiedziała portalowi polskieradio.pl Sylwia Szwed, doradczyni strategiczna i przewodniczka biznesowa.
Kiedy rozmawiam z młodymi ludźmi, przyznają, iż preferują oszczędzanie na wymarzoną podróż czy jakiś sprzęt, zamiast brania kredytu. Moja kuzynka, która skończyła niedawno 25 lat, powiedziała mi wprost: "Długi są jak smycz, a ja nie jestem psem".
Zauważam, iż w tej ostrożności i odpowiedzialności widać zupełnie inne podejście do życia, które z jednej strony mnie zaskakuje, ale z drugiej na pewno daje sporo do myślenia.
Praca i równowaga życiowa...
Zetki mają inne podejście do pracy. Ich nadrzędnym celem nie jest konieczność zdobywania awansów, szefów czy imponujących stanowisk. Zdecydowanie bardziej zależy im na równowadze między życiem zawodowym a prywatnym. Często słyszę, jak młodzi ludzie otwarcie mówią, iż nie chcą poświęcać swojego życia zawodowego na rzecz kariery, która zabiera im czas dla rodziny, przyjaciół czy na pasje. Ich dewiza to: "Life, work, balance" – czyli życie, praca, równowaga.
– Zetki chcą mieć czas dla siebie i starają się mocno rozgraniczyć pracę od życia prywatnego. To jest pierwszy i najważniejszy dla nich postulat. Kiedy szukają pracy, zarobki nie są dla nich tak istotne, choć oczywiście chcą zarabiać dużo. Najważniejsze są dla nich: samorozwój, dobra atmosfera w pracy i ten czas dla siebie – powiedziała Sylwia Szwed.
Widać, iż zetki nie boją się szukać pracy, która pozwoli im na realizację marzeń, a nie tylko na maksymalizowanie zarobków. Takie podejście dla mnie, osoby, która dorastała w czasach, gdzie praca była traktowana niemal jak świętość, wydaje się wręcz rewolucyjne. Kiedyś liczyły się godziny spędzone w biurze, awanse, zdobywanie doświadczenia – teraz liczy się czas wolny, zdrowie i to, jak żyjemy poza pracą. Nie ma tu miejsca na harówkę.
– W latach 90., wchodząc na rynek pracy, spędzaliśmy w niej choćby 16 godzin, całkowicie dostosowując do niej nasze życie. Ale to nie była ciężka praca, tylko harowanie – dodaje Sylwia Szwed w rozmowie z Czwórką.
Choć ich podejście do życia może wydawać się dziwne, a choćby wręcz trochę nieodpowiedzialne w oczach starszych pokoleń, dostrzegam w tym wszystkim coś wartościowego. Zetki pokazują nam pewną istotną rzecz, iż można żyć inaczej –
bardziej świadomie, bez presji posiadania wszystkiego, bez dążenia do nadmiernego bogacenia się, a za to z dużym naciskiem na relacje, czas spędzany z bliskimi i realizowanie osobistych pasji.
Może warto posłuchać ich i spróbować odrobinę zmienić swoje podejście do pracy i życia, by nie wpaść w pułapkę "wielkich planów" i "wiecznych dążeń", zapominając o najważniejszym – chwili obecnej i ludziach wokół nas...