Już jesteś spóźniona, już powinnaś jechać do pracy. Albo. Musisz coś zrobić w tej chwili, a nie za kwadrans. Twoje dziecko płacze, trzyma się kurczowo twojej nogawki od spodni. Zasmarkany nos wyciera w rękaw. Tłumaczysz, prosisz, zaczynasz błagać. Bez żadnych rezultatów. Jesteś zdesperowana i nie wiesz, co możesz zrobić, by w tej chwili się uspokoiło. Przypominasz sobie Babę Jagę, którą straszono cię w dzieciństwie. Trochę ją udoskonalasz i zamieniasz w policjanta.
Zrobiłaś to (naprawdę?)
No i stało się. "Jeśli natychmiast się nie uspokoisz, zabierze cię policjant" – krzyczysz z bezradnością w głosie. Przerażony maluch zamyka się w sobie, powstrzymuje łzy. Być może trzęsie się ze strachu. Boi się, bo nie chce, by ktoś zabrał go od ukochanej mamy. Woli nie ryzykować. Robi to, o co poprosiłaś.
Udało ci się opanować dziecięcą złość. Może choćby myślisz: "Znalazłam na nią/na niego sposób". A tak naprawdę wyrządziłaś swojemu dziecku wielką krzywdę. Niektórzy rodzice odruchowo wypowiadają groźby związane z mundurowymi. Zadziałało raz, to zadziała drugi, trzeci i jeszcze kolejny. Nie pochylają się nad sensem własnych słów.
To tylko dziecko
Maluchy inaczej postrzegają rzeczywistość. Przecież wierzą w świętego mikołaja, króliczka wielkanocnego czy wróżkę zębuszkę. To niby dlaczego za żart mają uznać Babę Jagę, policjanta czy złego dziada. Straszenie dzieci (czymkolwiek i kimkolwiek) nie jest dobrą metodą wychowawczą.
Zastanowiłaś się, co stanie się, gdy twoja pociecha naprawę będzie potrzebowała pomocy? Gdy zostanie zaczepiona, zauważy niepokojącą sytuację, czy będzie chciała zapytać o drogę, gdy się zgubi? Jak ma zadzwonić pod 997/112? choćby jeżeli w pobliżu zauważy policjanta, nie podejdzie i nie poprosi o pomoc. Przypomni sobie twoje słowa i połączy fakty. "Potrzebuję pomocy, dzieje się coś złego, policjant może mnie zabrać" – pomyśli. Będzie zdana sama na siebie.
"Jednak straszone wcześniej mundurem dziecko może bać się nawiązania z funkcjonariuszem kontaktu. Małe dzieci nie odróżniają prawdy od fikcji, nie wiedzą co to żart. jeżeli słyszą, iż mają się bać policjanta, to się go boją. Nie kształtujmy w dzieciach poczucia strachu tam, gdzie jest on zupełnie niepotrzebny, nieprzydatny" – czytamy na stronie policja.pl
Policjanci z myślą o dzieciach przygotowują różne grafiki, komiksy, w których zachęcają do skorzystania z poproszenia o pomoc.
"Policja dba o twoje bezpieczeństwo i zawsze ci pomoże! jeżeli znalazłeś się w tarapatach, zgubiłeś się lub boisz – my zawsze Ci pomożemy. jeżeli widzisz na ulicy radiowóz pomachaj do nas" – czytamy na tej samej stronie.
Utrata autorytetu
To, iż dziecko nie będzie chciało poprosić policjanta o pomoc, to jedno. Jest jednak też druga strona medalu. Prędzej czy później twoja pociecha zauważy, iż to, co mówisz, nie ma żadnego pokrycia. Straszysz policjantem, a on nigdy się nie pojawia.
A co, gdy kiedyś "zaryzykuje", nie posłucha i nie zmieni swojego zachowania? Policjant nie przyjdzie i nie zabierze. A dziecko w końcu zrozumie, iż to, co mówiłaś, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Że twoje słowa nie mają żadnego pokrycia. Okłamałaś i to teraz ty poniesiesz tego konsekwencje. Dziecko straci do ciebie zaufanie. Uświadomi sobie, iż ty (najbliższa mu osoba), okłamywałaś. Groziłaś, wymyślałaś niestworzone sytuacje.
Zamiast straszyć dziecko policjantem czy dziadem, zastanów się, jak pomóc mu opanować negatywne emocje. Co zrobić, by nauczyć je radzić sobie z tym, co złe.